Miała być kolejna lekcja historii (tu znajdziecie pierwszą i drugą) i obiecuję solennie, że niedługo się pojawi (jak tylko ustalę wszystkie daty). Dzisiaj jednak chciałabym napisać o tym, co mnie w ostatnim czasie wkurzyło (tak, to jest eufemizm).
Po pierwsze historia, która wydarzyła się w związku ze śmiercią Darii Chmielewskiej. Jako że Jedyna wyznawała wiarę katolicką, grupa kobiet, chcąc uczcić jej pamięć, zrzuciła się na mszę. Moje nastawienie do instytucji zwanej Kościołem katolickim jest negatywne (to również eufemizm) i cynicznie mogłabym napisać, co zresztą niektórzy zrobili na różnych forach, że tego, co się stało podczas mszy, można się było spodziewać. Ale rozumiem, że człowiek to taka istota, która wierzy, oprócz tego, że czasem/często w jakieś bóstwo, to także i w drugiego człowieka. Że uszanuje, że zrozumie, że nawet jeśli coś nie jest zgodne z jego światopoglądem, to pominie to milczeniem. Podobno, tak przynajmniej twierdzą niektórzy, księża powinni być pod tym względem szczególni.
Piękna i wzruszająca przemowa (Ewa pisała o tym tutaj) wygłoszona przez księdza Arkadiusza Nowaka na pogrzebie niewierzącej Izabeli Jarugi-Nowackiej dawała nadzieję, że i ten ksiądz również odniesie się do dobra, które Daria Chmielewska dla swoich bliźnich niewątpliwie uczyniła. Ksiądz kasę wziął, a jakże, jednak słowa, które podczas mszy wygłosił, wołały o pomstę do nieba (samo się napisało). Co dokładnie powiedział, możecie przeczytać między innymi tu. Jego kazanie spotkało się oczywiście z ogromnym aplauzem ludzi związanych z różnymi Frondami. Bo pokazał "tym lesbom", gdzie ich miejsce. Jestem bardzo ciekawa, czy równie żywiołowo zareagowaliby, gdyby na mszy za Lecha Kaczyńskiego ksiądz zaczął mówić o cudzołóstwie, nieczystości i poczętych w grzechu dzieciach, nawiązując do ponownego małżeństwa córki nieżyjącego prezydenta. Czy też może jednak uznaliby, że nie jest to właściwy czas i miejsce na takie słowa, w końcu osoba, która dopiero co w tragicznych okolicznościach straciła kogoś bliskiego, ma prawo szukać w kościele pocieszenia, niezależnie od tego, że nie we wszystkim wypełnia jego nakazy. Oczywiście wiem, że ci ludzie, których tak raduje postawa księdza, który odprawiał mszę za Darię, uznaliby takie porównanie za nieuprawnione. W końcu to była "tylko lesbijka", a, jak powszechnie wiadomo, bliscy "takich osób" nie mają prawa do żałoby i cierpienia po ich stracie. I nie mają co szukać ukojenia w instytucji, do której tak wiele osób pogrążonych w smutku po ukojenie właśnie przychodzi.
Podobno najważniejszym przykazaniem bożym jest przykazanie miłości. Ja tego u księży (no dobrze, z nielicznymi wyjątkami) i ogromnej rzeszy wyznawców katolicyzmu jakoś nie widzę. Sztukę wygłaszania treści pełnych okrucieństwa i nienawiści w imię miłości opanowali za to do perfekcji. A od ich miłosierdzia wolałabym trzymać się jak najdalej. W czym utwierdziła mnie i ta historia.
Drugą rzeczą, która mnie ostatnio bardziej zniesmaczyła, niż wkurzyła, było zachowanie grupki kolesi, którzy szumnie nazwali się komitetem organizacyjnym Parady Równości 2011. Osoby te, chcąc (jak same mówią) zachować pełną jawność działań, wpuszczają co jakiś czas do sieci filmiki ze swoich spotkań. Fajnie, myślę sobie, nareszcie "społeczeństwo", czyli my, dowie się, z jakimi problemami borykają się organizatorzy, co planują, co już im się udało załatwić, wszak do Parady zostały trzy miesiące, więc działania powinny być już dość zaawansowane. Taka duża, a taka naiwna, chciałoby się rzec. Bo nic z tych rzeczy, moi drodzy. A nieujawnianie rzeczy ważnych spowodowane jest tym, że "Część informacji jest po prostu na razie publicznie nie podawana, by nie utrudniać prac Komitetu", jak pisze w komentarzach na blogu Abiekta rzecznik/rzeczniczka parady.
