• Wojowniczy serial wszech czasów

    Wyznałam tutaj, że jestem serialoholiczką. W swojej wyliczance zapomniałam (jak mogłam!) wspomnieć o ”Xenie Wojowniczej Księżniczce”. Dlatego dzisiaj w ramach oddechu od rozmów przedwyborczych poświęcę jej swój wpis.

    Słowo wstępu dla niezorientowanych (są tacy???;): serial ”Xena the Warrior Princess” został nakręcony w latach 1995-2001. Był to spin-off serialu ”Hercules”, gdzie zła, zła wojownicza kobieta robiła wbrew głównemu bohaterowi i jego przyjacielowi (no tu nie tylko wbrew;). Postać chwyciła i producenci postanowili poświęcić jej 6 sezonów.

    Historia, jak na fantasy przystało, toczy się w Nibylandii, tutaj dla niepoznaki jest to Grecja (później również Rzym, Chiny, gdzieś w krajach słowiańskich, Japonia, Egipt, Indie, Skandynawia, a właściwie to gdzie nie?). Głównymi bohaterkami są dwie kobiety, z których jedna jest doświadczoną wojowniczką (Xena), której nic i nikt nie jest w stanie zaskoczyć, druga młodą uroczą dziewicą (Gabrielle), którą zaskoczyć łatwo, ale przegadać zdecydowanie trudniej, jak na bardkę przystało. Wędrują przez świat, niosąc pomoc wszędzie tam, gdzie jest ona potrzebna, i tocząc boje z bogami i ludźmi. Warto nadmienić, że Xena z tej złej stara się stać tą dobrą, co dzięki Gabi jej się w końcu udaje. Za to Gabi dzięki Xenie staje się wojowniczką i przestaje być niewinną dziewicą.

    Serial w Polsce zaczęto emitować w Polsacie gdzieś koło roku 1997. Reakcje były różne. Od zachwytu, przez obojętność, do niechęci. Przyznanie się do fascynacji serialem było trudniejsze niż coming out;). Nie wierzycie? Oto przykład: Jedna znajoma do drugiej powiedziała ”Jeśli powiesz komukolwiek, że jestem fanką Xeny, będziesz trupem, a twojego ciała nigdy nie znajdą”. Na szczęście groźba nie została spełniona, ciało ma się dobrze:).

    Ja stałam się fanką ”Xeny Wojowniczej Księżniczki” z kilku powodów. Jest to jeden z nielicznych seriali fantasy, co dla miłośniczki tego gatunku, którą jestem, stanowi nie lada gratkę. Urzekły mnie także niesamowite krajobrazy Nowej Zelandii, gdzie film był kręcony. Tam właśnie wybiorę się kiedyś w podróż mojego życia. Moja ”bardka” mi to obiecała:). Kolejnym plusem serialu były główne bohaterki: dwie samodzielne, niepoddające się niczyjej władzy kobiety, czego chcieć więcej? Ano można chcieć. Odpowiedzi na pytanie, czy między Xeną a Gabrielą była li i jedynie siostrzana, dozgonna przyjaźń, czy miłość. Na taką odpowiedź fani czekali bardzo długo. Zwolennicy podtekstu i jego przeciwnicy nie raz i nie na jednym forum spierali się o to bardzo gorąco. Sprawa wyjaśniła się 8 marca tego roku, kiedy to Lucy Lawless w wywiadzie dla internetowego radia LGBT Sirius powiedziała:


    Dla mnie jako lesbijki sprawa była oczywista. Podejrzewam, że gdyby serial kręcony był w czasach obecnych, podtekst (z angielska zwany subtextem) nie byłby tak zawoalowany. I wiecie co, chyba usiądę sobie za niedługo i stworzę filmik z podtekstami z Xeny. A na razie:


    Można się czepiać, że w serialu dowolnie żonglowano faktami historycznymi, postaciami, mitami, a efekty specjalne nie były zbyt dobre (chociaż chciałoby się, żeby chociaż takie były w ”Wiedźminie”, polskim serialu nakręconym w 2002 roku). Można, tylko po co? Wszak to jest fantasy i trzeba coś zostawić wyobraźni.
  • Czytaj także

    8 komentarzy:

    1. Efekty jak na tamte czasy były całkiem niezłe. Jako ciekawostkę warto dodać, że robiło je studio WETA - jak ten trening podziałał na pracujących tam magików można było potem zobaczyć w Władcy Pierścieni, King Kongu czy Avatarze.

