Myślałam, że okrzepłam. Myślałam, tak jak w wypadku idiotycznych wypowiedzi takich Lechów Wałęsów (podobno postaci ważnej, nie tylko dla Polski, ale i dla świata), będę się tylko leciutko irytować. Okazało się, że nie. Przyczyną mojego ogromnego zdenerwowania okazała się „milusia” spółka Ewa Lipowicz (wydawczyni) i Kuba Strzyczkowski (dziennikarz) pod egidą Programu 3 Polskiego Radia.
Ogromnie się cieszę, że od dłuższego już czasu sprawy osób opisanych akronimem LGBTetcetera nie schodzą z afisza. Cieszę się, że do walki z ludzką głupotą i podłością przystąpili rodzice osób nieheteronormatywnych. Rozumiem, że wszelkie dyskusje, w których mamy szansę się wypowiedzieć, są ważne. Ale nie rozumiem, jak można na antenie publicznego radia, i to legendarnej już Trójki, zrobić sondę z pytaniem „Czy przeszkadzają mi homoseksualiści w życiu publicznym?”. Ba, to był temat audycji prowadzonej przez „rzetelnego”, wcale niehomofobicznego Kubę Strzyczkowskiego.
Nie ukrywam, poniosło mnie. Trafił mnie szlag i małe szlaczki. Nie tylko pozwoliłam sobie przygotować mema, którego umieściłam na fejsbukowym profilu Trójki, ale i chwyciłam za telefon. Zadzwoniłam do Ewy Lipowicz, wydawczyni tej jakże „obiektywnej” audycji, i zadałam pytanie, czy nie widzi nic niestosownego w tak postawionym pytaniu. Czy nie zdaje sobie sprawy, że jest to dyskryminacja ludzi, czy zadałaby podobne pytanie dotyczące chociażby Żydów, Azjatów czy osób czarnoskórych. Jaką odpowiedź dostałam? Poza tym, że pani Lipowicz wypowiadała się w stylu „ę ą przez bibułkę” i zasugerowała mi, że jestem nieinteligentna i histeryczna, to stwierdziła, że nie widzi w tym pytaniu nic złego. Że audycja ta miała mieć wydźwięk edukacyjny, bo trudno nie zauważyć, że coraz więcej ludzi ma takie poglądy i rosną w siłę, a dzięki przedstawieniu wypowiedzi drugiej strony, znaczy nas, może ktoś coś zrozumie (żałuję, że nie zapytałam, czy kpi, czy o drogę pyta). Dodała, że o Żydach również było coś podobnego, ale niestety nie jest archiwum Polskiego Radia i nie wskaże mi, gdzie mogę o tym przeczytać (osobiście nie wierzę, żeby odważyli się zadać tak deprecjonujące pytanie dotyczące tej mniejszości narodowej). Powiedziała też, że zaproszony do audycji socjolog Ireneusz Krzemiński nie widział nic niestosownego w tym pytaniu (w podtekście: „A co ty wiesz, głupia kobieto?”). Informację tę przyjęłam z lekkim zaskoczeniem, więc zadzwoniłam też do wyżej wymienionego Na początku rozmowy dowiedziałam się, że pytanie to nie świadczy o złych intencjach, że miało na celu sprowokować dyskusję i że każdy taki program jest ważny. Przyznaję, osłupiałam. W końcu, po wyłuszczeniu przeze mnie moich racji, Krzemiński przyznał, że straszne jest to, że w ogóle takie pytania mogą być stawiane oraz że nie zwrócił na nie uwagi, chociaż może powinien.
Od wydawczyni dowiedziałam się również, że na szczęście nie ja będę jej dyktować, jakie pytania mogą zadawać. Poza tym Ewa Lipowicz określiła się jako osoba liberalna i stwierdziła, że nie rozumie tego zamieszania, bo audycja miała prowokować, co się udało, skoro takie osoby jak ja (czyli homoseksualne) do niej dzwonią. Ręce nogi i biust mi opadły. I chce mi się napisać parę brzydkich wyrazów.