Prac komitetu na pewno nie utrudnią za to zaprezentowane w ostatnio wrzuconym filmiku (do obejrzenia tu) dość niemiłe (trzeci eufemizm w jednym wpisie, zaczynam bić rekordy) wypowiedzi organizatorów Parady na temat wszystkich innych osób i organizacji działających na rzecz LGBT (i co tam chcecie). Czego jeszcze można się z owego filmu dowiedzieć? Że pięćdziesięcioosobowy komitet organizacyjny składający się z trzech osobników płci męskiej i jednej osoby nieokreślającej się ma dobre zdanie na swój temat, uważa, że jego działania są perfekcyjnie, że oni jeszcze wszystkim pokażą (a niech pokazują), a cała reszta się nie zna, nie potrafi, zazdrości i umie tylko wyciągać kasę od miasta (tak na marginesie, to cenna umiejętność).
No ręce, nogi i biust opadają. Tym bardziej, że w przywołanych już komentarzach rzecznik/rzeczniczka bełkocze w żargonie piarowskim: "Tym, co nas łączy (organizatorów tegorocznej Parady, przyp. RDW) jest zamiłowanie do wartości takich jak równość, tolerancja i otwartość". Amen.
Czytaj także
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Dzięki za zajęcie się tematem Parady Równości 2011! Cieszę się, że wzbudza on emocje. To dowód na to, jak ważnym dniem i świętem jest dla nas doroczna manifestacja. Zależy nam na niej, dlatego spieramy się o jej kształt. I to jest fajne!
OdpowiedzUsuńW filmiku, o którym piszesz, rzeczywiście pojawiają się krytyczne wypowiedzi niektórych członków Komitetu Organizacyjnego Parady Równości 2011. Ale to chyba nic złego? Skoro bloggerzy i bloggerki pozwalają sobie oceniać pracę innych osób, to i te osoby mają prawo do różnych ocen, prawda?
Chcę przy tym podkreślić, że pojawiające się wypowiedzi są zdaniem tylko i wyłącznie osób je wygłaszających i nijak mają się do polityki, którą realizuje Komitet. Od samego początku byliśmy otwarci na wszystkich - także na osoby, z którymi na co dzień nie idzie nam dogadywanie się. Część takich osób współpracuje w ramach Komitetu Organizacyjnego Parady Równości 2011 i to właśnie o tym przełamywaniu różnic mówię za każdym razem. Jesteśmy bardzo różni, pochodzimy z różnych - za przeproszeniem - backgroundów i mamy różne poglądy. Różnorodność ta jest namiastką tego, jak zróżnicowane jest środowisko LGBTQ w Polsce. A przecież chcemy, żeby Parada Równości 2011 była świętem jak największej liczby osób, świętem nas wszystkich.
Komitet wcale nie ma zdania takiego, jak przytoczyłaś. I chcę to stanowczo podkreślić. Zdanie poszczególnych członkiń i członków Komitetu nie przekłada się na zdanie całego Komitetu. Tak jak zdanie pojedynczego obywatela nie oznacza zdania całego państwa, które zamieszkuje. Do tego, jakie jest zdanie Komitetu dochodzimy na zasadach dyskusji, konsensusu i otwartego dialogu. Z całą stanowczością podkreślam więc, że wypowiedzi poszczególnych osób w filmiku są ich prywatnym zdaniem. Mamy prawo się z nim nie zgadzać i takie głosy podczas spotkań także się pojawiają. Dyskurs, jaki prezentuje ten czy inny portal LGBTQ nie może być utożsamiany z tym, co uważa Komitet. To chyba jasne :)
Dlatego też zapewniam, że Komitet pozostaje otwarty na nowe osoby, organizacje i instytucje, które chciałby dołączyć do pracy przy Paradzie Równości 2011. Bez względu na osobiste animozje poszczególnych osób, wszyscy są mile widziani.
