• Refleksje wokół żałoby

    Piszę to wbrew Ewie, która nie chciała już poruszać tu tematu sobotniej tragedii.

    Już jako dziecko najbardziej nie cierpiałam głupoty i hipokryzji. Te dwie cechy mają zwyczaj bardzo często chodzić w parze, aczkolwiek nie zawsze. Byłam ciekawa, jak szybko po tej szokującej katastrofie wypłyną. Długo, niestety, czekać nie musiałam. Nadzieja Ewy (a nie ukrywam, że i moja) z poprzedniego posta została tylko matką głupich. Jak to zresztą z nadzieją bywa.

    I tak na przekór wszystkiemu chyba jestem wdzięczna, że tak się stało. Być może przygnębienie, które odczuwałam, zastąpi uczucie smutku nad ludzką kondycją psychiczną.

    Kilka rzeczy, które mnie przerażają:

    Telewizja TVN nadająca w świeckim kraju i ponoć niezależna światopoglądowo żałobę narodową ogłasza pod znakiem krzyża. Ktoś może powiedzieć "drobiazg", ale czy na pewno? Kiedy miałam telewizję, oglądałam TVN, teraz zauważyłam, że to raczej telewizja nie dla mnie.

    W katastrofie zginął nie mój, ale prezydent mojego kraju. I żałoba narodowa jest jak najbardziej zrozumiała i na miejscu. Ale histeria żałobna? Zginęło 96 osób. I jest mi żal, tak po prostu, tych ludzi i ich bliskich. Jednak nie mogę zapomnieć, że część z nich znana była z różnych swoich wystąpień, niekoniecznie mądrych. Czy tragiczna śmierć automatycznie wymazuje ich poczynania? Nie sądzę. Były to osoby publiczne i decydując się na objęcie swoich funkcji, wiedziały, że będą oceniane zarówno za życia, jak i po śmierci. Dlatego zaskakuje mnie robienie z nich mężów stanu, wielkich i niezastąpionych. Przeraża mnie chęć wymuszenia przez skrajnie prawicowych oszołomów przeprosin za to, w jaki sposób się mówiło, pisało i myślało o np. prezydencie. Zatrważa mnie uznawanie ich śmierci za bohaterską, w służbie narodu. Coś tu nie tak. Bardzo nie tak.

    Czytając różnego rodzaju doniesienia prasowe, widzę, jak dramat przeradza się w farsę. Koszmar. Takie zachowanie (oczywiście moim zdaniem) nie jest oddawaniem czci zmarłym, a czymś zupełnie przeciwnym.

    Pomysł pochowania pary prezydenckiej razem jest jak najbardziej słuszny, ale na Wawelu, w krypcie Piłsudskiego? Czy to nie zakrawa na ponury żart? Ciekawe, kto ma takie poczucie humoru?

    A tak bliżej LGBTQetcetera, rozbawił mnie pomysł rzucony w komentarzach na Homiki.pl, aby w ramach solidarności (nie bardzo wiem, z kim i z czym) nie organizować za trzy miesiące (!) EuroPride’u, a jeśli już coś, to marsz jedności. Chyba jedności z myślą polityczną partii, z której wywodził się nieżyjący prezydent? Pomysł absurdalny, śmieszny i straszny w swojej wymowie. Mam bowiem wrażenie, że osoba/osoby postulujące to uważają, że mój (i nie tylko) homoseksualizm urąga pamięci zmarłych. Rozumiałabym, gdyby to napisali PiS-owcy, ale lesbijki i geje?

    Ot parę takich dziwnych refleksji.
  • Czytaj także

    15 komentarzy:

    1. W takich chwilach staram się pamiętać, że nie ma czegoś takiego jak "Polacy" ani "geje". Są tylko pojedynczy ludzie, arbitralnie dzieleni na klasy na podstawie przypadkowo dobranych cech.

      Od kilku dni staram się nie być ani Polakiem, ani gejem, któremu przykro z naruszania pamięci Prezydenta własnym jestestwem.

      OdpowiedzUsuń
    2. Panigosia:




      "Telewizja TVN nadająca w świeckim kraju i ponoć niezależna światopoglądowo żałobę narodową ogłasza pod znakiem krzyża."

      Kraj nie jest swiecki, to panstwo ma byc swieckie.To wielka roznica.
      Z tego ze kraj nie jest swiecki wynika np. to ze w tej samej TVN obchodzona wielkanoc,a nie np.Divali.
      Prosze na to patrzec jak na doswiadczenie etnograficzne.
      W moim przypadku to pomaga.