A z innej beczki (żeby nie pisać brzydko), bawi mnie ukute przez nieszczęsne prawiczki określenie homoterroryzm oraz gadki o prześladowaniu większości przez mniejszość. I to, jak usłyszawszy pytanie, na czym to prześladowanie polega, bełkocą coś o jawnym afiszowaniu się (określenie oryginalne) ze swoją orientacją czy narzucaniu się z „tematyką homoseksualną”. (Swoją drogą czy ktoś z was zwrócił uwagę, że najczęściej o seksie analnym piszą i mówią ponoć heteroseksualni faceci? Mają chłopcy marzenia.) Kiedy takim osobom jak chłop krowie na rowie się tłumaczy, że orientacja nie jest sprawą intymną, że oni na co dzień się z nią afiszują, dodają coś o prawie naturalnym. Przez prawo naturalne rozumieją oczywiście to, co zostało napisane w jednej z najkrwawszych i najgorszych książek fantasy wszech czasów. Zresztą mniejsza z tym, wiecie, o czym piszę. Otóż chciałabym się pochwalić, że znalazłam sposób, jak zapobiec temu homoterroryzmowi. Otóż wystarczy piętnaście minut pracy Sejmu, aby przegłosować zmianę artykułu 18. Konstytucji RP, tak aby brzmiał on: „Małżeństwo jako związek dwojga dorosłych osób, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”. Potem może miesiąc, aby jedną ustawą wprowadzającą zmiany w ustawach (dość licznych) zmienić odpowiednie zapisy. My wstrętni terroryści nawet ułatwimy pracę posłom i posłankom i przygotujemy nie tylko tytuły ustaw, ale nawet paragrafy, punkty i podpunkty, w których trzeba będzie dokonać zmian. Problem rozwiązany, nieprawdaż?
I na koniec wtręt osobisty, czyli informacja dla tych, którzy martwią się o moje zdrowie. Chyba zaczął się początek końca mojej choroby.
PS Zdaje się, że interwencja w Trójce (nie tylko moja rzecz jasna) przyniosła efekty. Wprawdzie nie spektakularne, ale przynajmniej widać, że trochę ich ruszyło. Na stronie radia pojawiło się takie oto oświadczenie (szczególnie polecam ostatnie zdanie - na wypadek, gdyby ktoś pomyślał, że jego autorzy rzeczywiście rozumieją, co jest nie tak w homofobii):
Oświadczenie po audycji "Za, a nawet przeciw":
Postawiliśmy takie pytanie z premedytacją, ponieważ - wbrew pozorom – osób, które myślą w ten sposób – jest sporo. Homofobia nie jest zjawiskiem rzadkim, co poświadczają goście, którzy wzięli udział w audycji. Ludzie nie rozumieją często, co znaczy samo słowo, ale nie przeszkadza im to w atakowaniu osób homoseksualnych, odsądzaniu ich od czci i wiary, potępiania w czambuł itd.
Postawienie takiego pytania nie jest równoznaczne z tym, że autor audycji tak uważa – przeciwnie. Czasem trzeba postawić pytanie właśnie w tak kontrowersyjnej formie, żeby pokazać ludziom, którzy nie mają świadomości, że takie kseno- ,homo- i inaczej ”fobiczne” poglądy istnieją i nie jest ich mało. Że nie wolno ich ignorować i umniejszać ich znaczenia. Trzeba o nich mówić, żeby ostrzec – to po pierwsze, a po drugie, żeby ktoś, kto takie poglądy reprezentuje – zachęcony pytaniem – wysłuchał audycji w całości i miał szansę usłyszeć inne zdanie, równie istotne. Tak pojmujemy misyjne działanie radia. W audycji zawsze mamy dwie strony w dyskusji – nie istnieje więc niebezpieczeństwo, że rozmowy zejdą na manowce i ugruntują jeden, jedynie słuszny, pogląd.
Zespół audycji „Za a nawet przeciw”
"W audycji zawsze mamy dwie strony w dyskusji – nie istnieje więc niebezpieczeństwo, że rozmowy zejdą na manowce i ugruntują jeden, jedynie słuszny, pogląd."
OdpowiedzUsuńNie, no serio, niech teraz zadadzą pytanie: "czy słusznym było gazowanie Żydów" lub "czy społeczeństwo Sparty dobrze postępowało mordując nieidealne noworodki". Tylko nie wiem, kogo zaproszą do studia w ramach "tej drugiej strony".
Obrzydliwość i hańba. Kolejny powód, by odmawiać płacenia abonamentu na coś tak ohydnego jak ich "misja".
No tak, bo powszechnie wiadomo, że "misją" publicznych mediów jest nie tyle dyskusja nad trudnymi tematami, co wręcz tworzenie homofobicznie zabarwionych sytuacji. W końcu człowiek uczy się wyłącznie na złych przykładach, a tłumaczenie musi zawsze wychodzić od negatywnych wzorców :/
OdpowiedzUsuńhahahha ja też nie chciałam się denerwować komentarzami i innymi idiotyzmami jaki mamy okazje od kilku tygodni słyszeć w sejmie i różnych programach, a tu dziś... w skrzynce na listy znajduję uroczą karteczkę od prężnie działającego Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skargi. Protest do Tuska przeciw "wspieraniu i promocji sprzecznych z naturą i podważających instytucję małżeństwa związków homoseksualnych"... i jak tu trzymać nerwy na wodzy?
OdpowiedzUsuńJestem Homofobem. Mam nadzieję, że jesteś tolerancyjna, dla homofobów, bo tolerancja jest przecież ważna.
