• In vitro dla gejów

    Do tego, że dla sporej rzeszy dziennikarzy (i nie tylko) słowo "gej" jest synonimem "osoby nieheteroeksualnej" zdążyłam się już przyzwyczaić. Oczywiście od czasów, kiedy to "Wyborcza" nadała tytuł "Geje wygrali z PiS" informacji o wygranej czterech lesbijek z poznańskimi radnymi PiS w sprawie o znieważenie (wrzesień 2006) widać pewną poprawę, ale mimo wszystko wciąż w doniesieniach medialnych dominują geje. Pod koniec 2008 roku "Replika" monitorowała największe ogólnopolskie dzienniki i tygodniki między innymi pod kątem występowania określonych słów kluczowych. Wtedy słowo "gej" pojawiało się w prasie 3 razy częściej niż "lesbijka", ale aż 10 razy częściej niż "biseksualista" czy "transseksualistka". Trudno powiedzieć, na ile się to zmieniło w ostatnich dwóch latach, ale zakładam, że jeżeli już, to pewnie na korzyść lesbijek i osób transseksualnych (za sprawą działań fundacji Trans-Fuzja). Nie zmienia to faktu, że nadal zdarzają się ciekawe kwiatki. Ostatnio popisał się pod tym względem portal TVN24, nadając informacji o zatwierdzeniu przez brazylijskie stowarzyszenie lekarzy dostępności do zabiegów in vitro dla par homoseksualnych i osób samotnych tytuł "In vitro dla gejów i singli". Komentarz chyba zbędny.

    W ogóle mam wrażenie, że owa niechęć dziennikarzy do słowa "lesbijka" ma coś wspólnego nie tylko z ich stanem wiedzy, ale też z ogólną niechęcią do używania żeńskich form, takich jak psycholożka, kongresmenka, posłanka itd. itp. W końcu tak na dobrą sprawę ów tytuł powinien brzmieć "In vitro dla par homoseksualnych i singielek" czy jakoś podobnie, bo i singiel może skorzystać z tej metody jedynie w charakterze dawcy materiału genetycznego, a raczej nie o to w nowych przepisach chodzi (wcześniej też mógł).

    Skoro już przy dzieciach jesteśmy, to mamy małą aferę na Frondzie. Otóż redaktor Terlikowski odkrył, że na Facebooku powstała jakiś czas temu grupa "Odebrać dzieci Terlikowskiemu i oddać parze homoseksualnej!!!", co sprowokowało go do napisania tekstu o tym, jak to wstrętni homoseksualiści czyhają na jego potomstwo. Sam pomysł założenia takowej grupy (podobnie jak setek tysięcy innych) uważam za, delikatnie mówiąc, głupi, a jej istnienie (jeżeli można mówić, że istnieje coś, co dorobiło się trzech wpisów oraz 50 zwolenników w ciągu 10 miesięcy istnienia) za równie znaczące co mało żwawej dyskusji na forum Gazeta.pl. Inaczej mówiąc, ta grupa to, ze zdroworozsądkowego punktu widzenia, rzecz do natychmiastowego zignorowania. No ale co kto lubi. 

    Najzabawniejsze jest jednak to, że dzięki tekstowi Terlikowskiego grupa odżyła i zaliczyła niezły przyrost członków (jak to brzmi!) i członkiń. Oraz niewybrednych komentarzy na ich profilach, których, ze względu na elegancję tego miejsca, pozwolę sobie nie przytaczać. Dlaczego w ogóle opisuję tę sprawę? Bo to świetny przykład na to, jak zrobić aferę z niczego, a przy okazji rozkręcić spiralę wzajemnego obrzucania się obelgami i opluwania. A poza tym mogę się założyć, że owa grupa w twórczości redaktora Terlikowskiego jeszcze powróci jako kolejny przykład na poparcie tezy o cywilizacji śmierci. Nie, bynajmniej nie jest to argument za tym, by się od takich głupich pomysłów powstrzymywać. Daleka jestem od myślenia w stylu "nam wolno mniej" (o ile w ogóle istnieje jakieś "my") i martwienia się, jak działania jednostek wpływają na odbiór ogółu. Każdy odpowiada za siebie, więc jak kogoś takie rzeczy bawią, to niech sobie zakłada, co mu się żywnie podoba. Za to robienie szumu wokół tej grupy nieźle pokazuje poziom dyskusji o homoseksualności na Frondzie, gdzie argumentem "przeciw" może być każda, nawet najgłupsze wypowiedź znaleziona w sieci.