Pozwolę sobie jeszcze tylko sprostować, że Komitet liczy ponad 50 osób. W spotkaniach rzadko bierze udział ich większość - wynika to z dobrowolnego charakteru tychże. Nie możemy przecież nikogo zmuszać czy rozliczać. Większość pracy i tak dzieje się via internet. No a już pozytywne zdanie Komitetu na temat przyjętej przez tenże Komitet strategii i podejmowanych działań to chyba nie zarzut? Bo przecież normalnym jest, że każdy chce widzieć swoje działania jako właściwe i dopracowane.
Ja się już niczemu i nikomu nie dziwię... jestem tylko momentami najzwyczajniej przerażona...
OdpowiedzUsuń@JP
OdpowiedzUsuńMiałam to napisać na blogu, ale jako że Rude mnie ubiegła z tematem, napiszę w komentarzu. Film, który wrzuciliście do sieci, nie został nagrany ukrytą kamerą i tendencyjnie zmontowany. To jest oficjalny film dokumentujący prace komitetu i jako taki go traktuję. Jak napisał Gejowski w komentarzu na blogu Abiekta, opublikowano dokładnie to, co chciano opublikować. Więc nie ma co się teraz dziwić, że reakcje są takie, a nie inne i powtarzać po raz enty gadki o różnorodności poglądów. Na tym filmie nie ma żadnej różnorodności (jeden Łukasik próbuje tonować), nie ma opinii innych niż ta, że organizacje są be (niepotrzebne, pazerne itd.), bo się nie włączyły w organizację Parady.
Różnorodność według mnie polega chociażby na tym, że możemy się w wielu rzeczach nie zgadzać, ale z drugiej strony jesteśmy w stanie uznać, że to, że komuś nie jest z nami po drodze, nie świadczy automatycznie o tym, że jego istnienie nie ma sensu, a działania pozbawione są ideowości. I gdybym choć raz przeczytała/usłyszała, jak któryś z członków komitetu (bo na wypowiedzi członkiń nie liczę) wypowiada się w tym duchu, zamiast powtarzać w różnych formach, że tylko my jesteśmy dobrzy, a inni są pazerni i skompromitowani, to może nie byłabym tak sceptycznie nastawiona do tego filmiku i do waszych działań. Kłopot w tym, że z wszystkich waszych wypowiedzi bije przekonanie, że jesteście najlepsi, najuczciwsi, najmądrzejsi, najbardziej demokratyczni i ideowi, w odróżnieniu od wszystkich, którzy was nie wsparli i prezentują w związku z tym kompletnie przeciwne cechy. Tak że wybacz, ale tak podanej otwartości na różnorodność po prostu nie kupuję.
Czy to może nieprawda, że Lambda Warszawa dostaje corocznie setki tysięcy złotych od miasta? Jak ta kwota ma się do namacalnych efektów ich pracy? Czy są one dla przeciętnej lesbijki i geja w Warszawie w jakikolwiek sposób widoczne?
OdpowiedzUsuńNie chcialbym obrazic JP ale niestety wszystkie jego wypowiedzi sa niczym ulubienicy Radziszewskiej. Duzo pierdoli (przepraszam za przeklenstwo) tylko dzieci z tego nie ma. Zgadzam sie z Ewa, gdyby jeden taki filmik sie zdarzyl... uznalbym za wpadke, ale co chwile pojawiaja sie w podobnym tonie. I JP nie musisz za kazdym razem dziekowac ze ktos sie zajal tematem PR 2011 bo:
OdpowiedzUsuńa) brzmi to malo naturalnie
b) powtarzane jest to bez endu a nie od dzisiaj wiadomo ze ciagle powtarzanie tego samego nie powoduje ze stanie sie to prawdziwe
Ja nawet nie jestem pewien czy JP jest tak naiwna by bronic tych "wystepow" czy robi dobra mine do zlej gry ?? Uznaliscie ze jawnosc jest waszym atrybutem ?? Swietnie !! tylko po pierwsze przekazujcie informacje istotne, majace wplyw na ksztalt i cel parady a nie co pan A. sadzi o stowarzyszeniach i blogerach, gdzie spal, co pil i jakim samochodem jezdzil bo to jest zalosne, a po drugie w koncu prosimy o jakies konkrety... krytyka panow A i P co roku skupiala sie o braku informacji na trzy miesiace przed parada... narazie znamy tylko ogolniki.
