Oświeceni i europejscy posłowie i posłanki z miłościwie nam panującej partii rządzącej zafundowali nam w pierwszych dniach urzędowania nowego Sejmu iście żenujący spektakl. Zaczęło się od ataku na Wandę Nowicką (wybraną na wicemarszałkinię dopiero w drugim podejściu) i godnej Beavisa i Buttheada reakcji sporej części posłów na słowa broniącego Nowickiej Roberta Biedronia:
A potem było jeszcze gorzej. Oto okazało się, że państwo posłowie z Platformy Obywatelskiej mają całkiem racjonalne wytłumaczenie na swoje zachowanie. Bo, według Julii Pitery, Nowicka nie powinna być wicemarszałkinią nie dlatego, że jest zwolenniczką prawa do wyboru, ale dlatego, że uważa, że jej poglądy powinni podzielać wszyscy (ciekawe, skąd jej to przyszło do głowy, tak na marginesie). Robert Biedroń dla odmiany kojarzy się Piterze jedynie z seksualnością, tak że nie powinien używać takich sformułowań jak "cios poniżej pasa", bo jest to (oczywiście wyłącznie w jego wydaniu) po prostu ordynarna prowokacja. Błysnął również, choć to żadna niespodzianka, Stefan Niesiołowski, stwierdzając, że ma inne niż Nowicka poglądy na temat religii i aborcji, w związku z czym był za odebraniem partii, którą ona reprezentuje, miejsca we władzach Sejmu. Robert dla odmiany naraził mu się głupim uśmiechem i ogólną kabaretowością, więc według specjalisty od muszek owocówek nie ma co się dziwić, że wystąpienie "naszego" posła wywołało śmiech - w końcu sam zebranych nakręcił.
Słabo? No trochę tak, szczególnie jak sobie człowiek przypomni sprawę Węgrzyna, który wyleciał z PO właśnie za to, że mu się homoseksualność wyłącznie z seksem kojarzy. Gdyby partia ta chciała być konsekwentna, to powinna teraz pożegnać się z większością swoich członków i członkiń (a może nie powinnam używać tych wyrazów?), z premierem Tuskiem włącznie. Ale nie liczę na takie szczęście.
Błysnął też poseł Kłopotek z PSL. Wprawdzie, w przeciwieństwie do swoich kolegów i koleżanek, uznał, że reakcja sporej części posłów i posłanek wystąpienie Biedronia była beznadziejna, ale popisał się za to taką wypowiedzią: "Musimy się przyzwyczajać. Na początku też było takie zaciekawienie, kiedy mieliśmy pierwszego czarnoskórego posła, ale później to już był chleb powszedni, nikogo to nie dziwiło. I teraz przychodzi nam oswajać się z tym, że są w Sejmie homoseksualiści, jest transwestyta. I to nie jest łatwe. Ale to też są ludzie. Biedroń to bardzo sympatyczny człowiek i myślę, że ta nauczka była niezła dla nas wszystkich". Miło, że uznał, że "transwestyci" i osoby homoseksualne są ludźmi. No naprawdę, jest to odkrycie godne żyjącego w XXI wieku mieszkańca, ba, co tam mieszkańca, reprezentanta władz kraju członkowskiego UE. Podobnie jak to, że nie wszyscy Polacy i Polki są biali, więc i w Sejmie nie wszyscy muszą tacy być. No ale nie ma co się specjalnie nad Kłopotkiem pastwić, wszak, zapewne niechcący, udało mu się uchwycić sedno sprawy. Bo cały kłopot polega też i na tym, że dotychczas ci inni to byli handlarze ze Stadionu, manifestujące parę razy do roku dziwolągi, ewentualnie biedni pokrzywdzeni przez los ludzie, których można było na zmianę olewać lub głaskać po główkach, gdy ich głosy z jakiegoś powodu były potrzebne. A tu nagle, niespodzianka, okazało się, że są tuż-tuż, w ławie obok, i nie można już nimi tak łatwo pogrywać. I na dodatek, sądząc po komentarzach w internecie, całkiem spora rzesza ludzi i wspierające dotąd koalicję rządzącą media nie widzą w tym nic dziwnego, a nawet gorzej, uważają, że posłowie prześmiewcy popisali się buractwem i zaściankowością.
Przy okazji wyszła jeszcze jedna sprawa. Tzw. Ziobryści postanowili nie odpuszczać Nowickiej i doprowadzić do jej odwołania z funkcji wicemarszałkini. Jak? Przywołując działalność Wandy w Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny i proces, który wytoczyła Joannie Najfeld za stwierdzenie, że znajduje się na liście płac przemysłu aborcyjno-antykoncepcyjnego. Wanda sprawę przegrała, bo sąd uznał, że wypowiedź Najfeld miała charakter publicystyczny. Nie stwierdził jednak, by Wanda na jakiejkolwiek liście płac była. Po prostu Federacja, jak wiele innych organizacji, pozyskuje środki na działalność od legalnych instytucji, organizacji, fundacji czy sektora prywatnego. Co jednak ciekawe, już samo pomówienie, jakoby mogła się zajmować lobbingiem na rzecz koncernów farmaceutycznych, sprawiło, że zbadania sprawy przez komisję etyki poselskiej zażądali nie tylko ekspisowcy, ale też PO i Leszek Miller. Dobrze, że chociaż Kalisz pokazał klasę i murem stanął za Nowicką, choć to nie on rozdaje teraz karty w Sojuszu, więc też nie ma co się specjalnie cieszyć. Tym bardziej że sprawa nie jest jeszcze niestety zakończona.
W atakach na Wandę jest też jednak drugie dno, o czym pisze dziś Ewa Siedlecka na Wyborcza.pl. Otóż i Wanda Nowicka, i Robert Biedroń, i Anna Grodzka, jako aktywiści organizacji pozarządowych, muszą się liczyć z tym, że ich działalność może być pretekstem do podważania ich wiarygodności i wysuwania zarzutów o lobbing. Dlatego dla spraw, o które walczą, naprawdę lepiej by było, gdyby na czas urzędowania w Sejmie po prostu tę działalność zawiesili, szczególnie że ewentualne oskarżenia o lobbing to niejedyny argument przemawiający za tym rozwiązaniem. O pozostałych - groźbie upolitycznienia organizacji i niemożności pogodzenia interesów partii i aktywistów już kilkakrotnie pisałam.
Tak czy siak niesamowite jest to, jak PO ni z tego, ni z owego pokazało nam twarz, której chyba nie chciało pokazywać. I to jest jedyny plus tego całego zamieszania - że być może kolejne parę osób pozbyło się złudzeń co do postępowości owego ugrupowania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Cóż za ohydny rechot. Znakomicie obrazuje to stosunek (pardon za słowo jeszcze Julka Pitera przeczyta i spłoni się rumieńcem) tego obłudnego PO do nas. Banda hipokrytów. Biedroń choć delikatnie mówiąc średnio go lubię, całkiem nieźle wypadł na tle tego stada małp.
OdpowiedzUsuńCo do pani Nowickiej to jej błędem było nieustosunkowanie się do działalności syna. Owszem trudno, aby rodzice odpowiadali za dorosłe dzieci, ale jednak ta strona propaguje komunizm, co jest nie zgodne z konstytucją zresztą tak samo jak propagowanie nazizmu. Jestem pewna, że to drugie oburza panią Nowicką. Trzeba być konsekwentnym. Do tego dochodzi też ta cała sprawa, którą opisała GW - całe to lobbowanie.