      "W katastrofie zginął nie mój, ale prezydent mojego kraju. I żałoba narodowa jest jak najbardziej zrozumiała i na miejscu. Ale histeria żałobna? Zginęło 96 osób. I jest mi żal, tak po prostu, tych ludzi i ich bliskich. Jednak nie mogę zapomnieć, że część z nich znana była z różnych swoich wystąpień, niekoniecznie mądrych. Czy tragiczna śmierć automatycznie wymazuje ich poczynania? Nie sądzę. Były to osoby publiczne i decydując się na objęcie swoich funkcji, wiedziały, że będą oceniane zarówno za życia, jak i po śmierci. Dlatego zaskakuje mnie robienie z nich mężów stanu, wielkich i niezastąpionych. "


      Nemo nisi bene. To dlatego ze koniec: oni ani wiecej zlego,ani dobrego nie zrobia.


      "Przeraża mnie chęć wymuszenia przez skrajnie prawicowych oszołomów przeprosin za to, w jaki sposób się mówiło, pisało i myślało o np. prezydencie. Zatrważa mnie uznawanie ich śmierci za bohaterską, w służbie narodu. Coś tu nie tak. Bardzo nie tak."

      przeciez ci sami ludzie, mowili dokladnie to samo wczesnej.czemuz wiec dzis cie to dziwi? Oni nie zmienili sie ani na jote.
      dzis do tego co bylo wczesnej doszyli jedynie martyrologie.


      "Czytając różnego rodzaju doniesienia prasowe, widzę, jak dramat przeradza się w farsę. Koszmar. Takie zachowanie (oczywiście moim zdaniem) nie jest oddawaniem czci zmarłym, a czymś zupełnie przeciwnym."

      To w co sie to przerodzi nie zalezy od extremistow, ale od mainstreamu. Ten mainstream stara sie prowadzic obecny rzad.
      Szacunek i jak najmnej slow.
      I to jest,wg mnie, oki.

      "Pomysł pochowania pary prezydenckiej razem jest jak najbardziej słuszny, ale na Wawelu, w krypcie Piłsudskiego? Czy to nie zakrawa na ponury żart? Ciekawe, kto ma takie poczucie humoru?"

      To jest super: jego juz nie ma, nie zrobi juz nic zlego/dobrego stad i ty mozesz byc hojna i dac jego zwolennikom (boo juz nie jemu) wszystko ze sfery symboliki czego sobie tylko zamarza.
      To najzupelniej nic nie kosztuje, slowo!
      A fascynujac jest to ze nagle sie okazalo ze to nasze pokolenia juz moga decydowac kto na wawelu bedzie pochowany.Nie jakies ufoludki, mezowie stanu z przeszlosci tylko my-wspolczesni.
      I nie jestesmy po temu za mali,za glupi.



      "A tak bliżej LGBTQetcetera, rozbawił mnie pomysł rzucony w komentarzach na Homiki.pl, aby w ramach solidarności (nie bardzo wiem, z kim i z czym) nie organizować za trzy miesiące (!) EuroPride’u, a jeśli już coś, to marsz jedności. Chyba jedności z myślą polityczną partii, z której wywodził się nieżyjący prezydent? Pomysł absurdalny, śmieszny i straszny w swojej wymowie. Mam bowiem wrażenie, że osoba/osoby postulujące to uważają, że mój (i nie tylko) homoseksualizm urąga pamięci zmarłych. Rozumiałabym, gdyby to napisali PiS-owcy, ale lesbijki i geje?"

      To istotnie takie sobie. To byloby uklonem w kierunku zakazu parady rownosci jaki wydal prezydent Wszawy p.Kaczynski.

      A moze w druga strone: moze skrzyknac wasze srodowisko na pogrzeb p.Jarugi-Nowackiej?
      W sposob szczegolny zaznaczyc jej dorobek dla LGBT?

      m@B

      neospasmin.blox.pl

      OdpowiedzUsuń
    3. Jeszcze pół godziny temu pod info o Wawelu na wp.pl 90% komentarzy miało ton zdecydowanie negatywny. W tej chwili komentarze są zablokowane...

      OdpowiedzUsuń
    4. Dziękuję za ten wpis.
      Do decyzji o pochówku pary prezydenckiej na Wawelu wyznawałem zasadę "ciszej nad tą trumną". Teraz już tak się nie da. Pamięć nie pozwala przyglądać się na stawianie pomników tym, którym się one nie należą. Oczywiście z całym szacunkiem dla wszystkich ofiar tragicznego wypadku i ich bliskich.

      Z prawie każdej strony niemal identyczny, oficjalny dyskurs. Wyjątkiem jest Krytyka Polityczna. Po postach dotyczących odwołania EP widać, że masowe pranie mózgu bywa skuteczne nawet na mało - wydawałoby się - podatnym gruncie. Gejom i lesbijkom zgłaszającym takie postulaty proponuję zatem wstrzemięźliwość seksualną, w zgodzie z własnym sumieniem i JEGO - jak sądzę - wolą.

