Tak że z przykrością ogłaszam przerwę w blogowaniu. No, może jakaś galeryjka z soboty się pojawi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
do wesela (w naszym kraju) się zagoi ;)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz zatrudnić sekretarkę, która podyktowanego posta zamieści wraz ze wszystkimi szczegółowymi wskazówkami :D
OdpowiedzUsuńMój pies kiedyś przyprawił mnie o skręcenie kostki. Jak? Ano tak, że mnie niespodziewanie szarpnął smyczą w dzikim szale za suczką...
Zdrowia. :)
ożesz... nigdy nie miałam nic złamanego (no, prócz serca oczywiście) więc nie wiem, jak bardzo boli, ale za to wiem, co potrafi zrobić pies w czasie burzy (na ten przykład się dosłownie zagotowuje ze strachu), a takowa ostatnio przez 6 godzin nas męczyła. Szczerze współczuję i pozostaje mi życzyć szybkiego zrośnięcia i żadnych burz w okolicy:D
OdpowiedzUsuńJa złamania, skręcenia i pęknięcia więzadeł miałam, ale na szczęście tylko w nogach - nie zostałam pozbawiona zdolności pisania. Acz kiedyś udało mi się na nartach biegowych pod własnym ciężarem (ok. 90 kg) prawie sobie wyrwać staw barkowy - żeby było zupełnie ironicznie, ok. 20 minut wcześniej mijałam kobietę mówiącą do towarzysza, że "na biegówkach nie da się połamać"...
OdpowiedzUsuńAuć, ale przy okazji można Cię zobaczyć od środka ;) Wyrazy współczucia ślę
OdpowiedzUsuń@atew
OdpowiedzUsuńObawiam się, że nawet gdyby mieli mi coś przeszczepić, to do wesela nie byłoby śladu.
@Drevni Kocurek ^^
No u nas to też nie pierwsza "psia" kontuzja. Taki psi urok.
@Sydonia
Też nigdy nie miałam nic złamanego. No ale zawsze musi być ten pierwszy raz. Boleć jakoś strasznie nie boli, ale śmieszne, jak taka niby głupotka utrudnia wykonywanie prostych czynności.
@zewsząd i znikąd
Połamać to się da nawet schodząc z dywanu na podłogę:)
@Ter SA
Szok! Od środka wyglądam... jak wszyscy:)
To ja jeszcze dodam, że coś takiego na szczęście powinno dość szybko się wyleczyć. Miałam dwa razy tego typu pęknięcia kości w palcach stóp (głupawe okoliczności, np. za pierwszym razem w szkole przewróciłam sobie ławkę na nogę - a propos, kiedyś z kolei rower przejechał mi po stopie i nic mi się nie stało). Pierwsze kilka dni - okropne, niby nic, a trzeba skakać na jednej nodze, bo od oparcia chorej stopy na pięcie zaraz przeszywający ból. A po trzech tygodniach prawie nie ma śladu.
OdpowiedzUsuń