• Po 11 listopada

    Wbrew zapowiedziom z ubiegłego roku nie wybrałam się w niedzielę na demonstrację Porozumienia 11 Listopada. Nie dlatego, że, jak sporo osób, doznałam nagłego "oświecenia", że robienie czegoś w kontrze do Marszu Niepodległości jest przyłączaniem się do zadymiarzy, niepotrzebną prowokacją, szukaniem guza itd., itp., a dlatego, że się rozchorowałam. I bardzo żałuję, że mnie nie było. Z kilku powodów. Po pierwsze, gdybym była, to, inaczej niż w ubiegłym roku, pod blogową relacją z manifestacji nie pojawiłoby się kilkadziesiąt komentarzy, z których dowiedziałabym się, że pobiłam, a przynajmniej nawoływałam do bicia biednych narodowców, ciskałam kostką brukową w policję, a tak w ogóle to uprawiałam działalność antydemokratyczną, bo śmiałam protestować przeciw demonstracji, z której hasłami się nie zgadzam. Bo tym razem nie było blokady, była po prostu demonstracja w innym miejscu i czasie niż marsz narodowców, tak że nie da się już tak prosto oskarżyć Antify o to, że narodowcy starli się z policją. Choć rzecz jasna niektórzy próbują, wszak wersja o lewackich prowokatorach, którzy przeniknęli do marszu narodowców, by ich skompromitować, jest lepsza niż przyznanie, że, podobnie jak rok temu, w policję naparzali jego uczestnicy.

    Po drugie i ważniejsze - żałuję, że mnie (i wielu innych osób, które pojawiały się w ubiegłych latach) nie było, bo manifestacja Porozumienia była niezbyt liczna, przez co jej przesłanie nie miało szansy szerzej się przebić i zainteresować kogokolwiek poza już zainteresowanymi. Frekwencja była słaba po części zapewne dlatego, że, jak już napisałam na wstępie, po wydarzeniach z zeszłego roku ileś tam osób, które wzięły udział w Kolorowej Niepodległej, uwierzyło, że brało udział w rozróbach, które miały miejsce pięćset metrów od nich (wszak taka wersja poszła do mediów, co automatycznie unieważniło doświadczenia uczestników i uczestniczek). A po części pewnie też i z tego powodu, że pojawiła się alternatywa w postaci marszu organizowanego przez prezydenta Komorowskiego, który można było wybrać bez obaw, że ktoś kogoś o coś posądzi. A na dodatek być dzięki takiemu wyborowi "za", a nie "przeciw", choćby owo "za" oznaczało między innymi czczenie Romana Dmowskiego.

    W efekcie w czasie, gdy pan prezydent czcił Dmowskiego, zaledwie kilkaset osób protestowało przeciw słowom i zachowaniom duchowych spadkobierców pana endeka, których trudno nie uznać za skrajne. I bynajmniej nie mam na myśli ataków na demonstrację Porozumienia czy rozrób na początku Marszu Niepodległości (bo, jakbym nie była uprzedzona, nie zamierzam twierdzić, że były one udziałem większości jego uczestników), co jego zakończenie, kiedy to organizatorzy marszu - szefowie Młodzieży Wszechpolskiej i ONR - ogłosili na Agrykoli powstanie Ruchu Narodowego i Straży Niepodległości, nawoływali do obalenia republiki i zapowiadali, że obaleni, w tym lewaki i pedały, odpowiedzą za swoje czyny. I incydenty, do których doszło w trakcie zbierania się i przemarszu narodowców, jak wybicie szyb w siedzibach Lambdy i UFY (ta druga zresztą od kilku tygodni pada ofiarą ataków na tle homofobicznym). Oraz późniejsze medialne wypowiedzi przywódców Marszu, jak choćby Artura Zawiszy, który u Moniki Olejnik stwierdził, że sytuacja z pedałami jest zła, bo się w Polsce szarogęszą, co on i jego koledzy zamierzają oczywiście ukrócić.