Co do syna Nowickiej - nie zgadzam się. Tak jak Tusk nie musi się tłumaczyć z dziadka w Wehrmachcie, a Jarek Kurski z Jacka Kurskiego, tak Wanda nie musi się ani tłumaczyć, ani ustosunkowywać do słów syna. To są jej prywatne sprawy i prywatne życie i nic nikomu do tego. Co do "lobbingu" - tu moim zdaniem błędem było jedynie utajnienie uzasadnienia wyroku, bo było wiadomo, że prędzej czy później "wycieknie" (czyli Najfeld podrzuci je komu trzeba), i to raczej w niekorzystnym kontekście. Szczególnie że jasno z niego wynika, że żadnej "listy płac" nie ma, więc nie wiem, po co było to chować
OdpowiedzUsuńJestem wdzięczna panu Markowi Biernackiemu z PO (poprawka o wykluczeniu homoseksualistów z rodzicielstwa zastępczego) i SLD (kręcenie z listami kandydatów), że mogłam podpisać się na liście i głosować na Roberta Biedronia i skaptować do tego jeszcze jedną osobę :)) Kołtuna sejmowego nie chce mi się nawet komentować :((
OdpowiedzUsuńNo cóż, gorący okres.
OdpowiedzUsuńOsobna rzecz, że po prostu nowa grupa deputowanych osób jest notorycznie "kocona" żeby nie powiedzieć "utrepana" przez ich "starszych kolegów" z ław sejmu, którzy plują na nich z pasją godną najgorszych kiboli. Weźmy PiS "partię prawników" która uważa że osoba jest winna jakiegoś czynu bo w procesie o zniesławienie wydano wyrok który nie wykazał zniesławienia o ten taki czyn.
Do tego dochodzi też zawiść: taka Pitera która zaprzedała się PO nigdy nie zostanie wicemarszałkinią sejmu a nawet i o wiele słabszych funkcji nie dostanie. A tu proszę Nowicka pierwsza kadencja i już u steru. A kiedyś obie siedziały na zielonych kanapach "Co pani na to..."
No ale to "kocenie" oczywiście odbywa się również kosztem osób, które czują się w większym lub mniejszym stopniu jednak reprezentowane przez tych "nowych" z sejmu.
No cóż, jak na razie radzą sobie wyjątkowo dobrze i powiem to nawet o Biedroniu który jest moim antybohaterem. No ale myślę sobie, że kto inny jak nie Biedroń na takie fronty, kto inny ma taką bezczelność w sobie, że nawet Pitera i Niesiołowski przy nim wysiadają? ;-) Czy mam się solidaryzować z tą dwójką?
No nie... po prostu pie...ć sejm, ja już jednak wolę anarchię niż te potyczki! :-)
A ja nie zgadzam sie z tym , ze to jest prywatne zycie Pani Nowickiej i nam nic do tego.Ta Pani nie jest juz osoba prywatna,takie gadanie, ze syn jest dorosly, no i co z tego?, nie umiala wychowac syna, a nas bedzie pouczac co jest dobre, a co zle.
OdpowiedzUsuń"Nie umiała wychować" - a cóż to za seksizm? A może to ojciec wychował? A może dziadkowie, nauczyciele, kumple z podwórka?
OdpowiedzUsuń"nas będzie pouczać" - od pouczania, co jest dobre, a co złe, są księża, nie politycy.
Publiczne odcinanie się od niewygodnych poglądów bliskich i zasadę odpowiedzialności zbiorowej stosują reżimy totalitarne, za którymi, jak rozumiem, niekoniecznie przepadasz.
Ja chcialem dodac jeszcze jedna uwage, nie wiem, czy ten fragment rozmowy p Pitery z p Biedroniem zostal zauwazony, ale w pewnym momencie Robert mowi o naleznym szacunku, na co Pitera, coraz bardziej rozjuszona, mowi, ze na szacunek to trzeba zapracowac, ze ona sie nie poczuwa do szacunku (w domysle do Biedronia). I to jest tak na prawde najbardziej koszmarne, ze niby-chrzescijanka, dla ktorej czlowiek powinien byc wartoscia dla samego siebie, oto teraz deklaruje, ze ona z zasady nie szanuje, dopoki ktos na szacunek nie zasluzy. No a skoro nie szanuje, to moze wykorzystac czlowieka jak narzedzie do wlasnych celow. Moze osmieszyc. Wsyztko moze, bo ow na szacunek przeciez nie zasluzyl w jej oczach jeszcze. Kant i Papiez sie w grobach przewracaja..
OdpowiedzUsuńSeksizm, to bardzo ciekawe co piszesz, bo jak nie ma argumentow, to zawsze mozna walnac wlasnie czyms takim.Przestraszylam sie,
OdpowiedzUsuńparlament reprezentuje poziom spoleczenstwa, wiec juz sie niczemu nie dziwie.
Przekonanie, że za poglądy dziecka odpowiedzialna jest matka to klasyka seksistowskiego repertuaru. Tak że może lepiej się zastanów, dlaczego, choć nie znasz rodziny Nowickich, z góry zakładasz, że to Wanda Nowicka wychowała syna na komunistę.
OdpowiedzUsuńTo co mi zarzucasz to jest zwykla nadinterpretacja.Ja wiem, ze to Two blog, ale wcale nie musze sie z Toba zgadzac.
OdpowiedzUsuńNawiasem mowiac to nie sa poglady(syna), tylko dzialanie.Powinna byc sprawa karna w tej sprawie.
Jezeli np.Pani Sroda mowi publicznie, ze tez ma czsem ochote spalic biblie, to sorry, nie bede jej bic brawa (chociaz wiara nie ma dla mnie znaczenia)
Jestem tylko obserwatorem, ale skoro wszystkim tak przeszkadza ten kosciol , proponuje wraz z krzyzem, zniesc wszystkie swieta koscielne i zabrac sie do prawdziwej pracy.
zegnam
jaki seksizm??? - wyłącznie ten, kto rodzi jest odpowiedzialny za wychowanie - jeśli pozwala wychowywać komuś innemu, to do Sejmu tym bardziej się nie nadaje, bo jest osobą nieodpowiedzialną!Nie masz czasu wychowywać? - nie ródź! No ale w naszym Sejmie tylko tacy, i dlatego taki bałagan w kraju...
OdpowiedzUsuńSyn Nowickiej napisał w recenzji filmu ''Katyń'', że:
OdpowiedzUsuń"ZSRR nie było stać na wyżywienie 20 tysięcy darmozjadów.
a mamusia podobnie, "jeżeli ktoś nie był komunistą za młodu, to nie będzie przyzwoitym człowiekiem".
Co wedlug tej Pani zanczy przyzwoity?
I bez wzgledu na to, czy tatus sie przylozyl w wychowanie czy tez nie, to mamusia ma parcie na wladze, miala okazje do aborcji,ktora tak popiera, skoro tego nie zrobila, trzeba umiec poniesc konsekwencje swoich czynow.
Nie sprawdzila sie w swojej roli, rodzicielki, wiec tym bardziej do sejmu nie nadaje sie.
a seksizm nie ma nic ztym wspolnego.
@Anonim 1
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, że nie musisz się ze mną zgadzać. Nie widzę jednak w tym, co napisałam, nadinterpretacji. Piszesz, że Nowicka nie umiała wychować syna. Czyli uważasz, że jedyną osobą odpowiedzialną za wychowanie dzieci jest matka. Gdzie tu nadinterpretacja?
Wtrętu o Magdalenie Środzie i Kościele nie rozumiem. Co to ma do tematu wpisu?
@Anonim 2
A skąd wiesz, że Wanda Nowicka nie miała czasu dla dzieci? I cóż to znaczy "pozwalać wychowywać komuś innemu"? Przecież na ukształtowanie poglądów dzieci mają wpływ przeróżni ludzie i sytuacje i naprawdę nie ma w tym nic dziwnego. Ja na przykład mam zupełnie inne poglądy niż moi rodzice i nie uważam, by to oznaczało, że źle mnie wychowali. Bynajmniej - szanowali moje prawo do własnych poglądów i wspierali mnie w moich decyzjach.
Jaki seksizm? No twierdzenie, że to wyłącznie kobieta (bo z tego, co kojarzę, jedynie kobiety rodzą) ma mieć czas dla dzieci i je wychowywać to właśnie seksizm. Panowie do pracy, panie do dzieci.