W odpowiedzi na pytanie co zrobiła Lambda Warszawa, mogę napisać tylko jedno: A Lambda Warszawa kupiła czajnik!;)
OdpowiedzUsuńWięcej o tej aferze w lekcji historii część 3:)
@Anonim "Czy to może nieprawda, że Lambda Warszawa dostaje corocznie setki tysięcy złotych od miasta? Jak ta kwota ma się do namacalnych efektów ich pracy? Czy są one dla przeciętnej lesbijki i geja w Warszawie w jakikolwiek sposób widoczne?"
OdpowiedzUsuń1. Dostawanie pieniędzy od miasta polega na tym, że zakłada się organizację a potem pisze projekty do konkursów, do których zgłosić się może każdy, kto ma organizacje działającą w danym obszarze. Trudno zarzucać Lambdzie, że pisze projekty na realizację swoich projektów, a miasto chce dać na to kasę. Ja też czasami mam jakieś pomysły (raz głupie, raz mądre) składam wnioski i czasami dostaję kasę. Jak ktoś ma lepszy pomysł, może zrobić to samo. Ja bym się czepiała jakby projektów nie pisali, a nie z tego powodu, że piszą i miasto im daje pieniądze.
Każda organizacja ma prawo sama wyznaczyć swoje cele - i zupełnie nie musi być nimi Parada Równości.
2. Moim zdaniem praca różnych osób i różne projekty wpływają na to, że teraz żyje nam się lepiej niż 10 lat temu.
3. Działania projektów wszystkich organizacji (nie tylko LGBT) są kierowane do konkretnych beneficjentów. Czy każde dziecko w Polsce ma odczuć pozytywne skutki działania Komitetu Praw Dziecka, a każda kobieta działania Pogotowia Niebieska Linia?
4. Ja też uważam, że organizacje LGBT mogły by działać inaczej, ale trudno mieć do nich pretensje, że piszą wnioski na to co im wydaje się słuszne i dostają na to pieniądze.
Eile
@JP Problem w tym, że jak kowalski krytukuje rząd w kolejce po wódkę w sklepie, to co najwyżej może dostać w mordę, ale jak PO krytykuje działania PISu, to już koalicji może z tego nie być prawda?
OdpowiedzUsuńŻeby zachęcić ludzi do udziału, to trzeba prezentować postawę otwartości i życzliwości, a nie deprecjonować (szot młody), zarzucać kombinatorstwo (Lambda), albo bezużyteczność (reszta).
Co do zdań poszczególnych członków - a jakby tak np. wyciąć z posiedzenia rady ministrów te fragmenty, w których ministrowie wyrażają się w określony sposób na jakiś temat,zmontować i puścić w TV to byłoby to odebrane jako wypowiedzi konkretnych osób niebędące stanowiskiem rządu w danej sprawie, czy inaczej?
P.S. Zabrakło podpisu pod ostatnim postem - Eile.
OdpowiedzUsuńA ja mam wrażenie, że te wszystkie organizacje typu Lambda czy KPH służą tylko do tego aby miało z czego żyć kilku etatowych działaczy - to zwykłe synekury. Ludzie tam pracujący składają wnioski o cokolwiek aby dostać pieniądze i opłacić woje rachunki za mieszkanie i wyżywienie.
OdpowiedzUsuńNatomiast kwestia celowości tych projektów czy szukanie innych, alternatywnych źródeł finansowania niż garnuszek państwa czy miasta - w ogóle nie mieści im się w głowie.
A w ten sposób do niczego nie dojdziemy, nie będzie postępu w walce o prawa. Państwo i miasto nie są i nie będą zainteresowane w finansowaniu prawdziwie przebojowej, skutecznej działalności.
Właśnie dlatego - z dwojga złego - wolę już finansowanie LGBT przez prywatne firmy - jak to jest w przypadku komitetu organizacyjnego Parady Równości 2011. Prywatne firmy nie mają ideologicznych ograniczeń.
Oczywiście, że prywatne firmy mają ideologiczne ograniczenia. Czy firma produkująca pieluchy wesprze działania proaborcyjne?
OdpowiedzUsuńEile
Ale prywatnych firm jest do wyboru do koloru, zawsze można znaleźć jakąś firmę LGBT-friendly (choćby producenta prezerwatyw) a państwo polskie tylko jedno i nie jest ono niestety LGBT-friendly.