      OdpowiedzUsuń
    5. Dziękuję Ci Rude de Wredne za ten wpis. Zaoszczędziłem dzięki temu czas i palce na pisaniu tego samego u siebie.
      Przeraża mnie coraz bardziej ta histeria i zbiorowa amnezja ;/

      OdpowiedzUsuń
    6. Też nie bardzo pojmuję skąd Kaczyński na Wawelu... Jako rodowita Krakowianka, nie czuję z tego powodu dumy, raczej zażenowanie.

      2-3 tygodnie temu wisiały w Krakowie plakaty "Nie czyńmy Kaczyńskiego honorowym obywatelem Krakowa"... Niestety nie przypomnę sobie czyja to była inicjatywa (jakiegoś radnego chyba), ale była...
      Czy gdyby nie zginął tragicznie, a normalnie skończył swoją prezydenturę, też byśmy go chowali na Wawelu? Też nazywalibyśmy jego nazwiskiem ulicę?

      Dlaczego nie pochować na Wawelu Kaczorowskiego?
      Albo od razu wszystkie 96 ofiar Katynia? To miało by jeszcze jakieś uzasadnienie!

      To, że na Wawelu chcemy pochować prezydenta Kaczyńskiego jest tylko i wyłącznie ogromnym aktem naszej polskiej hipokryzji i potwierdzeniem naszych największych przywar narodowych.

      Nie odmawiam mu spokojnego pochówku. Ale w tym wypadku - sama nie wiem, czy on chciałby spocząć w mieście, które tak z niego szydziło jeszcze niedawno? I czy chciałby, żeby z jego pogrzebu robić szopkę.

      OdpowiedzUsuń
    7. Ruda, poruszyłaś w swoim poście rzeczy, które i we mnie się ruszają, chociaż może nie z tą samą ostrością je widzę.
      Nie rusza mnie wcale krzyż w tvn - ot, Polska jest krajem wywodzącym się z kultury chrześcijańskiej, krzyż jest jednak symbolem ludziom bliskim. Tak więc krzyż w sytuacji żałoby narodowej tak - ale na codzień w Sejmie, w szkołach, na poczcie i diabli jeszcze wiedzą gdzie. Krzyż poza instytucjami kościelnymi - NIE.

      Druga rzecz - tak, zginął prezydent z małżonką, ale wraz z nim 94 ludzi, którzy nie byli przypadkowi. To nie była wycieczka turystyczna do X, to była delegacja państwowa. Wszyscy zginęli będąc na służbie, służyli Polsce i nam - narodowi. Boleśnie odczuwam spychanie tych pozostałych 94 ofiar z miejsca, które im wszystkim się należy. Prywatnie dałam temu wyraz zamieszczając w GW nekrolog dla Izabeli Jarugi-Nowackiej w imieniu swoim, żony i koleżanki, która jako tłumaczka wielokrotnie ją spotykała służbowo, a prywatnie bardzo lubiła. Mały kawałek gazety, ale bardzo wiele dla nas znaczy.

      Kolejne - tyle się mówi o zjednoczeniu w żałobie, ale są tacy, którzy na wyścigi chcą Polaków dzielić, wartościować prawo wielu osób do jej celebrowania, kwestionują intencje. Nie z lewej strony sceny politycznej lecz z prawej, z radykalnej kościelnej. Słowo daję, że gdybym mogła, palnęłabym w pysk Rydzyka i jego rozmówców radiowych, księdza z Przemyśla i Artura Górskiego. Nie mówiąc już o tym, że nigdy nie wybaczę Jarosławowi Kaczyńskiemu tego upartego pędu do dzielenia narodu, nawet w chwili tak wielkiej tragedii. Lech by tego Wawelu nie chciał! Jaka szkoda, że nie może przemówić ze swojej trumny i usadzić swojego megalomańskiego braciszka.

      Na koniec - LGBTQ... Nie zapominajmy, że pod Smoleńskiem zginął nie tylko prezydent i wielu ludzi wrogo nastawionych do nas - ale także ci, którzy nas wspierali. Oni nie życzyliby sobie ani odwoływania Euro Pride, ani schodzenia z drogi walki o nasze prawa, ani odpuszczania w imię szacunku dla zmarłych. Myślę, że pani Izabela powiedziałaby - jeśli mnie lubiliście, ceniliście, szanowaliście idźcie i walczcie, pamiętajcie, że ja zawsze będę z wami.

      Generalnie jednak - marnie widzę to jednoczenie się narodu. Po prostu zbyt wielu jest ludzi, którzy wolą naród podzielony, skłócony. Nie ma szacunku po prawej stronie sceny politycznej dla strony lewej. Jest zawłaszczanie pojęcia narodu, patriotyzmu, tradycji przez jednych kosztem drugich, lżenie tych którzy mają po prostu nieco inną koncepcję dobra kraju i obywateli.

