• Otwieramy szampana

    Trudno mi w to uwierzyć, ale dziś mija rok od mojego pierwszego wpisu tutaj. A że to świetna okazja do podsumowań, będzie to, co lubię najbardziej, czyli statystyki.

    Na początek to, co chyba dla każdej blogerki i każdego blogera jest najważniejsze, czyli czytelniczki i czytelnicy. Miesięcznie trafia tutaj ponad 2 tysiące osób (z miesiąca na miesiąc więcej). Rekordowy pod tym względem był lipiec - ponad 2,5 tys. niepowtarzalnych użytkowników, którzy wygenerowali prawie 10 tys. odsłon. Co mnie najbardziej cieszy, ponad 2/3 z was zagląda tu regularnie, a ponad 1/3 częściej niż raz dziennie! I to widać - napisaliście 1549 komentarzy, co daje średnią ponad 8 komentarzy na wpis. Blisko 39 procent z was wchodzi tu z innych blogów i portali, ponad 28 procent - bezpośrednio, 26 procent - z wyszukiwarek, a nieco ponad 6 procent z Twittera, Blipa itp. Większość z was zagląda tu z Polski, ale spory odsetek odwiedzających mieszka też w Wielkiej Brytanii, Australii, Danii, Holandii, Austrii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Irlandii, Francji, Hiszpanii i Kanadzie (proszę się zameldować, lubimy podróżować!). Szczęśliwie tylko 20 procent z was używa Internet Explorera. Szczęśliwie, bo pod każdą inną przeglądarką ten blog chodzi dużo szybciej.

    Pierwszym promotorem i źródłem ruchu na garniturku był Abiekt, potem dołączyły do niego Homiki. Obecnie pierwsze piątki odsyłających do nas blogów i portali (bez Facebooka) wyglądają następująco:

    Blogi
    Abiekt - obcy penetruje nie tylko internet (absolutny lider w kategorii "witryny odsyłające", bije na głowę również portale)
    Chyłkiem i duszkiem
    Neospazmin
    No wukkas
    Biseksblog

    Portale
    Kobiety Kobietom
    Lesploty
    Homiki
    Lesbijka.org (teraz Femka.net)
    UFA

    Przez ten rok udało nam się napisać z Gosią 191 postów. Największą popularnością cieszyła się Tajemnica Kary Auchemann, do pierwszej piątki trafił też drugi post poświęcony niedoszłej nieboszczce A jednak żyje. To akurat żadna niespodzianka, po prostu pierwszy wymieniony tekst popełniłam na krótko przed "zmartwychwstaniem" Kary i w momencie, gdy Kara wróciła do żywych, mnóstwo ludzi zaczęło poszukiwać informacji o niej w sieci i tak trafili do mnie (więcej pisałam o tym tu). Na drugie miejsce pod względem oglądalności załapał się post Każdy chce spocząć na Wawelu o tekście Anki Zet na temat osób homoseksualnych wśród ofiar katastrofy w Smoleńsku. Stało się tak za sprawą wypowiedzi Anki na ten temat w "Gazecie Wyborczej" (do przeczytania tu), po której sporo osób chciało przeczytać ów nieszczęsny artykuł. Trzecie miejsce pod względem oglądalności zajął tekst "Furia" wymiata (o reaktywacji słynnego magazynu), a piąte - k.d. lang na otwarciu igrzysk w Vancouver (o niezapomnianym wykonaniu "Halleluyach" Cohena). To też efekt Google'a, choć już nie tak spektakularny jak w przypadku dwóch pierwszych tekstów.

    Najwięcej emocji (wyrażonych w rekordowej liczbie komentarzy) wzbudziły kwestie wizerunkowe, a konkretnie fotoreportaż Hanny Jarząbek o życiu codziennym polskich lesbijek (dyskusje pod postami Podążam za modą, I znów strach otworzyć lodówkę i Lesbijek z wyglądem kłopoty). Spore zamieszanie wywołało też zmartwychwstanie Kary Auchemann (A jednak żyje), wywiad udzielony przez Jacka Adlera "Rzeczpospolitej" (Przyszedł czas na otwartego geja homofoba) oraz kwestia oddawania w wyborach nieważnych głosów (Dylematy przedwyborcze, Głosowanie w obrazkach). Ostatni hit komentarzowy to oczywiście plakat Pomady (Wokół plakatu Pomady), który zresztą też można podciągnąć pod dyskusję o wizerunku osób nieheteroseksualnych.

