• Newsowo i trochę bezmyślnie

    Debiut nowego programu w Obiekcie Znalezionym chyba udany, w każdym razie powystępowe uwagi od przyjaciół ciepłe. Ale mimo wszystko cieszę się, że trochę odpoczniemy od prób, bo ostatnie tygodnie były naprawdę wyczerpujące. A tak mamy w końcu trochę czasu na czytanie, filmy i oczywiście zabawę Guitar Hero. Gosia zaliczyła już wszystkie trasy koncertowe na drugim poziomie! I jeszcze na muzykę, a skoro już o tym wspominam, to muszę się pochwalić, że po występie jak zwykle dopisało nam szczęście do gratisów - otóż na widowni była między innymi basistka Masskotek Katiusza, która obiecała podrzucić nam ich nową płytę.

    A tak w ogóle to cała ta impreza w Obiekcie Znalezionym - bo oprócz nas byli jeszcze crossmodele i crossmodelki Grzegorza Skwary oraz występy drag kingów (na filmie wielki debiut - drag king Freddie):

     

    odbyła się z okazji nowej wystawy w Zachęcie - "Płeć? Sprawdzam! Kobiecość i męskość w sztuce Europy Wschodniej", czyli pierwszego reprezentatywnego przeglądu sztuki wschodnioeuropejskiej poświęconej problematyce ról płciowych od lat 60. ubiegłego wieku. Wystawy jeszcze nie widziałam, jak nadrobię, to napiszę, jak mi się podobało, a póki co entuzjastycznie pisze o niej Abiekt tu.

    Z kronikarskiego obowiązku odnotowuję, że historia życia Kary Auchemann, o której pisałam w tych postach, weszła w nowy/stary etap, czyli wortal Lesbijka.org wznowił swoją działalność, skrzętnie usunąwszy wszelkie dowody bytności Kary na nim (który to już raz?). A naczelną jest znowu Marzena Chińcz. Dziwna to historia, naprawdę. I dziwne osoby (osoba?).

    Organizatorzy EuroPride 2010 ujawnili pierwszego wykonawcę, który zagra na poparadowym koncercie 17 lipca. To zespół Chameleonic Cadence. Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej o nich nie słyszałam, ale chyba nie powinno mnie to martwić, bo z tego, co wyczytałam, to młoda austriacka grupa, która występuje głównie w swojej ojczyźnie w klubach i na dość niszowych imprezach, jak World Bodypainting Festival 2009. Grają w sumie sympatycznie, ale nie sądzę, by przyciągnęli tłumy. No ale do lipca jeszcze daleko, może w programie pojawią się do tego czasu znani chociażby z eventów LGBTQetcetera artyści i artystki.



    Gdzieś tam w czasie między próbami, pracą, Guitar Hero a życiem towarzyskim udało mi się popełnić tekst o serialach sieciowych do nowego numeru "Furii", który ujrzy światło dzienne bodaj w maju. Skupiłam się głównie na "Seeking Simone" (cóż za sympatyczna i otwarta ekipa robi ten serial, swoją drogą), a przy okazji dowiedziałam się, że pierwsze próby wyprodukowania webserialu miały miejsce już w 1997 roku! A sama "Furia" podróżuje po Polsce - sympatyczna relacja z jednego ze spotkań ukazała się w białostockiej edycji "Gazety Wyborczej" (do poczytania tu).

    A ja tymczasem usiłuję jakoś mądrze ugryźć temat związków partnerskich na zamówienie Homików, choć po tylu osobach, które już się wypowiedziały, naprawdę trudno napisać coś nowego. Zastanawiam się więc, czego w tej debacie brakuje, i wyszło mi, że chyba tak naprawdę jedynie konkretnej propozycji wyjścia z naszymi postulatami na zewnątrz - nie do polityków czy mediów, ale do przeciętnego Kowalskiego. A przyszło mi to do głowy na skutek rozmowy z kolegą z pracy, który zapytał, jak w ogóle wygląda w Polsce kwestia formalizacji związków jednopłciowych, i był bardzo zdziwiony, że nijak. Kolega mieszka w Warszawie, pracuje w dużym koncernie medialnym, tak że teoretycznie miał nieraz możliwość zetknięcia się z naszymi postulatami. A jednak się nie zetknął, co każe mi domniemywać, że takich osób jak on - otwartych, ale też kompletnie nieświadomych naszych postulatów - jest dużo, dużo więcej. I trzeba kampanii społecznej przynajmniej na miarę "Niech nas zobaczą" (która niedawno obchodziła swoje siedmiolecie), aby to się chociaż trochę zmieniło. Bo widać, że choć w mediach gościmy nader często, średnio tę obecność wykorzystujemy. Swoją drogą, przydałyby się jakieś badania opinii społecznej nie tyle na temat tego, czy są "za" czy "przeciw", ale co w ogóle wiedzą o naszych prawach. Coś mi mówi, że moglibyśmy się zdziwić.

    Na dziś tyle, bo z kreatywnością u mnie coś słabo. Ale obiecuję poprawę.
  • Czytaj także

    2 komentarze:

    1. masz przyczynek do tekstu na homiki: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7690675,Polacy_mowia__nie__malzenstwom_homoseksualnym.html

      OdpowiedzUsuń
    2. bardzo, ale to bardzo chcialabym miec kampanie w tv nt. naszych zwiazkow. uwazam ze jest to rzecz poki co nieosiagalna, ale b. wazna. taka jak w Irlandii, zrobiona z pomyslem, puszczona po dzienniku. to zmieniloby znacznie swiadomosc. tylko nie mam pomyslu, jak to ugryzc kasowo oraz przypuszczam, ze z kolaudacja przez tvp byloby bardzo trudno (cos wiem o tym...). niemniej jednak po przyslowiowym dzienniku warto byloby pokazac cos, co powie o naszych postulatach, nie wiem - moze to kwestia czasu...
      pozdrawiam
      Yga

      OdpowiedzUsuń