• Odchodzę. Głośno i z fochem

    Drogi Ruchu Palikota,

    nigdy nie należałam do waszych wyznawczyń. Nigdy specjalnie nie wierzyłam w pomysł zebrania na jednej liście przedstawicieli i przedstawicielek różnych organizacji społecznych, w to, że zwolennicy i zwolenniczki legalizacji marihuany, osoby o poglądach antyklerykalnych, feministki i feminiści, ruch LGBTQetcetera, lokatorski i inne wykluczone grupy oraz przedsiębiorcy i hodowca norek są w stanie stworzyć trwały sojusz i rzeczywiście wspólnie działać na rzecz swoich spraw. Mimo wszystko dostaliście mój głos. Głównie dlatego, że akurat z mojego okręgu startowała Wanda Nowicka. Ale również dlatego, że, pamiętając, co wydarzyło się w zeszłej kadencji, to, jak projekt ustawy o całkowitym zakazie aborcji kilkoma głosami przeszedł w pierwszym czytaniu, stwierdziłam, że lepiej jest, gdy w Sejmie zasiada ileś tam osób, z którymi się w wielu rzeczach nie zgadzam, ale o których przynajmniej wiem, że nie zagłosują za czymś takim, niż gdy takich osób nie ma w ogóle. W efekcie - wybrałam się na wybory i, co mi się nie zawsze zdarza, oddałam ważny głos. Na Wandę. Czyli na was. Bez specjalnej wiary, że coś zdziałacie w sprawach, które są dla mnie ważne (nie dlatego, że uważałam, że je olejecie, ale dlatego, że jest was po prostu za mało), ale z wiarą, że przynajmniej uda wam się nie dopuścić do tego, by było gorzej.

    W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zawiedliście mnie wielokrotnie. Choć muszę dodać, że nigdy nie był to zawód szczególnie bolesny, bo też, jak już wspomniałam, wiele po was nie oczekiwałam. Udało się wam jednak również ruszyć kilka tematów dla mnie ważnych, przyczynić do paru debat, dołożyć swój kamyczek do walki o jaką taką równość. Słowem - bywało kiepsko, bywało jednak też nieźle, a to naprawdę spory komplement z mojej strony. Bo od lat zaliczam się do grona malkontentów i malkontentek, co to o polityce i politykach mówią niemal wyłącznie źle. Tak więc, mimo że zdarzało mi się dostawać na was piany, cały czas nie mówiłam nie. Cały czas myślałam sobie: "A może jednak? Może coś z tego będzie? Może się ogarną i zbudują coś fajnego?". Ot, taki głupi malusieńki optymizm po latach grubego politycznego pesymizmu.

    I tak ten malusieńki optymizm sobie trwał aż do wczoraj. A może przedwczoraj. Czyli, jak może się domyślacie, nie zniszczyły go nawet słowa Palikota, że być może Wanda Nowicka chciałaby zostać zgwałcona. W końcu wiedziałam, kim jest Janusz Palikot. I w końcu to, jakiego języka używa, było jednym z powodów, dla którego oddanie głosu na jego partię było dla mnie tak trudne. Nie przeważyła też "sprawa Wandy", "Wandagate" czy jak to nazwą potomni. Bo mimo że całym sercem stałam po stronie Wandy, to z drugiej strony byłam w stanie zrozumieć zachowanie Palikota. Wszak jest gościem od happeningów. A happening "chytra baba z RP" do pewnego momentu rokował. Aktorki zostały ustawione na planie, miały tylko zagrać według scenariusza i bach - moralna wyższość Ruchu Palikota nad innymi partiami zostałaby udowodniona. A tu - niespodzianka - nie wyszło. Odtwórczyni głównej roli zbuntowała się i zagrała po swojemu, a że program był na żywo, nie było szansy na dubel. I nagle wybiło szambo.