    PS W czasie, gdy pisałam ten tekst, redaktor Terlikowski popełnił kolejny wpis (a nie mówiłam?) na temat grupy, w którym podał nazwiska niektórych jej członków, między innymi recenzenta "Znaku" oraz redaktora "Krytyki Politycznej". 
  • Czytaj także

    17 komentarzy:

    1. @geje - och, to po prostu anglicyzacja polszczyzny :)

      @zabieranie Terlikowskiemu dziatek - no dobra, przyznam ze chichram od kilku minut przeglądając tę grupę

      OdpowiedzUsuń
    2. Kto nie chichra? :D
      Głupie, bo głupie, grupa głupia, a to jeszcze głupsze, cytuję:
      „Odebrać dzieci Terlikowskiemu i oddać parze homoseksualnej!!!” – grupa o takiej nazwie powstała na Facebooku. Gdy zobaczyła ją – przez moje ramię po liście, który dostałem od znajomej – moja córka łzy napłynęły jej do oczu."
      (Btw, po córce powinien być przecinek).
      Weź człowieku obejrzyj z córą "Shreka", a nie przejmuj się pierdołami... Jak jest się osobą publiczną, to wiadomo - różne na swój temat rzeczy można w sieci znaleźć. ON CHYBA NIE SĄDZI, ŻE TO JAKAŚ POWAŻNA AKCJA?? Teksty zdradzają objawy paranoi, która ładnie by się z tym komponowała.
      Lol na dobranoc, dzięki za info:)

      OdpowiedzUsuń
    3. Oj przecież grupa jest wyraźnie pół serio (; Tym bardziej śmieszy, że ten ultrapsychokatol sie tak podjarał.

      Co do słowa 'gej'... W krajach anglosaskich i w paru krajach Ameryki Południowej słówko 'gay' jest faktycznie "obupłciowe", jednak u nas gdzie nasza gramatyka wymusza dwa różne rzeczowniki na dwie płcie to nie ma sensu, gdyż gej ma wyraźnie formę męską i brzmi to po prostu dziwnie. Cóż mogę powiedzieć, chyba coś w tym jest, ze kobiety są podwójnie dyskryminowane. Wydaje mi się, że słowo "gej" zostało trochę "odczarowane" i nie jest już takim tematem tabu. Zaś lesbijki, hmm czy takie w ogóle istnieją?(Oczywiście ironia).

      pozdr, jenny.

      OdpowiedzUsuń
    4. Istnieją, ale inaczej i trochę.

      OdpowiedzUsuń
    5. PS. Anonimowy, "gay" to w ogóle może być przymiotnik, jest się "gay" tak, jak jest się rudym czy chudym. A nam musi wystarczyć "homo".

      Co do poczucia humoru pana redaktora, to niestety nie wydaje mi się, by przejawiał jakiekolwiek symptomy tejże choroby.

      OdpowiedzUsuń
    6. Tonący brzytwy się chwyta :D Przecież grupy na Facebooku czasem są tak głupkowate, że widać, iż zostały stworzone tylko w celach żartobliwych :P No ale każdy argument jest dobry, byle sodomitów pogrążał! zakochana-w-dziewczynie.blog.onet.pl

      OdpowiedzUsuń
    7. E tam, kto by chciał takie dzieci od Terlikowskiego... ;)

      OdpowiedzUsuń
    8. naprawdę nie ma co przejmować się "czymś" na fejsie.
      tam są też "koty, które chcą być jak tap madl". biedna córka redaktora t.

      OdpowiedzUsuń
    9. Owszem założona na FB grupa to jedynie przejaw zidiocenia i braku wrażliwości założyciela i uczestników, bo walczenie z czyimiś poglądami za pomocą włażenia z buciorami w jego rodzinę trudno nawet skomentować. Jednak moim zdaniem to, że TT potraktował tą grupę poważnie nie jest niczym dziwnym. Sprawa dotyczy dzieci a tak już jest, że do kwestii nam najbliższych nie mamy dystansu. Jasna sprawa, że zależy to od punktu odniesienia, ale równie dobrze można by oskarżać homoseksualistów o brak poczucia humoru, bo niektórzy z nich tropią przejawy homofobii i prześladowania, gdzie tylko się da ;)

      OdpowiedzUsuń
    10. Bosz, co za ludzie mnie czytają. No Sodoma i Pogoria normalnie :)