    Rzecz jasna olewanie sprawy przez Platformę i prezydenta wcale mnie nie dziwi. W końcu czymkolwiek ów Ruch Narodowy nie będzie, to w sensie politycznym stanowi zagrożenie nie dla nich, lecz dla Prawa i Sprawiedliwości. Im głosów nie odbierze, a może przyczynić się do osłabienia konkurenta - tylko się cieszyć. Mogą więc spokojnie robić to, co im najlepiej wychodzi - uśmiechać się troszkę na prawo i troszkę do centrum, składać kwiaty pod Dmowskim i Piłsudskim, i dbać, by było miło i medialnie. I zupełnie niekontrowersyjnie, wszak za sprawą Obozu Narodowo-Radykalnego i spółki dyskurs publiczny przesunął się jeszcze bardziej na prawo, dzięki czemu PO stało się jeszcze bardziej światłe i liberalne, a socjaldemokratyczni zwolennicy praw człowieka obowiązujących w większości państw europejskich, w Polsce zwani lewakami, jeszcze bardziej skrajni. Słowem same plusy, a że jakieś pedały czy inne mniejszości z tego powodu ucierpią, to już rządzących nie obchodzi. Wszak to żadni ich wyborcy, a ekstremistyczny margines.

    Oczywiście to nie jest tak, że właśnie wpadłam w jakąś paranoję i zanim wyjdę z domu, trzy razy sprawdzam, czy za bramą nie czają się smutni chłopcy ze Straży Niepodległości. Wiem, że narodowcy póki co głównie prężą muskuły i upajają się swoimi marzeniami o wielkiej Polsce. Widzę też, że ich niedzielne przemowy zrobiły duże wrażenie na sporej części moich znajomych, którzy dotąd oceniali to, co się od kilku lat dzieje 11 listopada, raczej w kategorii starć między dwiema skrajnymi grupami. To daje nadzieję, że może i my kiedyś doczekamy się partii rządzącej, którą, zamiast jej wizerunku, będzie obchodzić to, że w jej państwie otwarcie wzywa się do przemocy wobec mniejszości i obalenia ustroju, a protestować przeciw temu będzie nie kilkaset, lecz kilka milionów osób.

    Fot. 11listopada.org
  • Czytaj także

    24 komentarze:

    1. "Widzę też, że ich [narodowców] niedzielne przemowy zrobiły duże wrażenie na sporej części moich znajomych, którzy dotąd oceniali to, co się od kilku lat dzieje 11 listopada, raczej w kategorii starć między dwiema skrajnymi grupami."

      Celna uwaga, ale: i tak, i nie.

      Tak: bo z kim dyskutować? po co? to było granie według reguł przeciwnika i moim zdaniem było bez sensu.
      Nie: bo uważam, że sprzeciw jaki był w poprzednie 11/11 miał pozytywne podłoże, tylko nie był niestety przemyślany.

      Ale to twój tron...

      Sucho ma ta palma, no!

      OdpowiedzUsuń
    2. Jako osoba nieposiadająca TV aż musiałam sobie ową palmę wyguglować. Dobre!

      Szczerze, to po tych wszystkich latach ja nie wiem, jak grać, by robić to skutecznie, wiem jedynie, że takich głosów nie można pozostawić bez odpowiedzi. A póki co jedynie Porozumienie 11 listopada i wcześniej Antifa próbowały coś z tym zrobić. Prezydencki marsz, w którym na równi czczono i Piłsudskiego, i Dmowskiego, był słabą odpowiedzią. Marzy mi się coś takiego jak niemieckie protesty przeciw NPD, których jednym z głównych inicjatorów jest strona rządowa. Tylko czy w Polsce w ogóle coś takiego możliwe?

      OdpowiedzUsuń
    3. Przez lata TV nie posiadałem, aż znienacka weszło w wianie ;) A aktorka od "palmy" [Ikea] jest totalnie i wszechmocnie bombowa.

      Co zrobić to nie wiem, ale sama zauważyłaś, że powstrzymanie się od działania wg reguł przeciwnika otworzyło oczy dotąd zamknięte.

      Co do Piłsudskiego i Dmowskiego nie byłbym tak ortodoksyjny. Obowiązku składania kwiatów chyba nie było... i na pewno nie mogło być. Nie jestem wielbicielem panów P. i D., ale jednak pewnych zasług odmówić im nie można, a to tylko kwestia unikania patrzenia na świat wyłącznie w czerni i bieli.

      W tych dwóch kolorach świat widzą tylko fanatycy - niezależnie od tego którą opcję reprezentują. Przepraszam, to nie krytyka, tylko mój odbiór świata.