    Trudno było wyjść z tej sytuacji z klasą, ale można było chociaż spróbować. Niestety - nie spróbowaliście. I nie, bynajmniej nie chodzi mi o okazanie jakiejkolwiek solidarności koleżance z partii. Polityka rządzi się swoimi prawami i choć ja osobiście wolę, gdy dana osoba jest solidarna wobec tych, którzy i które ją wybrali, a nie partii, w której się znalazła, to ideę partyjnej solidarności rozumiem (i pewnie jest ona jednym z powodów, dla których sama nigdy do polityki nie pójdę). Chodzi o wierność waszemu programowi i hasłom, z którymi szliście do wyborów. Od niedzieli obserwuję na profilach waszych członków i członkiń, jak również na waszym oficjalnym fanpejdżu festiwal nienawiści w stosunku do feministek (o feministach, jak wszyscy, nie pamiętacie). Od niedzieli czytam, że trzeba odróżnić feministki od prawdziwych aktywistek, które działają na rzecz kobiet. Od niedzieli oglądam dzięki wam takie obrazki jak ten:

    Od niedzieli nie jesteście już partią głoszącą hasła feministyczne. Personalny spór sprawił, że dołączyliście do antyfeministycznego mainstreamu. Udowodniliście to, co wiele osób wam i tak zarzucało - że ruch feministyczny był wam potrzebny tylko po to, by zdobyć parę procent więcej w wyborach. Że nie wierzycie w to, co macie w swoim programie. Że być może nigdy w to nie wierzyliście.

    Powiedzcie mi, jaką mogę mieć gwarancję, że w przypadku sporu z Robertem Biedroniem czy Anną Grodzką nie zrobicie tego samego z ruchem LGBTQetcetera? Że za jakiś czas nie będę oglądać na waszych profilach festiwalu homofobii, że nie przeczytam o zawodowych gejach czy transkach i o tym, że nie, nie - wy działacie na rzecz "normalnych" osób nieheteronormatywnych? Tych, co to się nie obnoszą, nie wychylają i z wdzięcznością przyjmują każde poklepanie po główce czy po ramieniu? Jaką gwarancję mają inne ruchy, inni działacze i aktywistki?

    Drogi Ruchu Palikota, straciliście mój głos. Wiem, że to nic nie znaczy, że jestem promilem promila, na dodatek gorszym od innych promili promili, bo głośno krzyczę i jestem wiecznie niezadowolona. Ale i tak - odchodzę, głośno i z fochem. Życzę szczęścia i powrotu do rozumu. Oraz, niezależnie od wszystkiego, nadal serdecznie kibicuję tym osobom z waszej partii, które lubię i cenię, i które, mam nadzieję, czują się niekomfortowo z tym wszystkim, co się teraz dzięki "sprawie Wandy" wylewa. I mam jedną prośbę - nie szczujcie ludzi na siebie. Rzeczywiste sojusze między ruchami społecznymi są być może równie słabe jak te w waszej partii. Nie potrzebujemy wygrywania Roberta czy Ani przeciw Wandzie, osób nieheteronormatywnych przeciw feministkom i tak dalej. I tak nie jest najlepiej z naszą współpracą, nie przyczyniajcie się więc chociaż do tego, by było gorzej. Tak jak nie mieliście się przyczyniać do tego, by było gorzej w Sejmie.

    Źródło obrazka: facebook.com/NowoczesnaPolska
  • Czytaj także

    28 komentarzy:

    1. Ewa: W konflikt Anny czy Roberta z Palikotem nie wierzę. Nie dlatego, że ten ostatni nie wyskoczy z czymś głupim, ale dlatego, że szczególnie Roberti, a i niestety coraz częściej Ania tańczą tak jak im Janusz zagra.

      OdpowiedzUsuń
    2. Odchodzę, ale dokąd? Do POPiSu? Do SLD? Do koła gospodyń w PSL?

      OdpowiedzUsuń
    3. Do SP.:)
      Nie wiem. Tradycyjnie nie wiem. Szczęśliwie do wyborów jeszcze trochę czasu, może zdążę się dowiedzieć.

      OdpowiedzUsuń
    4. Dziękuję w imieniu feministów!
      Multilicus

      OdpowiedzUsuń
    5. Nie jestem z Waszej bajki, ale tak się zastanawiam - czy wy naprawdę wierzycie w te rzeczy, które głoszą politycy partii tego człowieka?
      Zbieranina przypadkowych ludzi, zebranych przez chama. Jak to jest, że jak mówi obraźliwie do osób nie z Waszej bajki to jest super, a jak do waszych zwolenników to jest chamem?
      Może jestem prawakiem, ale nie mam złudzeń co do polityków i wiem, że nic nie zrobią dobrego dla Nas.
      Pozdrawiam
      Arek

      OdpowiedzUsuń
    6. Arku, tu nie ma żadnych "wy". Ja mówię jako ja. I jako ja już dawno pisałam, że język Palikota mi się nie podoba, niezależnie od tego, kogo ów pan w danej chwili obraża. Piszę o tym w tekście. Ba, nawet podaję linka do tekstu sprzed wyborów, który dokładnie o tym był - happeningowości i obrażaniu ludzi.

