Oprócz zamknięcia (mam nadzieję, że czasowego) LGBT-eki, w internecie spod znaku LBT mamy kilka nowości. Ta, która mnie najbardziej cieszy, to stopniowa przebudowa portalu Kobiety Kobietom, który właśnie dorobił się nowej, zdecydowanie czytelniejszej i ładniejszej nawigacji, podzielonej na część społecznościową i informacyjną. Mamy też małe ożywienie w warstwie tekstowej portalu - wprawdzie tekstów autorskich wciąż jak na lekarstwo, ale przynajmniej informacyjnie KK jest znowu na czasie.
Pojawił się też kolejny portal, a właściwie portalik - Dżdżownica. Plus to autorskość projektu, minus - nieczytelna konstrukcja, cukierkowa grafika i trochę błędów językowych i merytorycznych (nie czepiałabym się, ale ich kaliber - jak niewłaściwa pisownia nazwiska Julianne Moore czy pomylenie bohaterek "Grey's Anatomy" i przypisanie homoseksualności Cristinie Yang - naprawdę rażą). Ale spoglądam życzliwie, bo każde nowe miejsce w sieci cieszy (szczególnie że jeden z najlepszych zeszłorocznych projektów - Fioletowa Winda - zdaje się że idzie w ślady LGBT-eki).
Nie pisałam też dotąd o zamknięciu Ust Mariana - klubu, w którym nie raz miałyśmy okazję występować, a ostatnio również organizować jeden czwartkowy wieczór w miesiącu. Szkoda, że Ustom nie udało się na dobre zagościć na klubowej mapie Warszawy. Szkoda też tamtejszego klimatu występów, który był jedyny w swoim rodzaju, niezależnie od tego, czy na sali było dziesięć osób, czy sześćdziesiąt. Z miłych wieści - UFA dorobiła się wykładziny. Kto tam był choć raz, wie, jak doniosłe jest to wydarzenie!
Z muzycznych wieści - mamy kolejny muzyczny coming out. I to wielki, choć piosenkarki u nas raczej nieznanej. Jennifer Knapp, bo o niej mowa, jest baptystką i przez lata była zaangażowana w działalność ewangelizacyjną - uczyła między innymi w szkółce niedzielnej. Teraz wyznała w wywiadzie dla "The Advocate", że od ośmiu lat jest związana z kobietą. I że w końcu udało jej się pogodzić wiarę z miłością. Więcej na After Ellen, a od siebie mogę tylko dodać, że mnie ten coming out cieszy podwójnie - raz, że kolejna osoba postanowiła żyć w zgodzie ze sobą, dwa, że pani Knapp ma naprawdę piękny głos i z pewnością nie przegapię jej nowego albumu. Zresztą posłuchajcie sami:
A na zakończenie Pixie Herculon, czyli Jill Sobule, Margaret Cho i ciacha. Dzięki za podesłanie, Krzysiu!
-
Nowości z sieci i klubów
Nowości z sieci i klubów Ewa Tomaszewicz 4/18/2010
Czytaj także
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Usta Mariana padły??? :(
OdpowiedzUsuńszkoda Ust Mariana :(
OdpowiedzUsuńco prawda rzadko chodzę po klubach, ale lubiłem tam wpadać...
Jennifer Knapp brzmi naprawdę przyjemnie, zasłuchałem się :) Ewa Ty wiesz jak mnie przenieść w inną przestrzeń hihi ;)
a co do "the bear song" ... ach :))) oglądam to od tygodnia i coraz bardziej mi się podoba :)))
mam jeszcze parę podobnych w zanadrzu, jeśli chcesz podeślę :))
I think I'm a grrrl bear ;)
OdpowiedzUsuńpoproszę o częstsze niusy! zaglądam i nic nowego, buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
OdpowiedzUsuń@Uschi
OdpowiedzUsuńTak konkretnie, to nie padły, a zostały sprzedane. Ale na jedno wychodzi.
@Krzyś
Jak są tam takie kobiety jak Jill i Margaret, to ślij bez wahania!
@WhipEye
That's it! Why there're no grrrl bears communities? Or maybe there are?
@Anonimowy/a
Obawiam się, że częściej niż raz na dwa dni raczej nie mamy weny. Ale dziękuję za dobre słowo:)