      OdpowiedzUsuń
    4. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że oczy dotąd zamknięte otworzyły buńczuczne przemowy panów z ONR i MNW, nie brak partnera to zadymy. Brak partnera sprawił jedynie, że z grona winnych zniknęły polska i niemiecka Antifa. Nadal jest tam za to polska policja;P

      Nie odmawiam Dmowskiemu zasług dla odzyskania niepodległości w 1918. Ale też w czczeniu go przez prezydenta mojego kraju nie widzę ani remedium, ani nawet mało zdecydowanej odpowiedzi na to, co wyrabiają zwolennicy obalania republiki. W końcu nie chodzi tylko o to, że oni lubią dymić. Chodzi o to, że ich poglądy niosą za sobą konkretne nienawistne działania przeciw mniejszościom. Czego nasi rządzący, a konkretnie wypowiadający się w ich imieniu minister Gowin absolutnie nie widzi.

      OdpowiedzUsuń
    5. Żyłowałam się nie tak dawno na KK o RPP..upodlono mnie jako betonowego mohera, więc teraz przypomnę wam coś cytatem i to nie ze swoich złotych myśli, tylko innej inteligentnej i rozsądnej kobiety..
      i nie udawajcie, że nie wiecie o co chodzi...akcji odpowiada reakcja..skrajne poglądy i postawy wywołują skrajne poglądy
      i postaw..faszyzm jest tak samo zbrodnicza ideologią jak komunizm..kto mieczem wojuje..i jak sobie pościelesz..
      to jest już na pewno wojna polsko - polska..wojna o władzę i pieniądze, a nie o mniejszości.. i uważajcie nie tylko na ONR i MW ale i na tzw "środek", bo jak mu się to znudzi to wszystkich was równo odeśle na Madagaskar..tam się pogodzicie albo pozabijacie ..wasz problem
      Re: Nowoczesna Polska Palikota

      Postprzez dotte » 15 wrz 2012 12:07
      Ofensywna aktywność sejmowych działaczy LGBT na różnych frontach, przyniosła i będzie przynosić kolejne negatywne owoce nie tylko w ogólnospołecznym postrzeganiu naszej grupy, lecz także wewnątrz samego środowiska LGBT -- zamiast nas integrować, rozszczepiła na grupę przeciwników RPP (w miarę upływu czasu coraz głośniej i konkretniej wyrażającą swą dezaprobatę wobec tej partii) oraz grupę osób konsumujących kolejne pomysły RPP z coraz mniejszą refleksją zarówno nad ich sensem, celowością jak i długofalowym wpływie na społeczeństwo, a za to ze zwiększającym się poziomem zaślepienia i agresji wobec oponentów. Być może właśnie o to chodziło partii -- aby w imię działań nowoczesnych, pionierskich i oświeconych, w imię walki z reliktami przeszłości i zacofaniem, a także wolności, liberalizmu, wyzwolenia, tolerancji i swobody -- przeprowadzić pogłębiającą się ewolucję swych wyborców i wychować grupę wiernych oraz oddanych im apologetów, którzy z bezrefleksyjną akceptacją konsumować będą kolejne kroki liderów RPP.
      Podmiotowa partia uzyskała dzięki temu silne poparcie w swej grupie wyborczej (wikłając, usidlając swych wyborców w coraz głębszą i agresywniejszą retorykę), które utrzyma się bez względu na to jak bardzo kompromitujące fakty o działaczach RPP ujrzą światło dzienne, bez względu na to jak bardzo ofensywne działania będą podejmować członkowie RPP w swej aktywności i bez względu na to -- a przy coraz większym zadowoleniu pewnej grupy ludzi -- jak bardzo w swych różnych przejawach aktywności, zbliżą się do wymowy najnowszego „osiągnięcia” Femen w Kijowie.
      Re: Nowoczesna Polska Palikota

      OdpowiedzUsuń
    6. Przyznam, że zupełnie nie rozumiem komentarza powyżej. Porozumienie 11 Listopada jest apolityczne i nie ma ani nie chce mieć nic wspólnego ani z RP, ani z inną partią. Oczywiście różni politycy próbują się pod nie podpinać, ale nie znaczy to, że są w tym gronie mile widziani. Przeciwnie - nie są, chyba że jako osoby prywatne, bez partyjnych emblematów. Ze nie wspomnę, że zarówno Antifa, jak i protesty 11 listopada istnieją dłużej niż partia Palikota.