@L_les
"Mamusia" sparafrazowała Piłsudskiego, ale rozumiem, że możesz nie znać tego cytatu. To, czy sprawdziła się jako matka, niech ocenią jej dzieci, a nie obcy ludzie. To się właśnie nazywa poszanowanie prywatności.
paniewa,
OdpowiedzUsuńnie bardzo rozumiem:
staly sie rzeczy bb wazne, przelomowe dla rewolucji obyczjowej w Polsce; pierwsze przemowienie dzialacza homo w sejmie i wybor na wicemarszalka sejmu p.Nowickiej,osoby znanej poprzez swoj feminizm.
Te druga wybrana przez wiekszosc sejmu, nie przez ruch p.Palikota.
A dla ciebie wazniejsze pierdulki jakie wokol tego.
Zmien prosze perspektywe.
2.Co do odpowiedzialnosci za bliskich nie ma tu chyba zadnego dylematu- albo sie poczuwamy do wspolnoty jaka jest rodzina (i wtedy ich decyzje bierzemy na klate) albo mowimy ze juz niewiele nas z nimi laczy i prosimy o inne pytanie.Tylko kazda z tych wypowiedzi wymaga odwagi cywilnej.
3.Co do komunizmu to fascymuje mnie czemu takie w Polsce ich potepianie, jesli np. w Czechach sa calkiem istotna sila polityczna.
Ci polscy maja inne postulaty nizli ci czescy?
m@B
neospasmin.blox.pl
Ludzie ze zdania "matka odpowiada za wychowanie dziecka" nie wynika zdanie "tylko matka odpowiada za wychowanie dziecka". Jeśli Nowicka przyznaje się do synka, a czyni to, to w jakimś stopniu jest odpowiedzialna za jego wychowanie. Nie rozumiem tej postawy bronienia "swojej" za wszelką cenę.
OdpowiedzUsuń@Marcin
OdpowiedzUsuńTe "pierdułki", jak piszesz, były tematem numer jeden w polskich mediach przez dwa dni. Tak że nie jest to tylko moja perspektywa i nie tylko ja zauważyłam, że polski Sejm nie zdał egzaminu z poszanowania demokratycznego wyboru sporej rzeszy Polaków i Polek.
Co do syna Nowickiej - przecież nie o tym mowa, a o tym, że karanie rodziców za wybory ich dorosłych dzieci jest rzeczą niedopuszczalną.
Jeśli chodzi o komunizm w Polsce, to zupełnie nie wiem, jakie ma postulaty, bo nie są one widoczne, przynajmniej dla tych, którzy nie śledzą działalności tej grupy ludzi.
Nie podoba mi się p. Nowicka, nie rozumiem np. tej całej sceny gdy Palikot za nią oświadcza, że w jej rodzinie ktoś zginął w Katyniu, ale ona się wstydzi to powiedzieć. I jeszcze, że w każdej polskiej rodzinie ktoś zginął w miejscu masowej kaźni - to ostatnie jest zwyczajnym kłamstwem, np. w mojej rodzinie nikt nie zginął a gdyby zginął, nie miałbym problemu z powiedzeniem tego. P. Biedroń też mi się nie podoba, na miejscu panów posłów z PO, powiedziałbym, że śmieszne były dwie, czysto intelektualne wpadki, które popełnił w swoim wystąpieniu - przy drugiej z nich sam się zaśmiałem.
OdpowiedzUsuńEjże, czy ktoś tu mówi o karaniu Nowickiej za poglądy dzieci? Czy o tym, że robi wrażenie osoby publicznie nieporadnej, pozbawionej odwagi? Przy odrobinie niechęci można ją odebrać, jako osobę zakompleksioną, lubiącą się stawiać w roli cierpiętnicy.
OdpowiedzUsuń@Anonimie lub Anonimy
OdpowiedzUsuńNie, nikt nie mówi o karaniu rodziców za poglądy dzieci i nikt nie mówi o tym, że wyłącznie matka odpowiada za wychowanie, a skąd! A właściwie to nie wiem, kto mówi, ponieważ osoby (lub osoba), która wygłasza stwierdzenia, że wychowywać ma ta, która rodzi oraz że jeśli ktoś nie sprawdził się w roli matki, to nie powinien być w Sejmie, nie raczyły/a się podpisać. Podobnie zresztą jak ostatni (ten sam?) komentator, który, pisząc o publicznej odwadze, nie ma jej nawet tyle, by podpisać się choć jedną literką.
W związku z tym mam prośbę do anonimów, aby się podpisywali, jakkolwiek. No chyba że wstydzą się swoich poglądów.
Droga Ewo ja tu widzę, że to Ty dokonałaś nadinterpretacji postów anonima, co już napisałem i wyjaśniłem dlaczego. Potem zaczęłaś bezsensownie bronić P. Nowickiej, która już na samym początku popełniła błąd utajniając proces z Najfeld - i właśnie to utajnienie nie pasuje mym zdaniem do promowania nowoczesności.
OdpowiedzUsuńWyjaśnię, trzy ostatnie posty anonima są moje.
Pozdr. Radosław UWr.
No i masz prawo tak to widzieć, ja natomiast nadal uważam, że stwierdzenia typu: "wyłącznie ten, kto rodzi jest odpowiedzialny za wychowanie" są seksistowskie oraz że domaganie się, by rodzice odpowiadali za poglądy dzieci jest karygodne. I, tak na marginesie, mocno wybiórcze, bo jakoś nie widzę nawoływania do lustracji dzieci polityków, a jedynie wyciąganie poglądów syna przeciw jednej osobie, której parę innych osób chce dokopać.
OdpowiedzUsuńO tym, że utajnienie wyroku w procesie z Najfeld było błędem, napisałam akurat ja.
1. Rozmawiasz sama ze sobą, skoro np. pierwszy z komentatorów napisał:
OdpowiedzUsuń"Co do pani Nowickiej to jej błędem było nieustosunkowanie się do działalności syna. Owszem trudno, aby rodzice odpowiadali za dorosłe dzieci, ale jednak ta strona propaguje komunizm,..."
Pierwszy anonim napisał:
"A ja nie zgadzam sie z tym , ze to jest prywatne zycie Pani Nowickiej i nam nic do tego.Ta Pani nie jest juz osoba prywatna,takie gadanie, ze syn jest dorosly, no i co z tego?, nie umiala wychowac syna, a nas bedzie pouczac co jest dobre, a co zle."
Na pierwszy z tych komentarzy odpowiedziałaś twierdząc, że nie ma odpowiedzialności, bo relacja między matką a synem jest taka, jak między wnuczkiem a dziadkiem - a to raczej nie jest prawda, bo zwykle to starsze pokolenia mocniej oddziałują na młodsze niż na odwrót. Tusk nijak nie mógł zareagować na sytuacje życiowe dziadka a Pani Nowicka mogła - jeśli nie mogła, to niech o tym powie. Na drugi, że ktoś tu twierdzi, że tylko matka odpowiada za wychowanie dziecka - chociaż nijak tego nie widzę w wypowiedzi Anonima. Myślę też, że gdyby rodziny innych polityków miały jakieś skrajne poglądy, tez byłoby to wyciągnięte. Np. córce Lecha Kaczyńskiego wyciągano ślub z osobą związaną ze środowiskiem SLD. I nie jest to tylko nasz polski zwyczaj.
Ty napisałaś, że błędem było utajnienie wyroku, ja napisałem, że błędem było utajnianie całego procesu.
Radosław UWr.
Hm, jakoś nie kojarzę, by którykolwiek z cytatów, z którymi polemizuję, był ze mnie.
OdpowiedzUsuńNie, nie napisałam, że relacja między matką a synem jest taka sama jak relacja między wnukiem a dziadkiem. Napisałam, że to chwyt w stylu dziadka z Wehrmachtu albo jak oczekiwanie, że jeden z braci Kurskich będzie się tłumaczył ze słów drugiego. Dla mnie relacje rodzinne są sprawą prywatną i nie oczekuję, że będą wałkowane publicznie.