    Z innych doniosłych wydarzeń - 2 sierpnia ktoś do mnie trafił, wpisując w Google frazę "lesbijskie piosenkarki folkowe". Wciąż czekam na wejścia na słowa "Ani DiFranco" - może po następnych 191 postach...

    Kiedy zabierałam się za pisanie bloga, martwiłam się, że dość szybko skończą mi się pomysły na teksty (bo ile można pisać o homfobii zinternalizowanej, etykietach, zaletach różnorodności i Ani DiFranco?). Póki co wymęczonych postów jest jednak niewiele i na następny rok życzę sobie przede wszystkim, aby nadal tak było. No i może ciut większej cytowalności. A plany? No są, ale zazwyczaj nie wybiegają poza kolejny wpis.

    Dziękuję za ten rok. Mam nadzieję, że za kolejne 365 dni nadal tutaj będę, a wy wciąż będziecie chcieli mnie czytać.
  • Czytaj także

    13 komentarzy:

    1. 100 lat, 100 lat, niech żyje, żyje nam :)

      OdpowiedzUsuń
    2. Fajny ten Twój blog po prostu. Trafiłaś w lukę w homonecie. Do tego fajnie piszesz. Nie wiedziałam, że mój blog jest taki transportowy :)

      OdpowiedzUsuń
    3. Pogratulować.

      Osobiście, uznaję ten bloga za jeden z 3 najlepszych poświęconych sprawom LGBT.

      Oby było co czytać jak najdłużej :)

      OdpowiedzUsuń
    4. kd lang rzadzi :) wasz blog czytam tez z niemalym zainteresowaniem. sto lat i kolenych prawie-dwustu-wpisow, i kolejnych.. :)

      OdpowiedzUsuń
    5. brawo!!! :)
      Dla mnie Twój blog był dużym odkryciem :)
      Życzę Wam wytrwałości i powodzenia :))))

      OdpowiedzUsuń
    6. Gratulacje. To czego zycze na przyszlosc to wiecej szalenstwa.

      m@B w nieutulonej zalobie po barbiach

      http://neospasmin.blox.pl/2010/08/MOTYW-SMOLENSKI-W-ZDOBIENIU-PAZNOKCI-NA-PODHALU.html

      OdpowiedzUsuń
    7. Najszczersze gratulacje i życzenia wielu, wielu kolejnych równie płodnych lat.

      OdpowiedzUsuń
    8. Gratulacje, dziewczyny!
      Dzięki za ostatni rok i oby jak najwięcej kolejnych przed Wami (i nami) :)

      OdpowiedzUsuń
    9. To jeden z najlepszych blogów w sieci.
      Gratulacje!!!

      OdpowiedzUsuń
    10. To jest najbardziej obiektywny blog, jaki można sobie wymarzyć i najbardziej tolerancyjny jaki znam.
      Oczywiście każdy swoje zdanie ma, ale wielki szacunek dla dziewczyn, a głównie Ewy, że potrafi trzymać nerwy na wodzy :)

      OdpowiedzUsuń
    11. Brawka :)

      Mamy Ciebie w ulubionych :))

      dubiduu

      OdpowiedzUsuń
    12. Trochę spóźniona, ale też się dołączę.
      Wszystkiego najlepszego. Przede wszystkim cierpliwości.
      Wasz blog to naprawdę wartościowe miejsce w sieci, daleko Ci Ewo do jakiś skrajnych opinii, starasz się być obiektywna, no i przede wszystkim całość da się strawić (;
      Niewiele jest takich blogów. Gratuluję i powodzenia.

      OdpowiedzUsuń