      OdpowiedzUsuń
    7. jak zwykle "ależ my nie rozumiemy " ze co roku idziemy w radosnym tęczowym korowodzie za palikotem, rychem i królową dodą na platformie, piszemy w wyborczej i przełkniemy każdą bzdurę i wołającą o pomstę do nieba niesprawiedliwość społeczną byle od kazi, środy itp

      Trzeba się wreszcie politycznie lub apolitycznie określić
      czas najwyższy

      OdpowiedzUsuń
    8. Nie "jak zwykle". Lewicowość nie oznacza automatycznego wspierania RP, SLD, Zielonych czy jakiejkolwiek innej partii. Lub też wielbienia "Krytyki Politycznej" czy "Wyborczej". I nie bardzo wiem, czemu piszesz o jakimś "my". Ja nie jestem "my". Jestem "ja" z określonymi poglądami, które łatwo z tego bloga wyczytać. Tak że bardzo proszę, nie spłaszczaj mnie do jakiegoś "my". Ja wiem, że to wygodna etykietka, tyle że zupełnie nieprawdziwa.

      OdpowiedzUsuń
    9. zaraz zaraz.."a socjaldemokratyczni zwolennicy praw człowieka obowiązujących w większości państw europejskich, w Polsce zwani lewakami, jeszcze bardziej skrajni"
      tylko że socjaldemokratyczni zwolennicy praw człowieka w większości państw demokratycznych rzadko, w przeciwieństwie do tego kraju, są nierozliczonymi do dziś komunistami z czasów dyktatur wojskowych (stan wojenny),dziwacznych kompromisów politycznych (okragły stół), tajemniczych i dyskretnych przewrotów gabinetowych ( nocna zmiana ),misterium transformacji ustrojowej z konsekwencjami do dziś..itd itd
      wiem, że jak wspomnę o Smoleńsku to wszyscy zawyją z radości że wreszcie wiedzą jak mnie spłaszczająco zaetykietować- więc wspominam :)
      nie można tego ignorować ..dzisiejsza polska lewicowość to są ci sami ludzie lub ich bezpośredni kontynuatorzy, którzy "walczą" o prawa np mniejszości a nie rozliczyli się jeszcze z własnego łamania praw ..większości
      to nie ciebie osobiście dotyczy
      bo dotyczy nas wszystkich

      OdpowiedzUsuń
    10. A do tematu wpisu i Porozumienia 11 Listopada to się ma jak...? No chyba że chodzi Ci o to, że wszyscy, którzy mają poglądy lewicowe, to nierozliczeni komuniści itd., itp. O to chodzi?

      OdpowiedzUsuń
    11. Porozumienie się nie sprawdziło. Za dużo do jednego wora, za ciasno, za dużo kompromisów. Niedługo skończy w formie przypominającej wczorajszy protest solidarności ze strajkującymi. W tym roku brakowało mi na manifestacji kilku znajomych, którzy już rok temu się wahali i wyszli po angielsku.

      OdpowiedzUsuń
    12. "No chyba że chodzi Ci o to, że wszyscy, którzy mają poglądy lewicowe, to nierozliczeni komuniści itd., itp. O to chodzi?"

      nie i nie próbuj robić ze mnie głupszej niż jestem

      to są ci, którzy idą w tęczowych korowodach za nierozliczonymi komunistami i są ich masą wyborczą a bywa że i bojówkami nie lepszymi niż bojówki onr
      tak w niezbędnym skrócie

      OdpowiedzUsuń
    13. Nie robię głupszej, po prostu próbuję zrozumieć, dlaczego o tym tutaj piszesz. I nadal nie wiem. Chodzi o to, że Porozumienie 11 Listopada to bojówki nierozliczonych komunistów?

      OdpowiedzUsuń
    14. nie chciałabym sugerować ci problemów z rozumieniem,
      bo wiem że jest to klasyczna gra pt " ach.. więc uważasz że Miller to Stalin ?"
      a w praktyce oznacza "rodzenie dzieci przez kobiety hetero jest beee a rodzenie dzieci przez lesbijki drogą inseminacji jest ok "
      a ja uważam że wg gustu :)
      "Jesteśmy koalicją najróżniejszych ludzi, organizacji, projektów, środowisk. Łączy nas sprzeciw wobec faszyzmu, jego współczesnego oblicza"
      a co jeśli oni są koalicją którą łączy sprzeciw przeciw komunizmowi i jego współczesnego oblicza ?
      i czy nie zauważasz pewnego podobieństwa między porozumieniem 11 listopada a międzynarodówkami.. różnymi, takimi bez twarzy w których może zmieścić się każdy..najgorsza łachudra, ubek, esbek byle przeciwko faszyzmowi :)
      i czy po obu stronach nie króluje zasada " kto tedy za mną ..i pragnę zaznaczyć ..tak mimochodem, że kto nie jest ze mną ten jest moim wrogiem ...teraz możecie zaczynać wybory "
      to jest dzicz a nie demokracja