Tekstu "nie umiała wychować" nie zinterpretowałam jako "tylko matka jest odpowiedzialna". Przeciwnie, dopytałam, co z ojcem i resztą. Na to dostałam odpowiedź, nie wiem, czy od tej samej osoby, że "kto rodzi, jest odpowiedzialny". A to już jest jednoznaczne wskazanie, że "tylko matka". Wyciąganie wyborów Marty Kaczyńskiej przeciw jej ojcu jest również chamskie. Tyle że jakoś nikt nie mówił przy tym, że skoro nie umiał wychować córki, to nie nadaje się na prezydenta. A dokładnie takie stwierdzenia w stosunku do Nowickiej w komentarzach powyżej padły.
To, że napisałam o utajnieniu wyroku nie oznacza, że zgadzam się z decyzją o utajnieniu procesu. Tak że proszę, nie wkładaj w moje usta twierdzeń, których nie głoszę.
Hm, napiszę krótko Radosława i L_Les:
OdpowiedzUsuńJeśli Wanda nie powinna być posłanką ze względu na poglądy swojego jednego z trzech synów, to 3/4 posłów i posłanek również. Chociażby z takiego powodu, że ich zachowanie zdecydowanie przeczy wartościom, którymi wycierają swoje gęby. Że nie wspomnę o wychowaniu przez nich ich własnych dzieci
Ależ dyskusja się posunęła i to w niebezpieczne rejony. Wręcz absurdalne. Jaki za przeproszeniem seksizm? Za wychowanie dziecka odpowiadają i matka i ojciec, ale w tym wypadku to matka jest osobą publiczną. Nie mówię, że ma zrezygnować z posłowania po prostu chciałabym, żeby się do tego ustosunkowała. Wyobraźmy sobie lustrzaną sytuację, czysto hipotetyczną: syn pewnego posła z PiS prowadzi np. coś takiego: http://www.bhpoland.org/strona/pl_news.htm
OdpowiedzUsuńMyślę, że reakcja środowisk lewicowych była by analogiczna.
Myślisz, że by była? No nie wiem. Pamiętam historię z synem burmistrza Łęcznej, członkiem ONR-u, oskarżonym o propagowanie faszyzmu. Nikt nie domagał się odwołania jego ojca i nie sugerował, że ponosi on odpowiedzialność za poglądy syna.
OdpowiedzUsuńNie napisałam, że to Ty domagasz się jej odwołania ani że Twoje komentarze są seksistowskie. Nie sądzę, byś się posunęła do stwierdzeń, że wyłącznie ten, kto rodzi, ten jest odpowiedzialny za wychowanie. Po prostu uważam, że nie ma obowiązku ustosunkowywania się do poglądów członków rodziny czy odcinania się od nich. Jeżeli Wanda Nowicka nie chce o tym mówić, to widać ma swoje powody i ja jej decyzję szanuję.
""kto rodzi, jest odpowiedzialny". A to już jest jednoznaczne wskazanie, że "tylko matka"."
OdpowiedzUsuńBardzo Cię przepraszam za to, co powiem, ale to Ty teraz uprawiasz seksizm, ponieważ w rodzeniu dziecka zwykle biorą udział dwie lub więcej osób - matka, ojciec i ewentualnie dawca spermy zamiast ojca. Ojciec także może pośrednio uczestniczyć w wrodzeniu dziecka w ten sposób, że pomaga swej partnerce w okresie noszenia płodu...
I jeszcze jedno, nie bronię Pani Nowickiej ubiegania się o stanowiska publiczne, ani, kłótni z rodziną. Idzie o jej sposób bycia i reagowania na pojawiające się wątpliwości.
A co do braci Kurskich bardzo chętnie poznałbym ich wzajemne relacje, i gdyby powiedzmy jeden z nich, albo jeden z potomków napisał książkę o takich zakulisowych sprawach, to ma duże szanse na hit wydawniczy. W takich żyjemy czasach, że zanika podział na prywatne-publiczne. Ponadto takie radykalne odcięcie się od biologicznych i naturalnych związków między ludźmi być może dobrze wpływa na emancypację i wolność takich braci Kurskich, ale ma to też swoją ciemną stronę - atomizacja społeczna. Było już tu, ni z gruszki, ni, pietruszki o kościele I(bo sorry, uważam, że Nowicka mnie swoją działalnością poucza np. o tym, że nie mam prawa, mieć wątpliwości, czy jej działalność nie ma związku z przemocą symboliczną wobec osób niepełnosprawnych od urodzenia)... To może mi ktoś wytłumaczyć, jaki jest związek między kościołem a nieistnieniem firm pewnego typu? - pytam o pogląd Palikota.
Pozdr. Radosław UWr.
Nie wiedziałam o tym burmistrzu Łęcznej. Wciąż myślę logicznie co jest błędem, polska rzeczywistość jest alogiczna. Może w przypadku znanego posła było by inaczej? Dla mnie w obu przypadkach rodzice powinni się ustosunkować. Owszem trudno odpowiadać, że każdego z rodziny, ale relacja rodzic-dziecko jest specyficzna. No i "zawód" polityka też jest specyficzny i powiązany niejako z jakąś ideologią. Propagowanie komunizmu i nazizmu jest karalne, więc tak sobie myślę, że chciałabym wiedzieć co dany poseł o tym myśli.
OdpowiedzUsuń@Radosław
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o uważne czytanie CAŁOŚCI komentarzy. Z komentarza anonima, który cytuję (tego o rodzeniu) wyraźnie wynika, że chodzi o jedną osobę, a nie o oboje rodziców. I ta jedna osoba to matka. Więc mi tu seksizmu nie imputuj.
Rozumiem, że Ciebie bardzo ciekawią rodzinne relacje i życie prywatne innych ludzi. I proszę bardzo, nic w tym złego. Tyle że oni naprawdę nie muszą tej Twojej ciekawości zaspokajać.
Nie rozumiem za to, dlaczego uważasz, że Nowicka Cię swoją działalnością poucza. Ja nie mam poczucia, by osoby o innych poglądach niż moje pouczały mnie przez sam fakt, że je wyrażają.
Pytania o Palikota i firmy pewnego typu nie rozumiem.
Oczywiście, że osoby prywatne mają pełne prawo do zachowywania prywatności, ale nie w przypadku gdy ubiegają się o stanowiska publiczne. Np. w takich USA prześwietla się wszystko z życia kandydata na prezydenta i jego najbliższego otoczenia. (Na mniejszą skalę występuje to samo w przypadku kandydatów na gubernatora, czy senatora,) Prezydent musi: być twardy, umieć sobie radzić z konfrontacjami, umieć uwzględnić cudzą wrażliwość aksjologiczną (a nie zachowywać się jak P. Anna Grodzka, która nie umie moralnie odnieść się do zamordowania księdza Popiełuszki i jednocześnie w imię wartości moralnych domaga się praw dla osób trans). Masz pełne prawo uważać, że nie są to dobre zwyczaje, ale ja i zapewne wielu innych ludzi uważam inaczej. I gdyby na przykład wyciągano politykom przemoc domową w domach, czy niedostateczny wpływ na potomstwo, to nie miałbym nic przeciwko temu. W klasycznym ujęciu polityka jest sztuką wychowywania obywateli dla dobra wspólnoty politycznej a nie tylko zarządzania nimi. Dlatego dla wielu ludzi życie prywatne polityków ma znaczenie - w nim pokazuje się przecież to, czy ktoś potrafi być dobrym autorytetem, czy jest uczciwy, zaradny, ma zdolności organizacyjne itp.
OdpowiedzUsuńPrzejrzałem jeszcze raz wypowiedzi anonima, nigdzie nie widzę, żeby mówił, że tylko matka odpowiada. Mówił tylko, iż odpowiada. Powtórzę, błędne jest interpretowanie zdania "X robi Y" jako zdania "tylko X robi Y".