      Co do wiary - ja w ogóle mało komu wierzę. Paru osobom, które znam, tak. Ale większości, niezależnie od przynależności partyjnej - nie.

      OdpowiedzUsuń
    7. Dzieki za tekst, mam podobne odczucia!

      OdpowiedzUsuń
    8. Dotąd zawsze się z Wami zgadzałem (odkąd czytam blog), jednak teraz się zgodzić nie mogę. Nie uważam, żeby to było show pod publikę, bardzo dobrze, że wycofali poparcie Nowickiej, bo nie powinni być w polityce dla kasy. Słowa o gwałcie zostały wyrwane z kontekstu, chodziło o gwałt polityczny, a jakiego języka Palikot używa- wszyscy wiemy. Feministki się burzą, a nie mają racji, bo te premie nie były w porządku.

      Wasz 16-letni fan

      OdpowiedzUsuń
    9. Bez sensu. Robienie fermentu z tego powodu, że Palikot - metaforycznie, w sensie "pokrzywdzona" - użył słowa "zgwałcona" jest bez sensu. Palikot pokazał, że ma niewyparzony język, ale winna całego zamieszania jest sama Nowicka.

      Plan zdobywania politycznego rozgłosu był genialny w swej prostocie. Na jednym ogniu RP mógł upiec kilka pieczeni: 1) pokazałby, że nie toleruje traktowania Państwa jak dojnej krowy, jednocześnie podkreślając, że wina Nowickiej jest minimalna, za to inne partie tolerują branie premii za nic 2) sprowokowałby polityków innych partii do okazania po raz kolejny dowodów nietolerancji w czasie debaty i głosowania nad kandydaturą Grodzkiej, 3) Grodzka pewnie zostałaby wicemarszałkiem, co byłoby wielkim triumfem ruchu LGBT i to w skali światowej, 4) być może znów doszłoby do podziału PO i osłabienia konkurenta, 5) Nowicka w zamian za poświęcenie zostałaby lokomotywą którejś z list wyborczych w wyborach do PE.

      Cały plan zawalił się przez zupełnie nierozsądne zachowanie Nowickiej. Pokazując, że w polityce nie potrafi grać zespołowo, doprowadziła do wielu szkód: 1) niejako dała dowody słuszności zorganizowanej przez inne partie nagonki na RP, 2) pozwoliła posłom uniknąć wypowiedzenia się o kandydaturze Grodzkiej, a jej samej szansy na historyczny w historii walki z transfobią triumf, 3) zniszczyła sobie karierę polityczną - kto wpuści na listy nielojalnego polityka, niezdolnego do gry zespołowej?

      Ogólnie rzecz biorąc, to Nowicka zawaliła sprawę. Oddawanie jej hołdów jest bez sensu, i to nawet gdy Palikot wypowiedział jedno słowo godne buraka.

      OdpowiedzUsuń
    10. Anonimy moje dwa, ależ ja zupełnie nie o tym piszę. Niezależnie od mojej oceny sytuacji i niezależnie od mojej sympatii do Wandy, uważam, że tak - Palikot miał prawo się na nią wkurzyć (choć tekst o gwałcie był nieakceptowalny). Ale to, co się teraz dzieje na oficjalnym profilu partii jest według mnie poniżej wszelkiej krytyki. RP szło do wyborów z feministycznymi hasłami na plakatach. Dostało wsparcie od kilku ikon feminizmu, m.in. Agnieszki Graff (która, tak na marginesie, wcale teraz hołdów Wandzie nie oddaje - polecam wywiad z nią na stronach Krytyki Politycznej). Teraz RP zabawia się już nie w linczowanie Wandy (co jest słabe, ale zrozumiałe) czy linczowanie konkretnych osób, które jej broniły, a w linczowanie ruchu feministycznego jako takiego. Nie toleruję antyfeminizmu, mizoginii i innych takich. Nie lubię, jak ktoś używa w stosunku do mnie tekstów w rodzaju feministyczna kur... (a i takie słowa tam niestety padły, a jako że tak, jestem feministką, to biorę je również do siebie). Nie zamierzam popierać partii, która sobie na coś takiego - a choćby i powodowana emocjami - pozwala.