      OdpowiedzUsuń
    15. Przykro mi, ale ja ze skojarzeniami i z tym, co myślisz, że myślę, nie jestem w stanie dyskutować. Chętnie natomiast porozmawiam o faktach.

      OdpowiedzUsuń
    16. no to, mów ja wysłucham, postaram się rozumieć i odpowiem oczekując od ciebie tego samego, a nie zapierania się w swoim... jakoby nierozumieniu

      OdpowiedzUsuń
    17. a ponieważ zapadła cisza porozmawiamy sobie przy okazji kolejnych ulicznych demonstracji jak na świadome demokratki przystało :)

      OdpowiedzUsuń
    18. Ja też proszę o fakty! Zafascynował mnie ten współczesny komunizm - podasz jakieś przykłady? Będące mniej więcej tak samo na czasie jak faszyzujące przemowy na Marszu Niepodległości czy ataki na Lambdę czy wrocławski Wagenburg? Albo chociaż jakąś definicję współczesnego komunizmu?

      Tak na marginesie w ostatniej chyba Polityce był wywiad z Antifą, w której jej członkowie określili się jako antyfaszyści i antykomuniści zarazem. To tak jak już jesteśmy przy faktach.

      OdpowiedzUsuń
    19. wy widzicie to wszystko w ograniczonej do jedynie swojego życia i interesu perspektywie ( o ograniczeniu przez ideolo nie wspomnę , bo w jakimś stopniu każdy jest tak ograniczony, choć wy bardzo:)
      a historia, w tym historia polityczna to proces ciągły i złożony..
      zakładamy , że zaczynamy od 11 11 i oni przedstawiają swój projekt dalszej części dziejów mniej więcej wg Dmowskiego..i to się trzyma kupy..nie łudźcie się, że to idioci i ignoranci...często wręcz przeciwnie:)
      a wy godzicie się na absolutnie wszystko byle do legalizacji związków partnerskich ..wszystko jedno jaką drogą..i jeśli tą drogą jest RPP albo SLD, to oni są ok bo nowocześni, światli i tolerancyjni :)i im dajecie poparcie wyborcze i jesteście ślepi na to że SLD to powtórka z rozrywki, a RPP to powtórka z rozrywki bardzo możliwe, że z niespodzianką :)
      ONR- owi wiszą wasze związki ..im chodzi o poparcie wyborcze i jeśli Lambda pracuje na elektorat Milera i Palikota, to ją niszczą
      wy niszczycie całą idee Polski jako suwerennego państwa i narodu ( już mniejsza o to jak ten naród rozumiemy )żeby zmniejszyć elektorat PIS i ONR
      to jest zwyczajna walka polityczna ..nic w tym nowego i szczególnego :)
      aby uczynić tę walkę spektakularną wy wystawiacie na ulice Antifę a oni bojówki z bejsbolami ..to jak Antifa się określa nie ma
      znaczenia - są anarchistami ( i żeby nie było wątpliwości najbardziej bliskimi mi osobiście przedstawicielami sceny politycznej ale na anarchiźmie państwa się nie wybuduje, ani nie utrzyma :)
      chłopaki z kijami też nie całkiem są faszystami..może nawet są kontynuatorami pięknej polskiej tradycji patriotycznych powstań :)

      a głównym rozgrywającym tę zabawę jest oczywiście obecny nieudolny rząd i kościół
      rząd ma policję ( to już wiecie ) ale i armię ( tego jeszcze nie wiecie , a ja wiem :)
      a kościół -boga
      w interesie każdego rządu jest mieć boga po swojej stronie :)
      bo bóg, armia i policja to polityczne argumenty nie do przebicia :)

