• Olszewska Fabulosa i wspomnień czar

    Wczoraj w praskim Śnie Pszczoły (fantastyczne miejsce, swoją drogą) w ramach imprezy Vagina Fabulosa miała miejsce premiera części projektu "Orlando. Pułapka?", którego pełną odsłonę zobaczymy prawdopodobnie we wrześniu. Nie podejmuję się recenzować spektaklu, bo sztuka współczesna to zdecydowanie nie moja domena, ale wizualnie i muzycznie było to naprawdę świetne. A choć warstwę symboliczną teoretycznie mogłam odczytać, jak chcę (bo obejrzeliśmy część zatytułowaną "Sen", a, jak mnie pocieszyła po spektaklu reżyserka i scenarzystka Agnieszka Małgowska, nie o to chodzi w snach, by je rozumieć), to jednak, przepraszam, nie będę próbować. Co zrobiło na mnie największe wrażenie? Muzyka (wszak to spektakl muzyczny), hipnotyzująca rytmiczność, kostiumy (inspirowane Vivienne Westwood), gra aktorska (w końcu większość kobiet, które wzięły udział w projekcie, to amatorki, czego praktycznie nie widać na scenie), ze wskazaniem na Magdę Pogorzelską, której histeryczne wejścia skojarzyły mi się z wyczynami Heleny Bonham Carter z jej najbardziej nieprzewidywalnych ról ("Sztuka latania", "Podziemny krąg").

    Słowem, choć na sztukę wybierałam się z mieszanymi uczuciami (na zasadzie "Co ja napiszę, jeżeli poziom eksperymentalności będzie ponad moją wytrzymałość?"), to jednak bardzo miło się rozczarowałam. Wprawdzie nie sprawi to, że odtąd pokocham teatr bez fabuły, ale przynajmniej wiem, że też może być dobry.


    fot. qbs
    Potem było coś zdecydowanie bardziej z mojej bajki, czyli koncert Agnieszki Olszewskiej (tzn. wiem, że potem była Transola i Rajstopy Heleny, ale dla mnie wieczór się skończył wraz z zejściem Agnieszki ze sceny). Aż wstyd się przyznać, ale na żywo widziałam ją po raz pierwszy. Wstyd, bo występuje od dobrych kilkunastu lat, ma na koncie leadowanie kilku rockowym zespołom jak Inez czy Humbert Humbert oraz projektowi Back To The Ocean, finał konkursu "Co jest grane?", supportowanie Bohemy, Perfektu, Renaty Przemyk i O.N.A. oraz znalezienie się na składance Quickstar Production "Rise Up, vol. 3" prezentującej najlepsze debiuty 2009 roku. Agnieszka ma wszystko, czego trzeba artystce dużego formatu - fantastyczny, głęboki, niski głos, osobowość sceniczną, ciekawe teksty. Szkoda, że jest tak mało znana i tak niewiele jej utworów można znaleźć w sieci. Mam nadzieję, że to się zmieni wraz z wydaniem płyty, która ujrzy światło dzienne najprawdopodobniej jeszcze w tym roku. Ja w każdym razie kupię na pewno.

    "Yes, You Are The Sun":

    "Ridiculous Thoughts" z wczorajszego koncertu (nagrane komórką, tak że przepraszam za jakość dźwięku):



    Więcej utworów na stronie artystki na MySpace.

    Na dziś z EuroPride daję sobie spokój (choć w 1500 m2 do wynajęcia jest premiera filmu Magdy Wystub "Yes, we are" o polskich lesbijkach, ale mam nadzieję zobaczyć powtórkę 17 lipca). Nieustająco za to zapraszam na 13 lipca, od 18 na malowanie patykowców i transparentów na paradę w "5-10-15" przy Mokotowskiej 73 oraz na 15 lipca do Amsterdamu na "Wspomnień czar":

    Wyobraź sobie świat bez komórek, Internetu, maili, ba, nawet świat bez takiego przeżytku jak telefon stacjonarny! Świat wielkich i małych przemian, skrytek pocztowych, pism i ulotek odbijanych na powielaczu…

    Jeżeli chcesz się dowiedzieć, jak w latach 1989-1997 żyły lesbijki, co robiły, gdzie się spotykały i jak organizowały, przyjdź w czwartek 15 lipca na 20.30 do klubokawiarni Amsterdam ul. Jana Pawła II (dawniej Marchlewskiego) 43 lok. 30b (w podziemiach). 

    Na wspomnień czar zapraszają Małgorzata Rawińska, Monika Komoda i Joanna Garnier. Pokażemy też fragmenty filmu z 1989 roku „Polski seks” nakręconego przez BBC4 oraz polsatowskiego tok szołu „Na każdy temat” z 1995 roku, w którym polskie lesbijki po raz pierwszy pokazały swoje twarze.


    A na zachętę - "Wspomnień czar" z najnowszego programu Barbie Girls. Tekst i muzyka - nieocenione Gryna i Kasia, wykonanie - Gosia:

  • Czytaj także

    1 komentarz:

    1. Proszę o informacje o następnych koncertach i płycie. Kupię!

      OdpowiedzUsuń