Obecność cudzych poglądów jest pouczająca, tak samo jak ich treść, wystarczy tylko chcieć myśleć. A Pani Nowicka nie ogranicza się do wyrażania swoich poglądów, otwarcie działa na ich rzecz. Ale dlaczego je tak a nie inaczej, negatywnie oceniam, to temat na inną dyskusję.
Odnośnie Palikota, stwierdził, gdzieś, że obecność kościoła odpowiada za to, że nie ma pewnego typu firm na rynku. Ale mniejsza o to.
Pozdr. Radosław UWr.
To nie moja wypowiedz "tylko matka jest odpowiedzialna itd..."
OdpowiedzUsuńJednak popieram te wszystkie osoby, ktore napisaly, ze zycie polityka przestaje byc wylacznie jego sprawa, w chwili, kiedy nim zostal.
Co do Pani Srody, chodzilo mi o to,ze nie musze podzielac pogladow kazdego, tylko dlatego, ze popiera nasze srodowisko.
Jezeli wypowiedzi sa skandaliczne, to nie ma znaczenia, kto je wyglasza, trzeba po prostu glosno o tym mowic, bo bez wgledu na wszystko jakies zasady w tym swiecie jeszcze obowiazuja.
A jezeli chodzi o to zdanie, ze to cytat Pilsudskiego, to prosze sie zorientowac w jakim kontekscie byl uzyty przez ta Pania.
PS. mozesz sobie poogladac ta strone, link ktos podal wyzej, i sama sobie odpowiedz, czy ta Pani nie musi wypowiedziec sie jasno w tej sprawie.
@Radosław
OdpowiedzUsuńNo to proszę bardzo, skoro lubisz grzebać w prywatnym życiu innych ludzi, działaj na rzecz tego, by każdy polityk był prześwietlany pod kątem pochodzenia o trzy pokolenia wstecz i jedno naprzód. Wyciągaj, ujawniaj, żądaj, by ponieśli konsekwencje. Parę nazwisk mogłabym podrzucić, ale... cóż, mnie akurat takie praktyki brzydzą.
Wypowiedź anonima w całości wygląda tak:
"wyłącznie ten, kto rodzi jest odpowiedzialny za wychowanie - jeśli pozwala wychowywać komuś innemu, to do Sejmu tym bardziej się nie nadaje, bo jest osobą nieodpowiedzialną!Nie masz czasu wychowywać? - nie ródź!"
A pojawiła się w odpowiedzi na dwa moje komentarze:
"Przekonanie, że za poglądy dziecka odpowiedzialna jest matka to klasyka seksistowskiego repertuaru. "
""Nie umiała wychować" - a cóż to za seksizm? A może to ojciec wychował? A może dziadkowie, nauczyciele, kumple z podwórka?"
Kontekst jest jasny i nie ma co udawać, że go nie ma.
Oczywiście, że Wanda Nowicka działa na rzecz prawa kobiet do wyboru. Tak jak i ja otwarcie działam na rzecz równości osób nieheteroseksualnych. Nadal jednak nie ma w tym pouczania, po prostu jest działanie na rzecz tego, co dla danej osoby jest ważne.
Nadal nie wiem, o co chodzi z ową wypowiedzią Palikota. Nie jestem szczególną fanką jego partii, tak jak i żadnej innej, tak że nie oczekuj ode mnie, że będę znała wypowiedzi jej przedstawicieli na wyrywki.
@L_les
Hm, a czy ja piszę, że musisz popierać poglądy pani Środy (to jest dyskusja o kimś innym, tak na marginesie)? Nie zauważyłam. Co do kontekstu użycia cytatu, to padł on w programie Kuźniara na TVN, w po pytaniu Kuźniara o wypowiedź Nowickiego na temat działań Stalina po drugiej wojnie światowej.
Ok. Zapędziłem się, anonim kiepsko odpowiedział na Twoje słowa, odpowiedziałbym inaczej.
OdpowiedzUsuńOdnośnie grzebania w życiorysach, źle interpretujesz to, co mówię i próbujesz mnie ośmieszyć w rozmowie. Polityka USA nie jest zdominowana przez "teczki", niemniej pojawia się w niej prześwietlanie życiorysu polityka, czy polityczki. I jeśli nie towarzyszy temu myślenie spiskowe, nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie.
Odnośnie P. Nowickiej uważam, że zgoda na aborcję jest równoznaczna z przemocą symboliczną względem osób niepełnosprawnych z niepełnosprawnością wrodzoną. W konsekwencji jej działalność prowadzi do narzucania pewnej sytuacji... Jak ongiś napisałem, w innym miejscu sieci:
"...Weźmy parę, która wedle zwolenników aborcji realizuje prawo do rozważań nad tym, czy należy zabić płód, czy nie. Tak się składa, iż mężczyzna tego związku marzy o tym, aby jego dziecko zostało wybitnym sportowcem. Okazuje się niestety, iż płód ma wadę, urodzi się bez rąk i nóg. Człowiek niepełnosprawny ma gorzej, może zostać co najwyżej mistrzem paraolimpiady, bo prawdziwie duże pieniądze i sława wiążą się z olimpiadą i imprezami dla w pełni sprawnych sportowców. Według zwolenników wolności wyboru taka przyczyna stanowi dostateczny powód do podjęcia decyzji o aborcji. Tak się jednak złożyło, iż ojciec i matka z jakichś powodów nie zdecydowali się na zabieg aborcyjny. Dziecko nie tylko się urodziło, ale na dodatek zostało medal na paraolimpiadzie. W tym momencie jest dzieckiem od zawsze chcianym i kochanym a jego sukcesy są większe niż ludzi zdrowych. Taka ewolucja psychologiczna rodziców jest zrozumiała, ale czy nie stoi za tym manipulacja osobami niepełnosprawnymi? Owo „od zawsze kochane”, które wedle współczesnych norm powinno przysługiwać każdemu dziecku, jawnie kłóci z tym, co proponują zwolennicy „quasi-eugenicznego planowania potomstwa”, niezależnie od tego, ile robią dla dobra urodzonych dzieci. Dlatego pojawia się realny konflikt interesów (choćby symbolicznych) między niepełnosprawnymi i zwolennikami dopuszczalności aborcji. To, czy ona zostanie powszechnie potępiona i zniknie dzięki takim lub innym środkom moralizatorskim, prawnym i technicznym, z tej perspektywy jest kwestią drugorzędną."
O ile dobrze pamiętam notki na blogu, było tu kiedyś o tym, że aborcja plus wiedza naukowców, może prowadzić do działań eugenicznych eliminujących ze społeczeństwa dane orientacje seksualne. Autor/ka tej notki nie umiała sobie poradzić z tym zagadnieniem. Cóż, w moim odczuciu potrafię sobie poradzić, zwłaszcza, że nie trafiają mnie argumentacje, czy wolty światopoglądowe oparte na odwoływaniu się do empatii i wolności pojętej czysto negatywnie.
Pozdr. Radosław UWr.
Nie, nie próbuję Cię ośmieszyć, po prostu apeluję o konsekwencję. Albo grzebiemy w życiorysach wszystkim, albo nikomu. Prześwietlanie wybranych i, jakoś dziwnym trafem, jedynie tych, których nie lubimy, trąci hipokryzją.
OdpowiedzUsuńNie podobają Ci się poglądy Nowickiej w sprawie aborcji - ok. Zauważ jednak, że ona nie reprezentuje pod tym względem wyłącznie siebie, ale miliony Polek i Polaków, które i którzy chcą zmian w obowiązującym prawie. Zmian, które dadzą wybór, nie przymus. Tak że uszanuj to, że w naszym kraju żyją ludzie, którzy myślą inaczej. I również mają prawo do reprezentacji w Sejmie.
Notka, o której piszesz, była poświęcona oddziaływaniom między kulturą a nauką, nie aborcji.
Czyżby? Ewo to, że tutaj "grzebię" w życiorysie tych, których nie lubię, nie znaczy, iż nie "grzebię" w tych, których lubię. Cóż, nie jest to blog konserwatywny, czy prawicowy, nie widzę więc sensu w dyskusji, czy bardziej wiarygodnie wygląda biografia Kaczyńskiego, czy Marka Jurka. Skoro nie chcesz mnie ośmieszać, proszę też, nie używać trochę pejoratywnego określenia "grzebanie".