      tak więc- trzeba mieć rząd, mieć po swojej stronie boga (a to wymaga ofiar:) i mieć z czego utrzymać armię i policję
      istotą, esencją całej tej zabawy jest ..no...no ..pieniądz :)
      pieniądz, który czyni rząd i rząd, który czyni pieniądz :)

      ten rząd ma problem z robieniem pieniędzy więc nie satysfakcjonuje ani boga i coraz mniej armię i policję , chwieje się, a to aktywizuje kolejnych chętnych ...:)
      i o to chodzi ..a nie o europejskość , tolerancję i inne bzdety :)

      a czym jest dzisiejszy, nowoczesny komunizm ?
      idealną jego ikoną jest postać Jerzego Urbana ..znam człowieka od lat 70 ...fascynuje mnie jego ewolucja światopoglądowa ..uważam go za ikonę międzynarodową a nawet światową..zdecydowanie powinien przejść do ogólnoludzkiej historii wszechświata ..

      ale to w kolejnej szkółce niedzielnej..Jakiejkolwiek :)


      OdpowiedzUsuń
    20. aha ..jest jeszcze etap przejściowy, kiedy nieudolny rząd stać już tylko na otrzymanie armii i policji..to się nazywa państwo policyjne ..i tak dla zmyły wybiera jakąś grupę, albo ta grupa sama się wybiera i nadstawia, żeby nie było że wszystkim jest źle i wszyscy są niezadowoleni

      i jej robi dobrze...

      i tą grupą jesteście wy

      czekam na wasze fakty :)

      OdpowiedzUsuń
    21. To nie są fakty, to jest ideologia, którą spokojnie mogę nazwać komunistyczną. A czemu tak? A polecam pierwszą część tej notki, bardzo pięknie to wyjaśnia: http://miloscpo30.net/?p=483

      OdpowiedzUsuń
    22. w ramach uzasadnienia

      "Sędzia sporządziła pisemne uzasadnienie wyroku ze stycznia br., który uznał, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza pod wodzą gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Wkrótce uzasadnienie będzie rozesłane stronom, które zapowiadały apelacje.
      "W momencie wprowadzenia stanu wojennego nie było bezpośredniego zagrożenia zbrojną interwencją ze strony wojsk Układu Warszawskiego, którego państwa oczekiwały rozwiązania sytuacji w Polsce poprzez polskie władze" - oświadczyła Jethon. Dlatego sąd uznał, że wprowadzenie stanu wojennego było "efektem realizacji z góry powziętego planu, nie zaś próbą zapobieżenia interwencji z zewnątrz" (o czym mówił wielokrotnie Jaruzelski)"
      tu oczywiście casus 2 generałów :)
      ale i
      "Nie do wiary, ale okazuje się że 25 maja 2010 roku Sąd Najwyższy III RP podjął uchwałe o przedawnieniu zbrodni ubeków i esbekow ".
      Zbrodnie komunistyczne przedawnione

      Ich werdykt był pochodną uchwały Sądu Najwyższego, zamykającej spór o to, kiedy karalność takich czynów, nazywanych zbrodniami komunistycznymi, się przedawnia. Przyjęto w niej, że nastąpiło to, jeszcze zanim Instytut Pamięci Narodowej postawił esbekom zarzuty. To zaś oznaczało, że ich spraw w ogóle nie należało kierować do sądów, a wyroki skazujące nie powinny były zapaść. I choć wkrótce je pouchylano, byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa otworzyła się furtka do występowania o zadośćuczynienie lub odszkodowanie za niesłusznie poniesione kary.



      Cały tekst: http://torun.gazeta.pl/torun/1,35576,12895651,Esbecy_zadaja_odszkodowan__nawet_po_300_tys__zl.html#ixzz2D5RG2Kum




      OdpowiedzUsuń
    23. Jakakolwiek vel ulrikam23.11.2012, 23:25

      tu oczywiście np casus np jednej ikony LBGT z ramienia RPP:)
      i wielu wielu innych :)
      to za nimi i ich towarzyszami idziecie w tęczowych korowodach :)

      to są fakty a nie ideologia

      strusia polityka na nic się zdaje

      ktoś to w końcu uświadomi europejskim środowiskom LGBT :)

      OdpowiedzUsuń
    24. No współczesny komunizm, jak pisałam. Kto nie jest z nami, ten jest przeciw nam. A prawa człowieka to wymysł amerykańskich imperialistów, więc domagając się ich, wspierasz wroga.

      OdpowiedzUsuń