OdpowiedzUsuńAnonimowy, nie, nie jestem tolerancyjna dla homofobów, antysemitów, rasistów i urzędników katolickich. Ale nie postuluję, aby odbierać im prawa. I gratuluję odwagi, anonimie (jakbyś nie wiedział/a to była ironia)
OdpowiedzUsuńZawsze gdy ktoś pisze o tym, jak ważne jest "zrównoważone" przedstawianie odmiennych poglądów na dane zagadnienie myślę o tym cudownym filmiku:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=sGArqoF0TpQ
Rude de Wredne: Takie wredne, że de Rude ;) I tak chyba trzeba zacząć mówić. Zaczynam mieć dość zabawy w koci-łapci z prawicowcami. Walą chamsko, a my jak te króliczki kulimy uszy.
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest, że "nasi" reprezentanci (Senyszyn, Kalisz, Dunin, Biedroń, Piróg, itp.) za każdym razem są słabo przygotowani. Nie potrafią ani argumentowac, ani użyć stylu dyskusji dopasowanego do przeciwników. Może jakieś szkolenia im zorganizować? Zalecić czytanie blogów, np trzyczęściowego garnituru? Mam dosyć niekompetencji "naszych" samozwańczych reprezentantów.
@Kumiho
OdpowiedzUsuńFilmik zaiste cudowny, dzięki!
@Ewa
OdpowiedzUsuń#dwiestronywdyskusji
Nie wiedziałaś, że Prawda Leży Po Środku, czyli coś z tym homoterroryzmem jest na rzeczy, nieprawdaż? (sarcasm warning)
#homoterroryzm
No bo jak dwóch facetów idzie za rękę, to wiadomo co sobie, gdzie i co robią. I to właśnie jest obrzydliwe. W końcu najlepszymi ekspertami w polskim społeczeństwie od homoseksualnego seksu są heterycy, tak samo jak najlepszymi specjalistami od związków są księża.
Terroryzm polega na tym, że jak nazwiesz to obrzydliwym, zboczonym i chcesz bić, to od razu wyzywają cię od homofobów i mówią, że to ty masz się wstydzić, a nie ci ohydni zboczeńcy. I to jest takie przykre i #łoborzejakmismutno
#tolerancja
Pan anonim idealnie pokazał, czym tolerancja nie jest, przy okazji również świetnie demonstrując na czym polega redukcja do absurdu.
#wałęsa
Czy jakaś osoba o sprecyzowanej orientacji może mi wyjaśnić na czym polega propagowanie takowej orientacji, nie ważne jakiej? Jako osoba nie wyposażona przez naturę w taką umiejętność, nie potrafię dostrzec przypadków propagowania w otoczeniu, a w dzisiejszych czasach to istotna umiejętność najwyraźniej.
Gosia, najważniejsze, że choroba Ci odpuszcza:)
OdpowiedzUsuńGdy pracowałam lata temu w pewnej gazecie, która wówczas jeszcze nie była określana jako opiniotwórcza lub przez "oponentów" wybiórcza czy żydowska - uczono nas, jaką rolę pełni np. tytuł artykułu. W głowie utkwił mi szczególnie jeden przykład, przywołany przez Jacka Rakowieckiego:"Naturalna śmierć od noża".
Dlatego mnie hasło dzisiejszego "Za a nawet przeciw" nie oburza. Ciebie oburzyło i pytasz, czy równie bezrefleksyjnie zadaliby pytanie o Żydów itd. Jestem pewna, że o Żydów by dzisiaj tak nie zapytali, przede wszystkim dlatego, że to już w Polsce problem NIBY przepracowany, chociaż - według mnie - bardzo naskórkowo, wystarczy zajrzeć do prawicowych mediów & co. Oczywiście bardzo jestem Ci wdzięczna, że ich tam w 3. do pionu przywołałaś! Dopóki sytuacja osób homoseksualnych w Polsce nie będzie postrzegana przez pryzmat Karty Praw Człowieka, tylko przez obyczajowe (a w istocie polityczne) anse, to musimy "uprawiać homopropagandę" i... dbać o zdrowie:))
Nie no, wiadomo, po co są takie a nie inne tytuły - programów, artykułów itd. Aby zwiększyć klikalność, popularność, oglądalność. I gdyby redakcja Trójki szczerze to przyznała, zamiast zasłaniać się misją, rolą edukacyjną itd., to nie byłoby problemu. Tzn. byłby nadal, ale innego typu. Na tym polega chyba główny problem z mediami - że już nawet nie wiadomo, czy one wiedzą, co robią, czy też na tyle się pogubiły w pogoni za kasą, że straciły z oczu wszystko inne.
OdpowiedzUsuńKiedy już mi się wydaje, że uodporniłem się na Polskę, obrywam czymś takim.
OdpowiedzUsuń