      Ponadto, o ile się nie mylę, ta sama pani robiła stroje w Xenie i Władcy Pierścieni.

      {i owszem - w Xenie nie uświadczymy takich gumiastych smoków jak w Wiedźminie}

      OdpowiedzUsuń
    2. Coś widzę, że Xena ostatnio na topie ;)

      Aż łezka się w oku kręci...
      Dość dawno to było. Pamiętam, że te odcinki w Skandynawii i Chinach jakoś fabularnie mnie drażniły. Miałam wrażenie, że już naprawdę inwencja im się kończy. No i próby wpychania ich w jakieś związki z facetami strasznie wysilone się wydawały. Ale mimo wszystko uwielbiałam ten serial (no, może dokładniej Xenę i Gabrielle). Ciekawe, jak się trzyma po latach; trzeba będzie sobie odświeżyć :)

      W Stanach ma ciągle sporą rzeszę fanów (czy może fanek). W końcu ile seriali, zakończonych prawie dekadę temu, może się pochwalić własną konwencją (w tym roku odbyła się 15-ta edycja; oczywiście pomijam klasyki s.f.), która jest dodatkowo "totally gay" :D

      Zresztą podtekstu naprawdę trudno było nie zauważyć (jakiś czas temu moja heteroseksualna do bólu koleżanka, która całej "Xeny" nie oglądała, stwierdziła że coś ten związek X&G jakiś dziwny; nieźle mnie rozbawiła).
      Pamiętam nawet artykuł w telewizyjnej GW (z czasów, gdy dało się ją czytać), w którym była mowa o podtekście homoerotycznym w "Xenie" i chyba "Herkulesie" (tego ostatniego niewiele oglądałam; kiepski był).

      OdpowiedzUsuń
    3. Czy można to oglądać z młodszymi dziećmi, czy zbyt brutalne?

      I czy kiedyś napiszesz coś o Californication? ;)

      OdpowiedzUsuń
    4. Nawet ja się czasami boję, oglądając Xenę (odcinek z kanibalami - brrr!), tak że to zdecydowanie serial dla starszych dzieci (takich nastoletnich:)).

      OdpowiedzUsuń
    5. Faktycznie raczej nie dla dzieci. Ja chyba jakieś 12-13 lat miałam, jak zaczęłam. Rodzice pokrzykiwali, że takie brutalne, ale ten aspekt jakoś mi się w pamięci niespecjalnie utrwalił; widać było, że te ciosy markowane.

      Bardziej po "Archiwum X" miałam stracha. Ale ta Gillian Anderson... :)

      OdpowiedzUsuń
    6. Ja też zawsze lubiłam Xenę ;) Również jestem fanką fantastyki, a tu dodatkowo przyciągnął mnie wątek więzi między dwoma kobietami. Byłam wtedy w podstawówce, nie wiedziałam, że możliwa jest miłość i związek dwóch dziewczyn, ale z wtedy niewiadomych, a dziś wiadomych powodów wątek tak dozgonnej przyjaźni był dla mnie wspaniały. Inny przykład: Ania Shirley i Diana z powieści L.M. Montgomery. Jak wielkie było moje rozczarowanie i niechęć gdy pojawił się Gilbert :D

      OdpowiedzUsuń
    7. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj, kiedy usłyszalam groźbę, że mojego ciała nigdy nie znajdą ;)
      Dobrze, że się osoba później ze swoją miłością do serialu wyoutowała.
      Mam wrażenie, że teraz, niemal 10 lat później ludziom łatwiej się przyznać do tej słabości i wspominają z łezką w oku.

      A z podróży życia przywieźcie dużo zdjęć, a dla mnie Gabrielle :D

      OdpowiedzUsuń
    8. Czy ktoś z Was ma może link aby ściągnąć ten serial z polskim lektorem bo nigdzie nie mogę tego znaleźć. Ja również jestem jej wielkim fanem. Proszę o ile możecie pomóżcie.

      OdpowiedzUsuń