      Jasne, że nie dotyczy to wszystkich osób z RP, ale niestety oficjalny przekaz jest jaki jest. I jest to przekaz, który mówi: personalne spory są dla nas ważniejsze niż idee, z którymi szliśmy do wyborów.

      OdpowiedzUsuń
    11. A mnie to jednak bardziej bulwersuje.

      To łamanie ludziom kręgosłupów, napuszczanie jednych na drugich.

      Koleś, który jako polityk jest czystym PR-owcem, chce traktować jak pionki osoby z dużym doświadczeniem w działaniach oddolnych.

      To, że Wanda mu się przeciwstawiła, świadczy zresztą o tym, że uwierzyła w siebie i bardzo słusznie zrobiła. Bez względu na to, do jakich kompromisów będzie się musiała w przyszłosci uciec, czy nawet skazać się na banicję w planktonie pozaklubowym, to jednak zrobiła krok, który poważnie powinien dać do myślenia pozostałym z ruchu Palikota.

      A co do Biedronia i Grodzkiej to ja też się nie łudzę, że oni się sprzeciwią Palikotowi. Oboje są raczej konformistami i nie spodziewam się po nich za wiele pod prąd. Nie martwi mnie ich kondycja ale to, że tak wiele osób sympatyzujących z ruchem p. jednak połknęło haczyk i szydzą z Wandy Nowickiej kompletnie nie rozumiejąc, że tu już nie chodzi o ich własny stosunek do jej postulatów (które łatwiej im teraz olać), tylko o manipulację grupą na poziomie przedszkola.

      Po prostu brzydzi mnie najbardziej sam ten fortel:
      ktoś jej dał sztabkę złota, okrzyczeć ją złodziejką, wbić sztylet w szyję, odwołać się do "normalnej uczciwości" (podszytej zawiścią), wymieść postulaty na aut, porozmawiać z Olkiem, stworzyć nowy układ centrowy (jeszcze bardziej centralny niż platforma!) na haśle "złapiemy za rękę złodziei".

      Ten fortel jest tak prymitywny, że doprowadza mnie do dzikiej złości. I ludzie, którzy sobie radośnie dmuchają baloniki na pochodach, niosą tęczowe flagi, chwytają ten baaardzo cienki haczyk, bo chcą się podłączyć pod kolejną falę, chcą się wypowiedzieć, że ich coś brzydzi, a najlepiej jak będzie to coś, co "brzydzi" wszystkich.

      OdpowiedzUsuń
    12. Wiesz, ale akurat tego należało się spodziewać. Że w RP nie będzie miejsca na indywidualności (a w którejś partii w ogóle jest?). I że jak ktoś nie będzie chcieć tańczyć jak szef zagra, to skończy się to próbą jego zmarginalizowania. Wanda nie jest polityczną nowicjuszką. Nie wierzę, że nie wiedziała, w jaki układ się pakuje. Za to Palikot chyba nie wiedział. I chyba jej nie docenił. I w sumie na to liczyłam, głosując na nią - że kto jak kto, ale ona kucać przed nikim nie będzie. I zagra, jak uważa, a nie tak, jak się tego po niej oczekuje.

      Chociaż... No właśnie. Ptaszki śpiewają, że Magda Środa miała się wybrać do Europarlamentu z list RP. I że Wanda Nowicka będzie mile widziana w PO. Jeśli dobrze śpiewają, to moja lista hejtu powiększy się o dwa nazwiska. Póki co jednak połudzę się, że ptaszki nie wiedzą, co mówią.

      OdpowiedzUsuń
    13. Oj, to że profesorka Środa wróci do popierania RP jest więcej niż pewne. Wystarczy uważnie czytać jej teksty, by zauważyć, że ona nie potrafi istnieć jako niezależny komentator zawieszony w przestrzeni metapolitycznej. Za bardzo jej zależy na bezpośrednim wpływie. Tak więc, za jakiś czas, gdy tylko kurz opadnie po obecnej awanturze i jeśli antyfeministyczne nastroje działaczy również opadną - profesorka cichaczem do popierania Palikota wróci. Bez frontalnego przyznawania się do błędu.