      @Magda
      Sprawa nie dotyczy dzieci, a kompetencji redaktora Terlikowskiego jako rodzica - czyli bynajmniej nie jego najbliższych, tylko jego samego. I nawet byłoby mi go żal, gdyby nie dalej jak dziś nie popełnił analogicznego wpisu do tego, który go tak zabolał, ale na temat Eltona Johna i Davida Furnisha (a nie był to pierwszy tekst, w którym podważa kompetencje innych do bycia rodzicami). Zgadzam się, że niektórzy są przewrażliwieni na swoim punkcie, ale niekoniecznie robią z tego newsa na ogólnopolskim portalu, którego są redaktorami naczelnymi:)

      OdpowiedzUsuń
    11. naprawde nie wiem co gorsze- byc dzieckiem Terlikowskiego, z jego nawiedzeniem i pogladami czy Eltona z Davidem- dla mnie w obu przypadkach to musi byc koszmar:)

      OdpowiedzUsuń
    12. @Ewa
      Ja jestem prosty człowiek i widząc skrzącą się humorem i ironią nazwę grupy "Odbierzmy dzieci..." to widzę jednak dzieci a nie osobę dorosłą. Gdyby wspomniana grupa chciała kwestionować kompetencje wychowawcze pana T. to mogłaby założyć sobie równie humorystyczną i zabawną ankietę: Jakim ojcem jest redaktor Terlikowski czy jakoś tak. I to nie chodzi o to czy mi żal czy nie żal TT, bo tak naprawdę mam go w nosie, ale moim zdaniem robienie sobie żartów z zabierania rodzicom dzieci jest patologią. Uważam, że ani państwo ani różnej maści organizacje czy grupy nie powinny takiego prawa, chyba, że w sytuacjach naprawdę ekstremalnych a do nich na pewno nie należą różnice światopoglądowe. Poza tym z tego, co mi wiadomo pan T samotnym ojcem nie jest, więc nie wiem skąd to strasznie patriarchalne przekonanie twórców grupy, że dzieci należą jedynie do ojca i tylko jemu można je odebrać;)).
      Co do Eltona Johna to zarówno teksty, które sugerują, że dziecko będzie nieszczęśliwe jak i takie w których mowa o tym, że będzie żyło jak pączek w maśle znaczą dla mnie tyle co nic i nadają się na pudelka. Ja mam w tej sprawie swoje zdanie, ale wyrażam je jeno w domu przy rosole, za co zresztą dostaję w łeb od U :)

      OdpowiedzUsuń
    13. Ja jestem częściej "gay" niż "lesbian" :p I jeśli w Anglii określenie "Gay people" oznacza obie płcie to w Polsce niestety niekoniecznie i stąd takie kwiatki...

      OdpowiedzUsuń
    14. @Magda
      A nawoływanie na serio do zabierania komuś dzieci nie jest patologią? A odmawianie niektórym prawa do ich wychowywania? Wolę niesmaczne żarty niż głoszenie takich poglądów na serio. Przykro mi, ale jak dla mnie TT jedynie zbiera teraz burzę, którą zasiał.

      OdpowiedzUsuń
    15. @Ewa
      nie śledzę z zapartym tchem publicystyki pana TT, więc może przeoczyłam fakt, że on nawoływał do tego aby komuś znanemu z imienia i nazwiska odebrać jego własne dzieci ;)).

      OdpowiedzUsuń
    16. @Magda
      Kto wie, może i przeoczyłaś. Rozumiem, że jak nie z imienia i nazwiska i nie własne, to już nawoływać można (byleby nie żartem)?:)

      OdpowiedzUsuń
    17. wiesz, temat potencjalnego niebezpieczeństwa jakie niesie za sobą rodzicielstwo na przykład osób homoseksualnych czy krytyka ich możliwości wychowawczych to spécialité de la maison publicystów, polityków czy ludzi nauki. I tak naprawdę bez względu na opcję światopoglądową, skoro nawet taka tuza postępu jak pani Środa określa się jako przeciwniczka adopcji, gdyż uważa, że dziecko powinno mieć prawo do posiadania rodziców płci obojga. Zatem jak widać jest to sport ogólnonarodowy. To przecież tylko gdybanie a nie sięganie po konkretne dzieci w konkretnej rodzinie. Ja sama jestem zdania, że macierzyństwo czy ojcostwo, to kwestia wyboru i potrzeby i nie sądzę, aby zachęcić czy odwieść od tego mogły jakieś artykuły w prasie ogólnopolskiej;).

      OdpowiedzUsuń