OdpowiedzUsuńNo ale są jeszcze pieniądze unijne i takie, które pochodzą od innych organizacji pozarządowych przykładowo. Z firmami LGBT friendly trochę jednak cienko, a poza tym organizacja jest wtedy uzależniona od linii pr sposora - moim zdaniem, też średnio. Najlepiej finansować się z różnych źródeł.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się dlaczego akurat w tym roku tak opornie i niezbyt udanie idzie organizowanie tej parady... A ważne jest, żeby nie była kicha, cobyśmy się nie skompromitowali. zakochana-w-dziewczynie.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńDo Anonimowego o kasie Lambdy:
OdpowiedzUsuń1. w Lambdzie jest chyba tylko jedna osoba na stałe zatrudniona, a jak ktoś chce sprawdzić "setki tysięcy dotacji" to może to zrobić online: http://ksiega-dotacji.um.warszawa.pl/
Lambda na 2011 rok dostała kasę na projekty: "Profesjonalne wsparcie osób dorosłych używających i nadużwających alkoholu" - 95 tsyięcy i 20 tysięcy na "Aktywni bez alkoholu i środków psychoaktywnych" - nie da się ukryć, że nie ma to też nic wspólnego z LGBT, ale też nie są to jakieś niesamowite środki.
A miało być takie ogólne wkluczanie- nauczyłam się tego słówka w końcu ;).
OdpowiedzUsuńJak już się nauczyłam słówka "wkluczanie" to okazało się, że Ci, którzy tak dużo o owym "wkluczaniu" mówili używają słów, których nie rozumieją.
Chciałam napisać tylko do Jej Perfekcyjności- Twoje słowa nie idą w parze z tym co widać na filmie. Tłumaczenie się było fajne na początku- teraz już nie jest.
I jeszcze jedno- skoro ktoś uważa, że jakaś organizacja bierze pieniądze z budżetu państwa i "nic nie robi"- to nic prostszego jak poinformować o swoich podejrzeniach Urząd Miasta właśnie. Rzucanie tak sobie poważnych oskarżeń jest dziecinne ale też może świadczyć o tym, że mówiący nie wie co robi. Z własnego doświadczenia wiem, że po pierwsze branie pieniędzy od miasta jest trudne, po drugie rozliczenie się z projektu też jest trudne. Sumy, które dostają NGO i inne organizacje można znaleźć na BIP, to nie jest żadna tajemnica. Na drugi raz proponuję się zastanowić nad tym co się mówi.
Widać na filmie grupę bardzo z siebie zadowolonych narcyzów- nic więcej- chętnie poczekam na owoce waszej pracy.
Witaj Rude de Wredne,
OdpowiedzUsuńZ przykrością przeczytałam o szopce urządzonej przez jaśnie wielmożnego pana księdza na pogrzebie Darii...
Przypomniało mi to własną historię - na pogrzebie mojej Babci było kazanie o cudzołóstwie i grzesznikach, którzy się za to powinni wstydzić!!!
Dobry temat na stary wiejski kościółek, co?
Ogrodzenie w nim kosztowało więcej, niż wszystkie inwestycje, które moi dziadkowie dokonali przez ostatnie 40 lat życia w PL.
No po prostu nóż się w kieszeni otwiera.
Mam niejasne podejrzenia, że tematy na kazania księża biorą ze swoich niezbyt wybitnych koszmarów sennych, a potem heja!
Dlatego trudno mi bywać w kościele, mimo mojej wiary. A już jako rozwódka to i tak musiałabym szukać specjalnego spowiednika, żeby mnie nie wyklął! :)
Co do Parady nie jestem w temacie, więc się nie wypowiem.
Współczuję i przekazuję osobom smutnym wyrazy mojego współczucia.
iw
Ja jestem tak oburzona i wkurw*ona, że mam ochotę coś rozwalić. Najchętniej sprzedałabym liścia temu księdzu! Przepraszam, ale tak czuję.. Pseudo - święte krowy, tfu - do dup* z tym całym klerem!!! :((
OdpowiedzUsuńDo Wojtka: Lambda dostała na rozdawanie prezerwatyw z miasta bodaj 200 tysięcy zł w tym roku. Jak ktoś zauważył - wzięła tez niemal 100 tys. zł na walkę z alkoholizmem. Nie jest istotne ilu ludzi jest zatrudnionych na stale w organizacji i ty dobrze o tym wiesz: prawdziwa kasa to tzw. honoraria dla koordynatorów projektów. Kto dostanie te konfitury o tym decyduje zarząd Lambdy czy KPH. Ile tak naprawdę zarabiają ci koordynatorzy projektów to najpilniej strzezona tajemnica tych ludzi. Przy tej kasie bledną podróże paluckiego czy Adlera do Niemiec.