      Ona sama jest tego już dziś świadoma, bo inaczej nie mówiłaby, że za swoją 'mądrość' uważa wiedzę o tym, że w polityce nie ma trwałych rozwodów.

      Pozdrawiam,
      thePlaguedOne

      OdpowiedzUsuń
    14. Ej, ale słyszeliście, że decyzja o wywaleniu Nowickiej ma datę o dwa dni wcześniejszą od "skandalu" z premiami?

      http://wyborcza.pl/1,75248,13392807,Nowicka__Leglo_w_gruzach_moje_wyobrazenie__ze_jest.html

      Cokolwiek chciał zrobić Palikot, w najlepszym razie jak zwykle było teatrem, w którym oburz na "chciwość" był tylko jednym z aktorów.

      OdpowiedzUsuń
    15. Palikot to jest chorągiewka, jak zobaczy w tym dla siebie zysk czy to finansowy czy emocjonalny to wróci do wydawania ozonu. Mimo to głosowałem na niego (personalnie na Wandę Nowicką ale też bez przekonania) i pewnie zagłosuję jeszcze nie raz. Chyba że ozon.

      Niestety Moja Wymarzona Partia, silnie feministyczna, socjalistyczna, federalistyczna po prostu nie istnieje i czego by złego o Palikocie nie mówić, jego Ruch jest temu wszystkiemu najbliższy. I nawet po obecnych wyskokach muszę pamiętać, że nikt od Palikota nie podniósł ręki za zakazem aborcji (PO), karaniem za bluźnierstwo (SLD!) i kilkoma innymi paskudztwami. Jeśli chodzi o zachowanie to mimo konfliktu z Nowicką też są daleko przed całą resztą.

      I nie mówcie mi o nieważnym głosie czy zostaniu w domu. Owszem, głos każdego z nas to ta jedna wielomilionowa oddawanych głosów ale to jednak ta jedna wielomilionowa i w następnych wyborach może się z nich uskładać dla partii nazywanych lewicowymi tyle, żeby PO musiała iść z nimi na układy. Nieważny głos to dokładnie zero.

      OdpowiedzUsuń
    16. @slwstr
      Ewentualnie nie był 2.01 a 1.02 (zależy, w jakim formacie była zapisana data). Co nie zmienia faktu, że tak, moim zdaniem też był to teatr. W którym przewidziano między innymi publiczną samokrytykę. A że nie wszystkie osoby składanie takowej kręci, to...

      @mvr
      Nie zgadzam się, że nieważny głos to zero, ale zgadzam się, że lepiej, jak w Sejmie są osoby, które nie podniosą ręki za zakazem aborcji, niż takie, które podniosą (o tym zresztą też piszę). Tyle że obrzydzenie mnie bierze na myśl, że miałabym oddać głos na kogoś, kto wylewa na ruch, z którym się utożsamiam, wiadro pomyj, tylko dlatego, że podniesie (lub nie podniesie) rękę we właściwym momencie. Wiem, że to pragmatyzm, ale odrzuca mnie to.

      OdpowiedzUsuń
    17. @slwstr
      A nie, wycofuję. Ewidentnie z tym wnioskiem jest coś nie tak. Well.
      http://www.tvn24.pl/odwolanie-nowickiej-premia-to-pretekst-zaskakujaca-data-wniosku,306042,s.html

      OdpowiedzUsuń
    18. "Nie zgadzam się, że nieważny głos to zero"

      Z tym, że 2+2 to 4 też nie? To naprawdę jest czysta matematyka i tyle. A te wszystkie Kaczory, Kuchcińskie itp. modlą się do swoich Potworów Spaghetti żeby jak najwięcej ludzi o lewicowych poglądach przeświadczeni, że nie ma dla nich Idealnej Partii została w domu albo oddała głos nieważny jako Symbol Niezadowolenia. Bo na prawicy Kaczor tak czy inaczej te swoje circa 30% dostanie.