OdpowiedzUsuńI jak też pisałem, nie przeszkadza mi to, że osoby takie jak P. Nowicka zasiadają w sejmie, czy pełnią funkcje publiczne. Przeszkadza mi samo zachowanie Nowickiej w przestrzeni publicznej, które nie ma bezpośredniego związku z kontrowersyjnością jej poglądów. Zauważ też, że moja argumentacja przeciw aborcji, uderzała właśnie w podejście "wolnościowe". Cała różnica między tymi Polakami, którzy głosują na Nowicką a tymi, którzy popierają konserwatystów, właśnie na tym polega, że jedni chcą wolności a drudzy (mniejsza, czy konsekwentnie) kładą nacisk na życie. I kiedy dochodzi do konfrontacji w kontrowersyjnym, konkretnym przypadku, dziwnym trafem - jak zauważyła jedna z publicystek GW. - jedni zostają zmuszeni przez kontekst do jednoznacznego rozstrzygnięcia za zabiciem.
Ta notka istotnie dotyczyła relacji między nauką a kulturą - ale w domyśle była też kwestia aborcji. Ja to przynajmniej tak odczytałem.
Pozdr. Radosław UWr.
Nie, dyskusje o wiarygodności biografii mnie nie interesują. I jakbyś tego nie nazywał, dla mnie wszelkie paralustracyjne akcje w stosunku do czyjejś rodziny pozostają grzebaniem. Ty oceniasz je pozytywnie, tak że dla Ciebie pewnie jest na taką działalność inne, bardziej szczytne określenie, ale pozwól, że ja będę używać słów, które odzwierciedlają moje poglądy. BTW, czym innym jest zastanawianie się nad tym, czy czyiś życiorys odzwierciedla głoszone przezeń poglądy, a czym innym zajmowanie się życiorysami jego rodziny.
OdpowiedzUsuńCo do owego "kontrowersyjnego, konkretnego przypadku" nie widzę, by ktokolwiek był zmuszany "przez kontekst" do jednoznacznego rozstrzygnięcia. Szczęśliwie nie żyjemy w Chinach i u nas nikogo się do aborcji nie zmusza. Zmusza się za to do rodzenia, to fakt.
W przywołanej notce aborcja była jednym z przykładów. Nie była natomiast tematem. O aborcji jest osobny wpis, mniej więcej z tego samego czasu.
Skoro była jednym z przykładów, mogłem tą notkę odczytać tak, jak odczytałem.
OdpowiedzUsuńWeryfikacja zgodności poglądów z życiorysem jest "grzebaniem" w biografii, Nie obejdzie się bez sprawdzania na kogo i jak osoba wpłynęła, czyli np. potomstwo. Już w starożytnej Grecji matce demokracji pojawiali się ludzie, którzy zwracali uwagę na to, iż dana osoba publiczna demoralizuje młodzież i tak pewnie zostanie (niezależnie od mojej sympatii lub antypatii do takiej postawy). Sama weryfikacja to tez mało, bo można sobie wyobrazić, faszystę lub komunistę, który autentycznie żyje swoimi poglądami. Albo kogoś, kto prezentuje się, jako osoba przywiązana do państwa polskiego i jego instytucji, podobno wstydliwa tak bardzo, iż nie ma odwagi powiedzieć, że ktoś w rodziny zginął w Katyniu... A z drugiej ma synka, który na tych co tam zginęli bezceremonialnie pluje nazywając ich "darmozjadami". A to jakie ona ma z tym synem stosunki, albo czemu nie ma odwagi powiedzieć o Katyniu, to są dobre pytania, na które trzeba umieć odpowiedzieć. Zwłaszcza jeśli jest się członkiem formacji, która chce wprowadzić nas do nowoczesności, zerwać z kompleksami narodowymi, budować kapitał społeczny, który zaczyna się od sfery prywatnej itp. Jak na razie Ruch Poparcia Palikota powinien zmienić nazwę na" Ruch Popieranych przez Palikota.
Pozdr. Radosław UWr.
Ależ oczywiście, że możesz odczytać tak, jak odczytałeś. Zwracam tylko uwagę, że mam sprecyzowane poglądy na aborcję, które wyraziłam w tekście jej poświęconym.
OdpowiedzUsuńCo do pozostałej części - Ty uważasz, że trzeba odpowiedzieć, ja uważam, że nie trzeba. I, konsekwentnie, nie wymagam spowiadania się ze swojego życia rodzinnego od nikogo. Ja Ciebie nie przekonam, Ty mnie nie przekonasz. I tyle.
Faktycznie w innej notce prezentujesz sprecyzowany pogląd na aborcję, ale nie całkiem współgra on z tym, co napisałaś w innej notce. Zauważ, że do tej innej notki, gdzie prezentujesz konkretny pogląd też się odniosłem. Skrótowo powiedziałem, czemu spotkanie z ową kobietą, co dokonała aborcji, mnie nie przekonała. Wiesz, w taki sposób można najróżniejsze poglądy uzasadnić, bo najróżniejszych dobrych ludzi można spotkać na swej drodze życia i ci ludzie mogą nam zaszczepić całkiem odmienne poglądy.
OdpowiedzUsuńZapewne się nie dogadamy więc trudno.
Pozdr. R.Ż
Radosław: A przyjmiesz do wiadomości, że w Polsce żyją ludzie, którzy wcale nie czują się dumni z tego, że ktoś z ich rodziny został zamordowany w Katyniu, był w AK czy walczył w Powstaniu Warszawskim (przy okazji ja osobiście to ostatnie uważam za zbrodnię, teraz proszę napisz coś o moim patriotyzmie;). Dla których patriotyzm to nie tylko okolicznościowe hasła typu bóg honor ojczyzna, ale codzienna praca u podstaw, płacenie podatków, szacunek do polskiej flagi (a nie wymachiwanie nią przy byle okazji), starania się o dobre imię Polski na świecie, o umożliwienie godnego życia w Polsce każdemu ne zależnie od koloru skóry, płci i orientacji.
OdpowiedzUsuńŻe są ludzie, którzy uznają prawo wyboru, ponieważ nie uznają płodu za życie poczęte?
Tak na marginesie prawie 90% tych, którzy szumnie krzyczą, że są za "życiem" są również zwolennikami kary śmierci. Nie wspominając o tym, że w ich zasięgu jest tylko walka o życie płodu, bo w dupie mają to co się dzieje z matką (wszak ona żyje, a za chwilę może nie żyć, ale co tam liczy się to "nowe życie").
Swoją drogą nie życzysz sobie pouczania przez Wandę, więc sam nas przestań pouczać.
L-Les: syn Wandy jest dorosły i z tego co kojarzę nie jest ubezwłasnowolniony. Absurdem byłoby, gdyby moi rodzice musieli odpowiadać za moje poglądy i zachowanie.
@Radosław
OdpowiedzUsuńHm, a gdzie konkretnie "skrótowo powiedziałeś"? Co do tego, czy współgra, czy nie współgra - cóż, poza tym, że jestem za prawem do wyboru, jestem też przeciw wszelkiej odgórnie narzuconej unifikacji, a do tego może doprowadzić podporządkowana ideologii nauka. Na szczęście to raczej science fiction.
@Rude
OdpowiedzUsuń1. Czy ja oczekuję od Nowickiej dumy, czy zdolności do mówienia? Mi się wydaje, że to drugie a postawa Pani Nowickiej wygląda mi na zakompleksienie lub ukrywanie czegoś (np. kłamstwa, że ktoś z rodziny tam zginął). Zatem niestety nie spełnię Twej prośby. Zwłaszcza, że sam mam bardzo krytyczny stosunek do Powstania Warszawskiego. Podobnie jak Tobie bliskie są mi idee patriotyzmu pozytywistycznego. I mam jedną uwagę, jak się coś relacjonuje, np. cudzą postawę "Bóg, honor, ojczyzna", to wypada "bóg" napisać z dużej. Zwłaszcza, że służenie bogu i Bogu, to przynajmniej w naszym kontekście kulturowym znaczy trochę, co innego. I nawet jeśli jesteśmy ateistami i dla nas nie ma różnicy, powinniśmy relacjonować czytelnie.
