Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
"Orange Is the New Black", "The Fosters" i "Orphan Black"* to trzy seriale, które zaczęłam oglądać w ost...
Nikt jeszcze się nie odezwał. No to ja się narażę. Nie wiem, nie znam się, za stara jestem. A, poza tym oczywistym żartem, trudno dyskutować o preferencjach jakichkolwiek, w tym muzycznych. To, co powyżej nijak mnie nie "bierze", ale też trudno w tak technicznie fatalnym odtworzeniu mieć zdanie. Ja myślę, że z tego typu muzyką i muzykami, to jest tak, że gdzieś, dla kogoś zbiegli się oni w czasie, i wówczas nie ma znaczenia obiektywna ocena ich artystycznego poziomu, tylko ta "miłość od pierwszego wejrzenia". Dla mnie taką "miłością" jest Ewa Demarczyk. Porównywanie jest bez sensu (wcale nie mówię tu o klasie, bo są zupełnie różne), natomiast, gdy idzie o przeżycia, emocje i ich natężenie - to pewnie dla każdej z nas podobne. Czekam zatem na pytanie, którego tu zabrakło: czego oczekujesz, Ewo, po Swojej impresji z powyższego koncertu? Bo chyba wprawiłaś nas w konsternację... Mało kto był pewnie, no i co komentować?
OdpowiedzUsuńNa blogu pojawiają się czasami relacje z koncertów i jeszcze nie raz będą, bo muzyka jest bardzo ważną częścią mojego życia. I zazwyczaj mają mało komentarzy, podobnie zresztą jak recenzje książek czy filmów. Tak że niczego nie oczekuję, po prostu dzielę się tym, co lubię:)
OdpowiedzUsuńkoncert był świetny! jeszcze gdyby tak do jakiegoś klubu przyjechali, to dopiero byłoby super. osobiście zastanawiam sie nad wizytą w Berlinie w listopadzie. płyta naprawdę dopracowana. dzięki za posta:)
OdpowiedzUsuńDla mnie Garbage jest w porządku. Teledysk do "I Think I'm Paranoid" jest świetny!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię muzykę, przekopuję się przez różne gatunki muzyczne. Nie to, że słucham tylko cyrkowej muzy na zasadzie Tegan i Sary, Kaki Kingowe, Melissy Etheridge, Austry, The Knify, The Clicksy, Herculesy and Love Affairy, Davidy Bowie, ale lubię sięgać uchem także możliwie w najbardziej oddalone zakamarki muzyczne, gdzie wiele osób się nie odważy zapuścić.
Piszę bo jestem ciekawa opinii Ewy odnośnie muzyki Anny Calvi. Dziewczynina jest cicha jak myszka odnośnie siebie. Między wierszami w piosenkach można się jednak wiele domyślać. Anka unika jak ognia za bardzo personalnych pytań. "Suzanne And I" czy "I'll Be Your Man", "Jezebel", "Eliza" wykonane z ikrą są jednymi z jej najlepszych tekstów. Pomijam oczywiście "Jezebel" Edith Piaf. Po prostu nie można o Calvi nie pisać.
Wiem, że miało być o Śmieciach, ale oj tam, e tam... Tak mają fanki Calvinowskie. Ewo, lubisz jej muzykę? Pozdrawiam, 3maj się ciepło bo wieje i pada, prawdziwa zagłada. ;/
P.S. Zazdroszczę mieszkania w dużym mieście, że taki łatwy dostęp macie do muzyki granej na żywo.