OdpowiedzUsuńHonoraria dla koordynatorów Lambdy i KPH to są grube tysiące złotych od każdego projektu, przy większych projektach to może być nawet kilkanaście tysięcy. A każdy członek zarządu może prowadzić po kilka na nawet kilkanaście projektów naraz.
Rzecz nie w tym, że ktoś kradnie pieniądze, bo tak nie jest, to jest rozliczane, lecz w tym, ze realizuje byle co, aby tylko zarobić owo honorarium dla koordynatora.
Te Lambdy i KPH to tak naprawdę prywatne firmy służące do utrzymywania na bardzo wysokim poziomie życia (np. Biedroń bywa i w USA i w Tajlandii razem ze swoim chłopakiem - wiceprezesem PTPA) kilku "koordynatorów" i nic więcej. Te firmoorganziacje nie maja teraz już nic wspólnego z walkaą o prawa LGBTQ.
Anonim: dowody na to co piszesz masz czy to Twoje domniemania? Jeśli masz prześlij, chętnie o tym napiszę. Jeśli są to tylko Twoje przemyślenia miej odwagę podpisać się chociażby nickiem.
OdpowiedzUsuńIw, również witam:)
OdpowiedzUsuńJedyne co mnie łączy z instytucją kk to jeszcze nieuczyniona apostazja, bo niestety zostałam ochrzczona, a uciec nie mogłam, bo jeszcze chodzić nie umiałam.
A że hipokryzji i głupoty nienawidzę więc do kościołów chodzę, ale zwiedzać.
Iw, również witam:)
OdpowiedzUsuńJedyne co mnie łączy z instytucją kk to jeszcze nieuczyniona apostazja, bo niestety zostałam ochrzczona, a uciec nie mogłam, bo jeszcze chodzić nie umiałam.
A że hipokryzji i głupoty nienawidzę więc do kościołów chodzę, ale zwiedzać.
Rude: Ależ to, że w każdym projekcie jest kasa dla tzw. koordynatora projektu to fakt powszechnie znany i nie wymagający dowodu ;)Nikt temu nie zaprzecza. Możesz zapytać dowolnego członka zarządu Lambdy czy KPH.
OdpowiedzUsuńTajne są tylko konkretne kwoty tych honorariów przypadające na poszczególnych, zwłaszcza znanych z nazwiska, działaczy, tego strzegą jak źrenicy oka, bo są to naprawdę wielkie kwoty, zwłaszcza gdy jedna osoba jest koordynatorem kilku czy kilkunastu projektów.
Honorarium koordynatora jednego średniego projektu to przeciętnie 6 tys. złotych, zapytaj dowolnej osoby znającej się na problematyce NGO.
"Honoraria dla koordynatorów Lambdy i KPH to są grube tysiące złotych od każdego projektu, przy większych projektach to może być nawet kilkanaście tysięcy."
OdpowiedzUsuń"Honorarium koordynatora jednego średniego projektu to przeciętnie 6 tys. złotych, zapytaj dowolnej osoby znającej się na problematyce NGO."
Skąd Ty bierzesz takie rewelacje? Przecież to bzdury są. Ja bym była bliższa raczej 2000 - 2500 zł.
Eile
Tak się złożyło, że uczestniczyłem wielokrotnie w przygotowywaniu wniosków o grant i przy średnich projektach te 6 tysięcy spokojnie "przechodziło", przy większych projektach - nawet powyżej 10 tys zł dla koordynatora.
OdpowiedzUsuńNie łudźcie się - takie osoby jak Biedroń czy Kliszczyński mają przychody nawet do kilkunastu tysięcy zł miesięcznie i więcej. Dostają kasę na walkę z alkoholizmem, na równouprawnienie kobiet (tak, taki projekt KPH tez realizowała.)