      "obrzydzenie mnie bierze na myśl, że miałabym oddać głos na kogoś"

      No więc tu można argumentować, że nieważny głos to wartość ujemna. Jasne, że wolałbym głosować na MWP, ale skoro jej nie ma, to nie głosując wcale zwiększam szanse tych, którzy nie tylko wyleją na feministki, gejów, kolorowych wiadro pomyj ale też zabronią in vitro czy do końca aborcji.

      "Ewidentnie z tym wnioskiem jest coś nie tak. Well."

      No proszę, nie popadajmy w "Mam screena z gazeta.pl z informacją o katastrofie z 5:30", ktoś miał źle ustawioną datę w komputerze albo się pomylił wpisując. Taki wniosek można napisać w 10 minut, to nie jest coś co trzeba przyszykować wcześniej, żeby się intryga powiodła, koniecznie z wyjawiającym wszystko datownikiem w treści.

      OdpowiedzUsuń
    19. a ja sie chcialem dopytac czemu tekst o przemocy jest niedopuszczalny? Jak rozumiem, zalozenie powszechne przyjmuje kontekst seksualny slowa gwalt? A co z innymi znaczeniami? Przemoc dokonana przy pomocy sily moralnej.. to gwalt wlasnie. "Zadac sobie, komus gwalt". Czy jakby Palikot powiedzial, ze p Nowicka podswiadomie oczekuje przemocy, czy wybuchlaby ta awantura? Skonczmy zadawac gwalt Palikotowi, i wlaczmy myslenie!

      OdpowiedzUsuń
    20. Wydaje mi się, że w tym krytykowaniu feminizmu chodzi o to, że np. pani Środa bardzo broni Wandy Nowickiej. Bo ta premia to nic złego. A właśnie, że ta premia to jest coś złego, tylko... w fejsbukowych profilach partii są ludzie o takich samych, niewyparzonych językach jak pan Janusz Palikot. I mamy to, a nie co innego, krytykują cały ruch feministyczny...

      Wasz 16-letni fan

      OdpowiedzUsuń
    21. @mvr
      Pliz, nie strasz mnie PiS-em. Co wybory, to mnie straszą PiS-em. A ja bym chciała dla odmiany zobaczyć wybory, w których nie będzie już tych wszystkich gadek o "mniejszym złu". W których ludzie zagłosują tak, jak myślą, a nie tak, żeby Kaczyński nie wrócił. Wiesz, czemu od tylu lat mamy praktycznie dwupartyjny system? Bo ludzie głosują na "mniejsze zło". Czyli zwykle na Platformę. I nie dają szansy mniejszym partiom, a choćby i były im bliskie światopoglądowo, bo przecież "one nie mają szans". No i nie mają - bo nikt im ich nie daje. RP znalazł się w tej chwili u mnie w szufladce "mniejsze zło". Co oznacza, że po prostu nań nie zagłosuję, bo powszechne rozumowanie w kategoriach "mniejszego zła" jest według mnie jednym z powodów, dla których nasz Sejm wygląda jak wygląda.

      Nieważny głos to nieważny głos. Mówi: tak, chce mi się chodzić na wybory, ale nie widzę wyboru dla siebie. Zdarza mi się takowe oddawać (zazwyczaj w wyborach prezydenckich), ale nie znaczy to, że będzie tak i teraz. Jeśli będzie jakikolwiek wybór, to wybiorę.

      Uważam, że z wnioskiem jest coś nie tak, bo koleżeństwo z RP plącze się w zeznaniach. Gdyby wszystko było ok, chyba by to wiedzieli, prawda? Zresztą - ta data czy inna, wiadomo, że Wanda stała się główną bohaterką w tym teatrzyku bo była Wandą, a nie anonimowym hodowcą norek (który wciąż jest w RP i nikt mu złego słowa nie mówi, choć są dowody, że znęca się nad zwierzętami - a to ponoć taka prozwierzęca partia...).

      @Maciek
      No wiesz, jak się mówi, że ta czy inna pani najwyraźniej chce być zgwałcona, ale nie jest się człowiekiem od takiej roboty, to kontekst jest jednoznaczny. Mnie nie obchodzi, co pan Palikot chciał powiedzieć, a to, co powiedział. Podobnie jak z "katolicką ciotą" - naprawdę mało mnie obchodziło, że to taka metafora, onomatopeja czy inne ustrojstwo.