To, że dociera do mnie, iż pewni ludzie nie uważają płodu za człowieka, nie oznacza konieczności zgadza się z nimi lub przystania na rozwiązanie wolnościowe.
Nie jestem zwolennikiem kary śmierci, znam też wielu ludzi przeciwnych karze śmierci i aborcji (inna sprawa, że to trochę inne zagadnienia - płodu nie zabija się za karę). Organizacje pro-life często twierdzą, że to ich przeciwnicy nie dbają o matki po urodzeniu. To są przepychanki niedotykające meritum.
Ściśle rzecz biorąc nie życzę sobie przemocy symbolicznej - jakiej pisałem powyżej. Pouczanie uważam za nieuchronne i związane z konfrontacjami światopoglądowymi. I nie jest też całkiem absurdalne, pytać jak rodzice wpłynęli na swe dzieci - chociaż wraz z dorosłością zyskują wolność i niezależność. Wychowanie nie dokonuje się na kamieniu.
Ewo pisząc to: "czy wolty światopoglądowe oparte na odwoływaniu się do empatii i wolności pojętej czysto negatywnie." chciałem skrótowo powiedzieć, dlaczego nie przekonała mnie owa notka - opisuje ona przecież spotkanie z pewną osobą...
OdpowiedzUsuńSądzę, że nie tylko nauka plus ideologia może zmierzać do ujednolicenia. Kontekst kulturowy, czy ewolucja zwyczajów nie daje się sprowadzić do ideologii. A hasło różnorodność dla różnorodności też jest ideologiczne i fałszywe. Fałszywe, bo każda kultura i każda jednostka ma swoje spektrum akceptowalnej różnorodności, różnorodności w ramach której komunikacja ma sens (czyli nie kończy się na podpisaniu protokołu rozbieżności) etc. Nie wiadomo też, czemu miałbym akceptować maksymę "im więcej różnorodności tym lepiej" lub "im mniej tym lepiej". Takie ilościowe maksymy są czysto formalne.
Neosceptyk: Zacytuję moje ulubione powiedzonko: jak coś wypada należy iść do lekarza:)
OdpowiedzUsuńA tak serio, znane mi są zasady polskiej pisowni, ale takie słowa jak bóg, czy też kościół katolicki będę pisać z małej litery. Uznaj to za licencia poetica:).
Czegoś tu nie rozumiem:
- wchodzisz i komentujesz na blogu o określonych poglądach autorek
- pouczasz osoby o wykształconym światopoglądzie co mają myśleć i jak mają pisać
- jesteś osobą, w przeciwieństwie do autorek, która na siłę chce swoje poglądy narzucić innym
Tak więc zastanów się czy komentarze na tym blogu mają jakiś sens?
A to, że sobie czegoś nie życzysz, a masz do tego prawo, tylko my nie musimy do tych życzeń się dostosowywać. To z kolei nasze prawo:)
1. Autorki nie chcą narzucać poglądów innym? Hm... a np. "akcja miłość nie wyklucza" nie była nastawiona na zmianę poglądów społecznych. Jest to bardziej wyrafinowana metoda "narzucania" poglądów - ale wiesz, skoro tak Ci zależy na tym, abym zszedł z oczu, możesz to napisać bardziej otwarcie i wyjść na osobę mało toleranycjną. :D
OdpowiedzUsuń2. Czy polskie prawo lub sieciowe obyczaje zabraniają światopoglądowych konfrontacji na blogach o danym profilu ideologicznym?
3. Czy mam zrozumieć, że osoby piszące na blogu są jak krowy i nigdy nie zmieniają poglądów? A poważnie bez nawiązań do przysłów, co jest złego w powyższej dyskusji? W powyższej konfrontacji i wzajemnym pouczaniu? No... jeśli teraz pójdziemy na przysłowiowe noże, to pewnie będzie.
4.Jakbym chciał coś na siłę, to bym podszkolił się np. w hakerstwie, ale w ogóle nie mam takich skłonności.
5. Mam prawo komentować waszego bloga i nie przejmować się dość retoryczną argumentacją z "praw" i wyniosłego wzruszania ramion. Jeśli uważasz, że w ten sposób nakłonisz mnie do życzliwości względem osób o Twoich poglądach, czy potrzebach i interesach, to się mylisz.
1. Była nastawiona na zmianę poglądów społecznych - nastawiano to słowo klucz. A dokładniej miała na celu: zobacz, dowiedz się więcej i zadecyduj czy to czym Cię straszą jest prawdą;)Zadecyduj sam, bez obecności księdza:)
OdpowiedzUsuń2. Nie zabrania, ale też jest wołaniem kota na puszczy.
3. Osoby piszące na blogu raczej mają określone poglądy i mogą je modyfikować, ale nie są hipokrytkami i się nie nawrócą. A jeśli chodzi o pouczanie, to chyba Ty sobie tego nie życzyłeś? Czy ja się mylę?
4. Akurat;)
5. Masz prawo komentować, a ja wcale, uwierz mi, wcale nie mam ochoty nikogo namawiać do życzliwości w stosunku do nas. Ani sama nie mam ochoty być życzliwa w stosunku do ludzi, których poglądy mi nie odpowiadają:)
Wyjaśniając, jestem osobą nietolerancyjną, głównie nie toleruję głupoty i hipokryzji. A za hipokrytów uważam katolików (w większości)
Paniewa,
OdpowiedzUsuń1.Piszac o twej skrzywionej perspektywie pisalem nie o mediach(ktore zyja z konfliktu), ale o tym co w tamtym dniu bylo najwaznejsze.Dostrzez wreszcie to, prosze!
O tym ze WYBIERAJAC P.Nowicka Sejm stanal na wysokosci zadania: uznal ja za reprezentanta wyborcow a nie za osobe z ktorej pogladami nie zgadza sie wiekszosc ja wybierajacych na marszalaka sejmu.
2.Pani Nowicka nie miala byc ukarana za syna.Skoro nie ma powodu do karania syna (boo nie ma) to jaka podstawa by karac matke.Nie o kare chodzilo, ale
o uslyszenie jasnej deklaracji p.Nowickiej co do dzialan/pogladow/postepkow syna.
Po to by na podstawie tej deklaracji moc ocenic p.Nowicka.
4.Piszac o komunistach pytalem co takiego w nich zlego ze sama etykieta stygmatyzuje? Tylko tyle, nie o program mi chodzilo,slowo!
5.I jeszcze maly autolansik.
http://neospasmin.blox.pl/2010/05/ZBRODNIA-KATYNSKA-OKOLICZNOSCI-LAGODZACE.html
Pisalem o Katyniu, moze ci sie to na cos przyda?
m@B
1. Taak, Sejm stanął na wysokości zadania. Wyszydził pedała, zmieszał z błotem Nowicką, a potem łaskawie poddał się narzuconej przez Tuska dyscyplinie. A już po chwili PO przyłączyło się do ekspisowców w kombinowaniu, jak by tę Nowicką jednak skompromitować i z dopiero co powierzonej funkcji odwołać. Jeżeli to się nazywa zwycięstwo demokracji, to ja wolę przegrywać.
OdpowiedzUsuń2. Cóż, obawiam się, że przyjdzie zainteresowanym oceniać Nowicką po jej działaniach, a nie tym, co mówi o swojej rodzinie.
4. Z tego, co kojarzę, to propagowanie komunizmu, tak jak i faszyzmu, jest w Polsce zakazane. Tak że nic dziwnego, że ta etykieta stygmatyzuje.
