Na początek tradycyjna już porcja podziękowań. O konkursie napisał najlepszy plotkarski serwis (nie tylko) dla kobiet nieheteroseksualnych Lesploty. Nieustannie wspiera nas też niewymieniona dotąd Labryska - przepraszam za przeoczenie! A poza tym Abiekt ujawnił, że - w wersji nieco młodszej - pojawimy się w nadal tajemniczej akcji "Miłość nie wyklucza". Odrobinę więcej szczegółów znajdziecie tu.
Dla tych, którzy nie śledzą naszych zmagań konkursowych na Facebooku lub na forum Kobiety Kobietom, ważna informacja. Na stronie konkursowej mamy spore zmiany - teraz pary w samolocie siedzą w odwrotnej kolejności. Aktualny ranking można zobaczyć, klikając na zakładkę "popular". A z zabawnych historii wokół konkursu - zaprzyjaźniony wojskowy wysłał informację o nim do swoich kolegów z pracy. W odpowiedzi dostał wiadomość mniej więcej tej treści: "Wiedzieliśmy, że masz znajomych gejów, ale lesbijki?! Ale bilecik oddzieramy oczywiście!".
Trochę mi ostatnio umykają bieżące wydarzenia (efekt ogólnego zapracowania), tak że dziś dla stęsknionych za normalnymi wpisami mały przyczynek do pewnej dyskusji na - a jakże - portalu Kobiety Kobietom. Pod wiadomością o bojkocie wizyty premierki Islandii na Wyspach Owczych przez lidera tamtejszej Partii Centrum motywowanym tym, że pani Johanna Sigurdardottir przyjechała na Wyspy ze swoją żoną, odezwał się między innymi taki głos:
Jenis av Ran stwierdził, że nie ma nic przeciwko gościom z Islandii. Razi go jedynie fakt, że kobiety poleciały tam jako małżonki. Nie można mieć do niego pretensji o nietolerancję. To była czysta, polityczna gra. Av Ran należąc do dość konserwatywnej partii broni jej przekonań, jednocześnie wzmacniając swoją pozycje polityka (skoro mieszkańcy Wysp Owczych są przeciwni związkom homo, trudno wymagać, aby powitał on kobiety z otwartymi ramionami). Nie każdy musi być zaje*ście tolerancyjnym bo "inni tak chcą".
Zgadzam się, że nie każdy musi być tolerancyjny (w ogóle, choć z zupełnie innych powodów niż pewien nieżyjący już prawicowy publicysta, nie lubię słowa "tolerancja"), ale przyznam, że takich głosów nie rozumiem. Tego typu zachowania to dyskryminacja czystej wody i absolutnie można, a nawet trzeba mieć o nie pretensje, a nie tłumaczyć je "grą polityczną" i stwierdzać, że są dozwolone. Nie są. Pani Sigurdardottir pojechała tam jako przedstawicielka rządu, a nie działaczka na rzecz praw osób LGBTQetcetera i tak też należało ją przyjąć, niezależnie od swoich prywatnych przekonań. Jednym z częstych zarzutów wobec osób nieheteroseksualnych jest to, że przenoszą swoje prywatne sprawy na forum publiczne. W przypadku premierki Islandii takim przeniesieniem, jak rozumiem, było zabranie ze sobą małżonki w podróż służbową. Oczywiście gdyby był to małżonek, nie byłoby problemu. Wniosek? To nie osoby nieheteroseksualne "obnoszą się" ze swoją prywatnością. To ich prywatność jest uznawana za sprawę publiczną wyłącznie dlatego, że nie udają osób heteroseksualnych. To też taki mały przyczynek do zawsze żywych dyskusji wizerunkowych - nie trzeba zrobić niczego nietypowego czy wyglądać wyjątkowo nieheteronormatywnie, by spotkać się z dyskryminacją. Wystarczy być sobą i tego nie ukrywać.
-
Nadal konkurs i ciut o dyskryminacji
Nadal konkurs i ciut o dyskryminacji Ewa Tomaszewicz 9/18/2010
Czytaj także
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ja też codziennie głosuję :) Nie wiem czy można kilka razy, ale na wszelki klikam x3 ;p
OdpowiedzUsuńPowodzenia i pozdrawiam!
Tak minimum 5 do 7 głosów dziennie oddaje ... W zależności od natężenia innych niż komputerowych obowiązków :D Kciuki trzymam mocno aż mi palce powoli sinieją...
OdpowiedzUsuńJa również trzymam za was kciuki Dziewczyny, kilkam i jestem z wami całym sercem, wierzę, że się uda! :)
OdpowiedzUsuńDziękować bardzo! Drevni Kocurek - zlinkowałabym Cię w podziękowaniach, ale masz bloga tylko dla wtajemniczonych:)
OdpowiedzUsuńEwa & Gosia podajcie gmaila to zaproszenie wyślemy :)
OdpowiedzUsuńtrzyczesciowygarnitur[at]gmail.com :)
OdpowiedzUsuńEwa,
OdpowiedzUsuńzachowanie tego owczego polityka nie było dyskryminacją. To była czystej wody gra polityczna na własnych wyborców. Oczywiście podyktowana pewnymi poglądami i zapodana w wyjątkowo burackiej postaci, ale jednak polityka. To byłaby dyskryminacja, gdyby człowiek ten piastował jakiekolwiek stanowisko państwowe, administracyjne itp. A tak, zamiast dyskryminacji, mamy polityczne chamstwo obliczone na zyskanie głosów w najbliższych wyborach.
Dyskryminacja to inne (gorsze lub lepsze) traktowanie osób, które znajdują się w podobnej sytuacji. Zwróć uwagę, że pani premierka nie była tam jako osoba prywatna, a tak - a nie jako przedstawicielka innego rządu - została potraktowana. Oczywiście, że w tym potraktowaniu była polityka, ale nie zmienia to faktu, że było one również dyskryminujące.
OdpowiedzUsuń