      OdpowiedzUsuń
    8. ja mysle, ze parada powinna sie odbyc ale jej charakter nie powinien byc rozrywkowo- obsceniczny jak w wielu krajach Europy; jestesmy jako lgbt obywatelami Polski a nie kosmitami wiec jako obywatele powinnismy wziac pod uwage kontekst sytuacyjny
      nasz homoseksualizm nie uraga pamieci zmarlych ale tance golasow i przebierancow na platformach w rytm glosnej muzyki- owszem tak

      OdpowiedzUsuń
    9. >Anonimowy

      a gdyby sie przebrac za rzecznika praw obywatelskich albo ksiedza-generala?

      m@B

      OdpowiedzUsuń
    10. Gosiu, może nie chodzi o to, że Twój homoseksualizm czemuś urąga, tylko że nie wszyscy czują, że to czas na imprezy. A to wydażenie planowane jest w dość rozrywkowy sposób, więc rozumiem, że ktoś mógł poczuć, że to nie czas i miejsce. Dla mnie za trzy miesiące może być, ale jakby to miało być za miesiąc też bym protestowała.

      Co do decyzji o pogrzebie, to mnie najbardziej zastanawia jedna rzecz. U Moniki Olejnik w Radio Zet niedawno była mowa, że Marta Kaczyńska chciałaby, żeby to były Powązki, ale zdanie rodziny liczy się umiarkowanie, kiedy umiera głowa państwa. To mnie bardzo porusza, bo jak się traci oboje rodziców to chciałoby się chociaż móc zdecydować gdzie się ich pochowa. Zwłaszcza, że Powązki to rozsądny pomysł. To kto w końcu podjął tą decyzję, że nie Powązki, rodzina czy nie rodzina?

      P.S. Nie jestem wyborcą PISu ;)

      OdpowiedzUsuń
    11. Dziękuję wszystkim za wpisy i słowa poparcia.
      @Neo spojrzałam na to ja doświadczenie etnograficzne - pomogło:)
      Jednak nie będę hojna;) Boję się, że zawładną każdy symbolem narodowym, który jest bliskie także i mnie, a później okażę się "niegodna" używania go. Patrz przykład polskich flag.
      Joey - ładny gest.
      Anonimowy - przypominam, że europride odbędzie się za trzy miesiące! Żałoba trwa do niedzieli wieczór.
      @_ (z kropką) - i niech będzie to wydarzenie rozrywkowe, bo życie toczy się dalej nieważne czy umrze prezydent czy ktoś z naszych bliskich.

      OdpowiedzUsuń
    12. Ty mowisz o żałobie panstwowej, ktora rzeczywiscie konczy sie w niedziele a ja mowie o odczuciach spolecznych, mysle, ze jesli jest Ci dzisiaj smutno z powodu tej tragedii to nie przestanie ci byc smutno w poniedzialek bo zaloba oficjalnie sie skonczyla
      uwazam po prostu, ze charakter tej parady nie powinien byc obsceniczny i zabawowy ale rozumiem, ze w przypadku lgbt alternatywy nie ma- albo gole dupy w strojach sado maso i zakonnice z doczepionymi czlonkami albo nic:(

      OdpowiedzUsuń
    13. Anonimowy/a, litości, gdzieś ty takie widoki na polskich paradach widział/a? Nasza zabawowość ogranicza się do paru drag queenek i platform i nie sądzę, by w tym roku było inaczej.

      OdpowiedzUsuń
    14. roznica polega na tym, ze to ma byc europride, tak? czyli bedzie nie tak jak zwykle w Polsce tylko tak jak zwykle w Europie zachodniej?

      OdpowiedzUsuń
    15. Anonimowy - są w Polsce przepisy prawne mówiące o tym, jakich rzeczy nikomu robić w miejscu publicznym nie wolno i to w żadnej sytuacji. To, że akurat w tym roku Marsz Równości będzie się nazywał Euro Pride zmieni tylko rozmach imprezy, zaś o ile mi wiadomo obywatela przyjezdnego obowiązują przepisy danego kraju. Dobrze pamiętam, że gdy na Marszu Równości pojawili się zamaskowani anarchiści z Niemiec wolontariusze zatrzymywali ich i dawali do wyboru - albo odsłonięcie twarzy albo won z przemarszu. W tym roku pewnie będzie tak samo, jeśli komuś zrobi się "za wesoło".
      Natomiast wątpię, żeby ktoś poza rodzinami nadal był w żałobie 17 lipca, choć mam nadzieję, że nie wszyscy całkiem zapomną tragedię z 10 kwietnia. Szczególnie, że w międzyczasie odbędą się wybory prezydenckie, co może (ale oby nie było) okazją do walki na kubły z pomyjami.

      OdpowiedzUsuń