5. Czytałam, ale nie, dziękuję. Nie zamierzam, mimo sympatii do jego matki, bronić poglądów Nowickiego.
1.Naprawde, nie widzisz zmiany na lepsze? Naprawde cena dojscia do glosu w sejmie "pedalow i feministek" wydaje ci sie wygorowana? Czego oczekiwalas? Ze poslowie beda inni od tych ktorzy ich wybrali? Ze zmienia sie nim zdazysz to zarejestrowac?
OdpowiedzUsuń2.tak jak przy wyborze plyty z muzyka patrzysz na to czego wczesnej dokonal auto/wykonawca.
I na tej podstawie kupujesz/wybierasz. dokladnie to samo z politykami: nie mozna byc z nikad by zyskac ludzkie zaufanie.
Dotyczy to rowniez powolywania na funkcje publiczne.
3.Dosc to zabawne ze przyjmujesz legalizm/delegalizacje jako uprawniona podstawe stygmatyzacji. Przy czym nie stygmatyzujacym jest dla ciebie walka z legalnym zakazem aborcji.
m@B
Paniewa,podsumowujac: za miesiac, dwa wystapicie do tego samego sejmu z wnioskiem o uchwalienie ustawy o zwiazkach partnerskich.
OdpowiedzUsuńWtedy tez stwierdzisz ze nie wazne co ugracie to liczyc sie bedzie tylko styl, nie efekt?
Zyjesz miedzy ludzmi, roznymi ludzmi, wyciagnij z tego prosze stosowne wnioski.
m@B
1. Tak, zgadłeś. Oczekuję od posłów, że będą lepsi od tych, którzy ich wybrali. Że nie będą utwierdzać swoich wyborców w tym, że geja należy wyśmiać, a feministkę zgnoić. Że pokażą klasę i dadzą przykład, a nie będą rechotać jak uczniowie podstawówki.
OdpowiedzUsuń2. Przy wyborze płyty patrzę na dokonania muzyczne, nie sytuację rodzinną. Gdybym patrzyła na tę drugą, wielu płyt pewnie bym nie kupiła. Przy wyborze polityka patrzę na to, jakie ma doświadczenie w sferze polityczno-społecznej, jakie ma poglądy, program. Nie na to, z kim sypia (lub nie), ile ma dzieci, mężów czy żon.
3. Uprawniony czy nieuprawniony, to akurat nie ma znaczenia. Pytasz, jakie poglądy mają polscy komuniści, że są stygmatyzowani. Odpowiadam: to nie ma znaczenia, tym, którzy ich stygmatyzują, wystarczy fakt, że propagowanie komunizmu jest nielegalne. Walka z zakazem aborcji również jest stygmatyzująca - wystarczy zerknąć parę komentarzy wyżej lub przejść się na Frondę.
4. My nic nie ugramy. Grać będą posłowie i posłanki. Sądząc z tego, jak potraktowali Biedronia, wynik tej gry jest z góry przesądzony (bo tym razem, nie ma cudów, Tusk nie zarządzi dyscypliny). I niewątpliwie będzie to gra w kiepskim stylu. Postarajmy się więc chociaż, by posłowie przez te parę lat trochę dorośli i wytykajmy im niedojrzałe zachowania. Wtedy będzie nadzieja, że za parę lat te związki jednak będą.
@Rude de wredne
OdpowiedzUsuńAd 1. To, że Ty sobie nazwiesz to neutralnie lub pozytywnie słówkiem kluczem "nastawienie", nie znaczy, że inna osoba nie może tego nazwać inaczej. Patrz. argumentacja Ewy, że nie musi nawet na potrzeby chwilowej rozmowy ustalać wzajemnie neutralnej konwencji odnośnie "grzebania w życiorysach".
Ad 2. Zatem niech te wasze rzekome zaproszenia też czasem okażą się wołaniem na puszczy. Z jakichś powodów źródła laickich dewotów uznaję za niewiarygodne. Możesz mnie uznać za jakiegoś wariata o znikomym kapitale społecznym i oddziaływaniu, czy osobę z zamkniętej prowincji, ale obyś nie popełniła błędu. :D
Ad 3. Nie rozumiem, Twoja wypowiedź to pomieszanie własnych laicko - dewocyjnych przesądów i imputowanie mi jakiegoś "nawracania". Mnie może interesować np. sama konfrontacja dla konfrontacji. Na razie nie wypada ona dla ciebie najlepiej. Zwłaszcza, że merytorycznie nie wykazałaś mi obłudy, czy głupoty. Odnośnie pouczania już wyjaśniłem, skorygowałem, nie będę powtarzał, w końcu rozmawiam z kimś, kto jak przypuszczam, ma pełne prawo piętnować u innych głupotę i hipokryzję zarazem. I w żadnym wypadku nie kojarzy mi się z pewnymi osobami rodem z serwisu "Fronda", gdzie reakcją na niewygodne poglądy bywa: "przeprowadź się na "Racjonalistę".
Ad 4. Widzisz, ja też jestem osobą nietolerancyjną, nie toleruję obłudy i głupoty. Tyle, że dla mnie hipokrytami i głupcami przeważnie są ateiści i osoby areligijne. Nie będę strzępił języka, moje wypowiedzi na ten temat można przeczytać w mało konserwatywnych miejscach. Np. tutaj: http://bendyk.blog.polityka.pl/2010/09/23/dawkins-contra-papiez/
http://kowalczyk.blog.polityka.pl/2010/09/12/bxvi-brytyjskim-okiem-widziany/
Radosław z UWr.
Ręce nogi i biust opadają czytając wypowiedzi Radosława. Ciekawe czy przestanie zamieszczać swoje komentarze jeśli uznam, że:
OdpowiedzUsuńa. jest niezwykle intelektualnym, wrażliwym na krzywdę społeczną, myślącym interlokutorem
b. Za słaba jestem żeby z nim dyskutować ponieważ moje argumenty absolutnie nie są merytoryczne?
c. Jest generalnie facetem moich marzeń, a lesbijką jestem tylko dlatego, że wcześniej nie spotkałam rzeczonego Radosława z Wrocławia?
Jak znam życie, niestety nie.
Dlatego niech se pisze co chce. Wszak to blog otwarty na komentarze, nawet tak światłe i wspaniałe:)
Cóż jestem ciemny i nawet nie pismaty a nawet nieobyczajny, zatem zamilknę na twe nie wprost wypowiedziane życzenie.
OdpowiedzUsuńPa!
"My nic nie ugramy. Grać będą posłowie i posłanki. Sądząc z tego, jak potraktowali Biedronia, wynik tej gry jest z góry przesądzony (bo tym razem, nie ma cudów, Tusk nie zarządzi dyscypliny). I niewątpliwie będzie to gra w kiepskim stylu."
OdpowiedzUsuńTen passus zaburza przekaz jakim twe zdjecie z sejmu.I do niego komentarz.Pomozesz zrozumiec jak pasuje jedno do drugiego?
Zaburza? Bynajmniej. Wspólnie z RP pracujemy nad ustawą, ale wokół jest wiele do zrobienia, również w sferze edukacji (to jest właśnie w owym komentarzu). Zachowanie polityków podczas wystąpienia Biedronia tylko to potwierdziło. Tak że należy z niego wyciągnąć wnioski i pracować też bezpośrednio nad świadomością polityków, a nie udawać, że nic się nie stało, no bo przecież Wanda jest marszałkinią.
OdpowiedzUsuńNa deser Wanda Nowicka dla "Newsweeka":
"Moi synowie są dorosłymi autonomicznymi ludźmi. Chcę być rozliczana z tego, czym ja się zajmuję i prosiłabym, żeby nie mieszać w wojnę przeciwko mnie rodziny. (...) To, że jesteśmy rodziną, nie znaczy, że podzielamy nawzajem swoje poglądy. Mam inny pogląd na zbrodnię katyńską. W mojej rodzinie też są ofiary katyńskie. Jednak nawet, jeśli się [z synami - red.] nie zgadzam, to jestem ich matką. A dzieci akceptuje się bez względu na ich przekonania."