fot. Piotr Skubisz |
Choć tak naprawdę nie mam specjalnej nadziei na to, że projekt ten, nawet jeśli jakimś cudem wejdzie w życie, w jakikolwiek sposób odpowie na nasze potrzeby, postanowiłam napisać do pań z PO wypowiadających się w tej sprawie oraz do autora projektu ustawy o związkach Artura Dunina i wyjaśnić, jakie rozwiązania powinny się znaleźć w "dobrej dla mnie" ustawie. Zachęcam do pójścia w moje ślady i opisania posłankom i posłowi PO problemów, z którymi się borykacie przez brak ustawy o związkach partnerskich czy równości małżeńskiej, i uświadomienia im, jaki projekt rozwiązuje realne problemy, a nie jest wyłącznie obliczoną na zyskanie paru punktów poparcia protezą. Jeśli chcecie upublicznić swoje maile, przesyłajcie je na trzyczesciowygarnitur@gmail.com.
Szanowni Państwo,
z radością przyjęłam przekazywane w ostatnich tygodniach przez Państwa przedstawicielki, w tym przez Prezes Rady Ministrów, informacje, że Platforma Obywatelska jeszcze w tej kadencji Sejmu zajmie się kwestią związków partnerskich. Moją szczególnie nadzieję budzi wiadomość, że zamierzają Państwo zmodyfikować projekt przygotowany przez posła Artura Dunina w taki sposób, by, jak powiedziała pani Elżbieta Achinger portalowi 300polityka.pl, był on "dobry dla wszystkich".
Jako osoba żywo zainteresowana możliwością zawarcia związku partnerskiego, a więc niewątpliwie jedna z tych "wszystkich", których dotyczy przygotowywana przez Państwa ustawa, chciałabym przybliżyć Państwu problemy, z którymi borykam się na co dzień i które rozwiązałby dobry dla mnie projekt.
Na początek pozwolę sobie napisać kilka słów o sobie. Mam 37 lat, w tym roku będę obchodzić dziesięciolecie mojego związku. Od 8 lat razem z moją partnerką solidarnie spłacamy wspólnie przez nas zaciągnięty kredyt mieszkaniowy. Będziemy go spłacać jeszcze przez 23 lata. Podobnie jak wiele Polek i wielu Polaków praktycznie nie mamy żadnych oszczędności i raczej nie mamy perspektyw na to, że kiedyś będzie inaczej. Wynika to i z niełatwej sytuacji na rynku pracy, i problemów zdrowotnych jednej z nas, niestety poważnych, z którymi się od jakiegoś czasu borykamy. Słowem jesteśmy statystycznymi obywatelkami, żyjącymi od pierwszego do pierwszego, często przeciążonymi zobowiązaniami wobec banku i zapewne, mimo naszego wykształcenia, doświadczenia, starań, pracowitości i uczciwości w wypełnianiu obowiązków wobec państwa, bez szans na zmianę tej sytuacji. Od innych obywatelek i obywateli różni nas jedynie to, że polskie prawo w żaden sposób nie zabezpiecza naszego związku, więcej, nakłada na nas obciążenia, których nie mają pary różnopłciowe.
Dobra ustawa to dla mnie taka, która pozwoliłaby mi nie martwić się kwestiami, którymi nie martwią się pary żyjące w sformalizowanych związkach i będące w podobnej co ja sytuacji.
Najważniejsze kwestie to:
- Możliwość wzięcia wolnego na opiekę nad chorą partnerką. W tym roku jedna z nas będzie miała kolejną operację (w ciągu ostatnich dwóch lat miała już dwie). Rekonwalescencja potrwa długo, sam urlop wypoczynkowy może okazać się niewystarczający, na branie bezpłatnego czy zapłacenie komuś za opiekę, z uwagi na sytuację finansową, po prostu nas, tak jak i większości Polek i Polaków, nie stać. To rozwiązanie znacząco ułatwiłoby nam życie.
- Możliwość otrzymania zasiłku opiekuńczego w związku z opieką nad chorą partnerką.
- Możliwość objęcia partnerki swoim ubezpieczeniem zdrowotnym. W tej chwili płacimy je z pensji tej z nas, która szczęśliwie jeszcze pracuje na etacie, ma stałe dochody i jest w pełni zdolna do pracy.
- Możliwość ustawowego dziedziczenia bez podatku wspólnie wypracowanego majątku. Mam nadzieję, że długo nie będzie nam potrzebna, ale w trakcie naszego związku zdarzyła się już sytuacja, w której jedna z nas, zamiast martwić się swoją chorobą, martwiła się, co zrobi druga, gdy przyjdzie zapłacić ogromny podatek za to, co zostało wspólnie wypracowane i dotąd było wspólne.
- Możliwość otrzymania zwłok partnerki celem pochówku.
- Możliwość otrzymania informacji o stanie nieprzytomnej partnerki. Wprawdzie mamy podpisane pełnomocnictwa notarialne i zawsze wypełniamy odpowiednie dokumenty w szpitalach, ale w nagłym wypadku te zabezpieczenia mogłyby się okazać niewystarczające.
- Zwolnienie z podatku od darowizn. Mamy wspólne konto i wspólnie płacimy za wszystko, czy są to mniejsze, czy większe wydatki. Darowizna, na przykład taka jak zrobienie jednej z nas współwłaścicielką samochodu, za który zapłaciłyśmy obie, nie jest dla nas wzbogaceniem, konieczność zapłacenia podatku dodatkowo uszczupla nasz skromny budżet.
Z poważaniem,
Ewa Tomaszewicz
Do:
Ewa Kopacz, Prezes Rady Ministrów, Ewa.Kopacz@sejm.pl
Elżbieta Archinger, posłanka na Sejm RP, Elzbieta.Achinger@sejm.pl
Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka na Sejm RP, Malgorzata.Kidawa-Blonska@sejm.pl
Artur Dunin, poseł na Sejm RP, Artur.Dunin@sejm.pl
Blog żyje!
OdpowiedzUsuńA tak ad rem - ciekaw jestem, czy będzie jakikolwiek odzew. Obawiam się, że szanse są mniej, niż nikłe...
Znakomity postulat... podpisuję się pod nim obiema rękami i nogami. Chciałabym napisać podobnie ale chyba brakuje mi elokwencji....
OdpowiedzUsuńJakby chociaż tyle (i aż tyle) dała ta ustawa, to już by było naprawdę coś!
OdpowiedzUsuńUdanego Nowego Roku mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńCzy otrzymałaś jakąkolwiek odpowiedź na Twój list?
OdpowiedzUsuńMy wysłałyśmy 17.01 nasz list do pp. Kopacz,Kidawy-Błońskiej, Archinger, Dunina
plus na mail ogólny klubu PO.
Do dziś nie otrzymałyśmy żadnej odpowiedzi.
Pozdrawiamy serdecznie,
Paulina i Kamila
Minęły trzy miesiące, odpowiedzi brak. Ot, niespodzianka.
OdpowiedzUsuń