      @Anonimowy
      Widzisz, ja od ludzi, którzy deklarują się jako zwolennicy jakiegoś światopoglądu, oczekuję więcej niż od tych, którzy deklarują się jako jego przeciwnicy. Skoro RP był taki profeministyczny, to jego członkowie i członkinie powinni/y mieć podstawową wiedzę na temat tego, czym jest feminizm, czym się zajmuje, jaka jest skala jego działania w Polsce i jak bardzo jest różnorodny, także pod względem ideologicznym. Ale nie, okazało się, że brak im tej wiedzy. I że jak przyjdzie co do czego, to nagle wierzą w te same stereotypy, co antyfeministyczny mainstream i wrzucamy wszystkie osoby do jednego worka (tak jak homofoby wszelkie zachowania Roberta Biedronia przekładają na wszystkich gejów). I o to mi chodzi - skrajną stereotypizację i uogólnienia, które są typowe dla osób przeciwnych równouprawnieniu i tak naprawdę niemających o nim pojęcia.

      OdpowiedzUsuń
    22. Na to, by skończyło się straszenie PiSem, jest tylko jedno lekarstwo - ordynacja preferencyjna. Inaczej ludzie w Polsce nigdy nie będą głosować zgodnie z przekonaniami.

      Pozdrawiam,
      tPO

      OdpowiedzUsuń
    23. Już sam fakt, że partia nazywa się "Ruch Palikota" mnie odstręcza. Bo to oznacza, że jest to partia jakiegoś człowieka - udzielne księstwo pana Palikota - cała reszta to plebs pracujący DLA NIEGO. To ma być partia demokratyczna? Wolne żarty. A jak będzie kongres, to co? Palikot nie podlega wyborom przewodniczącego, bo to jego partia? Czy też jeśli go utrącą z fotelika prezesa, to co z nazwą? Nawet PiS nie został utworzony pod nazwą "Partia Braci Kaczyńskich", chociaż doskonale wiemy, że Jareczek jest w tej partii Bogiem.
      Moja żona głosowała na Wandę - nie na partię RP. I bardziej ceni Wandę, Roberta, Anię niż Janusza i jego świtę. Mam wrażenie, że to jest pierwsza i ostatnia kadencja Ruchu Palikota w Sejmie. A sama czekam aż się wreszcie ktoś zlituje i założy sensowną partię socjal-liberalną.

      OdpowiedzUsuń
    24. "powszechne rozumowanie w kategoriach "mniejszego zła" jest według mnie jednym z powodów, dla których nasz Sejm wygląda jak wygląda."

      To oczywiście prawda. Gdyby do wyborów chodzili tylko ci, którzy głosują z przekonaniem i oddaniem, PiS miałby większość konstytucyjną. Nie, nie straszę, tak po prostu jest. Może nam się to nie podobać, ale ordynacja i warunki są takie jakie są. Można się na nie obrażać, ale to nic nie zmieni.

      "nie dają szansy mniejszym partiom, a choćby i były im bliskie światopoglądowo, bo przecież "one nie mają szans""

      Nic nie poradzę na to, że mamy próg pięcioprocentowy. Może się to nie podobać, ale tak po prostu jest. Proponuję to przyjąć do wiadomości, bo na wyjęcie tego z ordynacji szans nie widzę.

      "Nieważny głos to nieważny głos. Mówi: tak, chce mi się chodzić na wybory, ale nie widzę wyboru dla siebie"

      Czyli zwiększa wartość pozostałych głosów, ale za to Daje Świadectwo. Tak, dokładnie o tym pisałem. I dokładnie o tym na lewicy marzy większość prawicy.

      "Uważam, że z wnioskiem jest coś nie tak, bo koleżeństwo z RP plącze się w zeznaniach. Gdyby wszystko było ok, chyba by to wiedzieli, prawda?"

      A gdyby to był spisek to by ustalili zeznania :-) Ludzie popełniają błędy, także w datowaniu wniosków, co w tym dziwnego? Każdy błąd, który zrobił Twój kolega z pracy będziesz potrafiła od razu, bez wahania wyjaśnić i każdy z Waszych współpracowników wyjaśni to tak samo?