Bardzo im zależy na tym, aby to nie przedostało się do wiadomości publicznej. Za skarby nie powiedzą ile zarabiają ;)
Bo ja się ujawnienia dysproporcji jaka istnieje pomiędzy ich zarobkami, a mizernymi efektami ich działalności.
Przepraszam za kolokwializm... w dupie byles gowno widziales. Tyle napisales grantow co ja wydalem przebojow w MTV.... smieszne ze tchorze typu Anonim ktorzy nie potrafia podpisac swojej wypowiedzi (choc po stylu mozna zgadnac kto zacz), zawsze maja doswiadczenie, wiedza znaja, dowiedzieli sie... tylko nigdy nie potrafia podac konkretow. Szanowny Anonimie wiesz ja slyszalem ze Kowalski - moj sasiad z gory tez napisal o granta,... jestem pewien ze go dostal za wynagrodzeniem oczywiscie... smutny prostak. (nie bylo to o Kowalskim)
OdpowiedzUsuńJa też mam pewną wiedzę na temat tego jakie projekty robią organizacje i za jakie pieniądze i nie widziałam takich wynagrodzeń o których piszesz.
OdpowiedzUsuńEile
Kolego Biskupiak,ty się lepiej na temat finansów nie wypowiadaj, swoje już pokazałeś w tym temacie.
OdpowiedzUsuńEile, oczywiscie nie przekonasz Anonima ... on wie lepiej. To nic ze w zyciu poza szczekaniem i warczeniem nic nie zrobil... ale co tam... wszyscy to zlodzieje tylko on az przezroczysty...
OdpowiedzUsuńKolego Anonimowy, poki co ja cos pokazalem, ty nadal oscylujesz w okolicach zera totalnego...
OdpowiedzUsuńNo to ci przypomnę kolego Biskupiak, przypominasz sobie:
OdpowiedzUsuńDeficyt na oficjalnie 24 tys. zł w twojej kasie i oświadczenie, którego fragment cytuję:
W związku z powyższym Zarząd Fundacji podjął decyzje o skierowaniu do Fundatorów rezygnacji z zajmowanych stanowisk jednocześnie informując, że jako odpowiedzialny za wszelkie aspekty finansowe, pokrył wszystkie zobowiązania wobec kontrahentów z prywatnych środków. Zarząd pozostanie do dyspozycji Fundatorów do momentu wybrania nowego kierownictwa lub decyzji o rozwiązaniu Fundacji Równości.
Z poważaniem
Tomasz Bączkowski
Prezes Fundacji
Adam Biskupiak
Wiceprezes Fundacji
22.05.2007
Lepiej nie wypowiadaj się publicznie, bo niejedno można ci wytknąć i to nie tylko na niszowym blogu! Tutaj to się tylko przekomarzamy w kameralnym gronie.
AA i zapomnialem... idz sie napij Bordeaux Medoc, rocznik 2005 hehehe znawco wina.
OdpowiedzUsuńHehehe a co chcesz mi wytknac to na poczytnym blogu Gaylife. Smieszysz mnie.... Tak jak bys nie potrafil przeczytac ze zrozumieniem tego co wkleiles to moze ci wytlumacze... Pokrycie zobowiazan z wlasnych srodkow oznacza ze FR nie posiadala dlugow a co ja robie ze swoimi pieniedzmi to nie twoja sprawa... no chyba ze mnie tez bedziesz rozliczal ??
OdpowiedzUsuńJest wiele rzeczy, z których można cię rozliczyć, nie tylko z tej niegospodarności i nieudolności więc lepiej siedź cicho.
OdpowiedzUsuńTak naprzykład ??? Znowu wymyslisz sobie historyjke z palca wyssana i uznasz to za prawde obajawiona ?? Uznam ta rozmowe za zakonczona.
OdpowiedzUsuńCiekawostka, że nawet na niszowym blogu anonimowy nie ma odwagi podpisać się pod swoimi komentarzami. Ciekawe, jaki jest odważny w mainstreamie;P
OdpowiedzUsuńAle tak czy siak wystarczy. Następne komentarze ad personam idą do kosza. I to niezależnie od tego, czy lubię ich autora czy nie.
:))) Dziekuje Ewo za zakonczenie ;) heheh
OdpowiedzUsuń