      "wiadomo, że Wanda stała się główną bohaterką w tym teatrzyku bo była Wandą"

      Oczywiście, i mam tu jakieś głębokie odczucie, że żadna z osób, których nie wymienię z nazwiska nie zadzwoniła do Wandy Nowickej i Janusza Palikota i nie powiedziała im od serca, żeby się oboje opamiętali, dali sobie spokój zanim już nie będzie można. A może zadzwonili i nie dali rady, ale też kilka osób publicznie zaczęło nakręcać obie strony, i to raczej nie z zamiaru zaszkodzenia im a z czystej głupoty.

      Jeśli Wanda Nowicka założy partię, znajdzie skądś finansowanie i przekona mnie, że ta partia ma szansę wejść do sejmu, na pewno na nią zagłosuję. Jeśli nie, to trudno - zagłosuję na tych, do których będzie mi najbliżej, pewnie z zatkanym nosem, ale reguły są jakie są, trudno. Dawanie Świadectwa nie jest dla mnie.

      OdpowiedzUsuń
    25. Ale ja nie o tym piszę. To nie jest moim zdaniem kwestia głosowania z przekonaniem i oddaniem, a głosowania na dużych graczy, bo "mali nie mają szans". Przykład: komuś blisko do Zielonych, ale zagłosuje na "liberała" z PO, no bo przecież Zieloni nie mają szans. I w efekcie nie mają - bo nawet ci, co by na nich postawili, w większości wybierają większe partie. A gdyby wybrali jednak mniejszą? Może wtedy okazałoby się, że przykładowi Zieloni są w stanie przekroczyć próg wyborczy?

      O tym piszę. Spójrz chociażby na to, co ostatnio napisał Maziarski do Holland - no jak to nie będziesz głosować na PO, chcesz powrotu IV RP? W ogóle nie bierze pod uwagę, że są inne opcje.

      Ludzie popełniają błędy, jasne, choć, szczerze mówiąc, nie przypominam sobie sytuacji, w której moi współpracownicy tak motaliby się w zeznaniach. Może dlatego, ż ufaliśmy sobie na tyle, by po prostu mówić prawdę.:)

      Nie wiem, czy Nowicka założy partię. Jak dla mnie to nie najlepszy pomysł, no ale może ja się nie znam. Ale myślę, że i bez jej partii jakiś wybór będzie.

      OdpowiedzUsuń
    26. Ewa, nie za duży. Praktycznie pomiędzy RP i SLD. Z tej dwójki na razie bardziej przekonuje mnie RP. Widzisz jakieś inne opcje?

      OdpowiedzUsuń
    27. Zawsze pozostają mi Lord Voldemort i Darth Vader. Mniejsze zło nigdy mnie nie przekonywało.

      BTW, ponoć Zieloni mają w końcu startować samodzielnie. A skoro mam już zmarnować swój głos...

      OdpowiedzUsuń
    28. " gdyby wybrali jednak mniejszą? Może wtedy okazałoby się, że przykładowi Zieloni są w stanie przekroczyć próg wyborczy?"

      Może wobec tego Zieloni zamiast marudzić, że są mali i nikt im nie daje szans powinni się naprawdę postarać, żeby nie być mali? Owszem, nie jest to łatwe, wymaga sporych nakładów, umiejętnego PR, ale wiesz co? Jest w Polsce partia, której się to udało, której kilka miesięcy przed wyborami nikt nie dawał szans a jednak to zrobiła. Nazywa się Ruch Palikota.

      "co ostatnio napisał Maziarski do Holland - no jak to nie będziesz głosować na PO, chcesz powrotu IV RP?"

      Jest jeszcze SLD, RP i PSL - to z partii, które mają szanse. Więc nie jest tak źle, że trzeba albo PiS, albo PO.

      "szczerze mówiąc, nie przypominam sobie sytuacji, w której moi współpracownicy tak motaliby się w zeznaniach. Może dlatego, ż ufaliśmy sobie na tyle,"

      Raczej dlatego, że według wielu osób przed kamerami odpowiedź "nie wiem co się stało, muszę to jeszcze sprawdzić" jest bardzo złą odpowiedzią.

      "Mniejsze zło nigdy mnie nie przekonywało."

      W naszym paskudnym świecie wszystko prędzej czy później jest mniejszym złem. Nie da się przeżyć życia dokonując tylko i wyłącznie właściwych, idealnych wyborów (nie tylko politycznych), nigdy nie idąc na żadne kompromisy.

      OdpowiedzUsuń